Dzięki zaangażowaniu 14 ratowników z babiogórskiej sekcji Grupy Beskidzkiej Górskiego Ochotniczego Pogotowia Ratunkowego sprowadzono z Babiej Góry grupę ośmiu turystek. Kobiety wybrały się na szczyt, jednak w trakcie wyprawy straciły orientację i poprosiły o pomoc. Jedną z nich przewieziono do szpitala.
– Panie, pomimo bardzo złych warunków turystycznych, wyruszyły na Babią Górę. W partiach szczytowych jedna z nich zasłabła. Pozostałe wezwały pomoc. Na szczęście szybko je znaleźliśmy. Turystkę, która zemdlała, trzeba było zwieźć. Na dole zajęli się nią lekarze pogotowia. Pozostałe panie ratownicy sprowadzili do schroniska na Markowych Szczawinach – powiedział Górny.
Pochodzące z Warszawy turystki wybrały się na Babią Górę przed południem. W Beskidach obecnie panują skrajnie trudne warunki atmosferyczne - wieje silny wiatr, czasem pada śnieg z deszczem - więc w pewnym momencie kobiety straciły orientację w terenie. Jedna z nich była wyczerpana i nie mogła samodzielnie się poruszać. Turystyki wezwały na pomoc Górskie Ochotnicze Pogotowie Ratunkowe.