Czterech mężczyzn i kobieta odpowiedzą przed sądem za próbę zniszczenia wawelskiego muru. Jak informuje policja, grozi im do 8 lat pozbawienia wolności.
Zatrzymani aktywiści twierdzą jednak, że postawione im zarzuty są absurdalne, a to dlatego, że zarekwirowana przez policjantów farba miała być nieszkodliwa i łatwo zmywalna.
Policja przeszukała już mieszkania zatrzymanych. W jednym z nich znaleziono amunicję do broni palnej. Jak ustalono, właściciel nie ma upoważnienia do jej posiadania. W najbliższych dniach prawnik aktywistów złoży zażalenie na nadużycia, do których miało dość w czasie zatrzymania.
"Kredowa rewolucja" w polskich miastachPodejrzani są związani z grupą Extincion Rebellion. Jej przedstawiciele również nie rozumieją zarzutów postawionych zatrzymanym aktywistom. – Napis wykonany taką metodą (kredą w sprayu – przyp. red.) można usunąć w ciągu minuty wilgotną szmatką, nie zostawiając żadnego śladu. Trudno więc mówić o możliwości zniszczenia zabytku w ten sposób. (...) To miał być krótki happening, którego efekty miały zniknąć tego samego dnia. Tymczasem zatrzymanie aktywistów trwało 36 godzin, a zarzut, który im postawiono jest zagrożony karą do 8 lat więzienia. O ironio w tym samym czasie prezydent Andrzej Duda deklarował w wywiadzie po konferencji klimatycznej, że wspiera młodych ludzi, którzy twardo którzy twardo żądają zmian – czytamy w oświadczeniu na profilu Extincion Rebellion na Facebooku.
Jak dodają, "kredowy napisy" pojawiły się w innych polskich miastach, między innymi w Lublinie i Poznaniu. Na szczecińskich wiaduktach zawisły z kolei banery z napisem "Zatrzymajmy katastrofę klimatyczną".