Brutalna aborcja w Oleśnicy. Ksiądz trafił do aresztu - za maila. Nie tylko on

"Myśleliście, że w sprawie zabójstwa w Oleśnicy nikt nie pójdzie do aresztu? Jednak ktoś poszedł! Chodzi o księdza Grzegorza z Podkarpacia, który napisał niekulturalnego maila do Gizeli Jagielskiej na adres oleśnickiego szpitala" - czytamy we wpisie Kai Godek, aktywistki antyaborcyjnej na platformie X. O sprawie piszą również lokalne media.
Zabójstwo dziecka w Oleśnicy
W ostatnich dniach media nagłośniły sprawę Anity – kobiety, u której w 36. tygodniu ciąży w szpitalu w Oleśnicy wykonano aborcję z powodu poważnego zagrożenia dla jej zdrowia fizycznego i psychicznego. Procedura polegała na tzw. indukcji asystolii, czyli zatrzymaniu akcji serca płodu poprzez podanie chlorku potasu bezpośrednio do serca. Zabieg przeprowadziła dr Gizela Jagielska, która jest wskazywana przez środowiska wspierające prawa reprodukcyjne jako doświadczona specjalistka w tej dziedzinie.
Prokuratura Rejonowa w Oleśnicy wszczęła śledztwo w sprawie możliwego naruszenia prawa przy przeprowadzeniu tego zabiegu.
Ta sprawa wywołała emocje
Sprawa podzieliła Polaków. Tajemnicą nie jest, że część społeczeństwa popiera legalną aborcje "na życzenie", zaś inni - potępiają zabijanie nienarodzonych dzieci.
Kaja Godek, aktywistka antyaborcyjna w obszernym wpisie w mediach społecznościowych opisała przypadek księdza Grzegorza z Podkarpacia, który rozemocjonowany, napisał maila do Gizeli Jagielskiej na adres oleśnickiego szpitala. I za to - w myśl przekazanych informacji, miał trafić do aresztu.
Myśleliście, że w sprawie zabójstwa w Oleśnicy nikt nie pójdzie do aresztu? Jednak ktoś poszedł! Chodzi o księdza Grzegorza z Podkarpacia, który napisał niekulturalnego maila do Gizeli Jagielskiej na adres oleśnickiego szpitala. Policja przyjechała natychmiast! I to nie na adres zameldowania. Organy ścigania przykładnie się zaangażowały i wyczaiły, że ksiądz jest właśnie z poświąteczną wizytą w domu swoich rodziców w Krośnie.
Radiowóz pojechał zatem pod dom przerażonej matki, na oczach innych członków rodziny. Księdza już nie było, bo skończył obiad i ruszył w drogę powrotną na parafię. Zawrócił jednak do matki zaalarmowany jej telefonem, że są tu panowie, szukają go i pytają, gdzie laptop i telefon. Doszło do zatrzymania i umieszczenia ks. Grzegorza w areszcie w Krośnie.
- czytamy we wpisie Godek.
To jednak nie koniec. Dalej aktywistka pro-life pisze:
Właśnie teraz, gdy czytacie te słowa, specjalny konwój przewozi księdza z aresztu w Krośnie do aresztu w Oleśnicy. Tak, dobrze zrozumieliście: przez całą szerokość Polski, 500km, prawie 6h jazdy. Na czynności. Bo czynności prowadzone są w Oleśnicy i nie dało się przesłuchać księdza na komendzie w miejscu jego zamieszkania. Trzeba było zorganizować konwój. Policja może nie mieć pieniędzy na spinacze do papieru, oszczędza się ksero i przypomina o gaszeniu światła na korytarzach komisariatu, ale konwój przez całą Polskę dla duchownego, który napisał maila do szpitala, jednak udało się zorganizować.
Sprawa nieco przypomina tę z ks. Michałem Olszewskim, którego również wieziono przez pół Polski "na czynności".
Policjant, gdy rekwirował sprzęt elektroniczny, wygadał się do jednego z członków rodziny księdza, że brat „nie jest dziś jedyny, w całej Polsce mamy kilka aresztowań w sprawach związanych z krytyką tej pani od aborcji na dziecku w 9. miesiącu”. Także czekamy na kolejne rewelacje, do kogo wjechali panowie od Siemoniaka i Bodnara. A może innych po prostu przesłuchają, ale tu, gdy zobaczyli, że ksiądz, to jednak zdecydowali, że trzeba wdrożyć mocniejsze środki.
- pisze dalej Kaja Godek.
"Polska AD 2025"
Godek kwituje: "taka jest Polska AD 2025. I obnaża podwójne standardy dzisiejszej władzy:
Zamordowanie dziecka gotowego do porodu zastrzykiem z chlorku potasu – nie ma aresztu. Brzydki e-mail do szpitala plus sutanna u autora – natychmiastowe zatrzymanie poprzedzone dochodzeniem, gdzie w tym momencie przebywa nadawca wiadomości. I nie ma takich kosztów, których nie poniosą służby, żeby śledzić, zatrzymać i wozić po Polsce księdza.
- czytamy.
I choć zaznacza, że "treści maila autorstwa ks. Grzegorza nie da się bronić, był pisany ewidentnie pod wpływem dużych emocji".
Natomiast same emocje są jak najbardziej zrozumiałe – kiedy się słyszy o morderstwie ze szczególnym okrucieństwem na dziecku, które nie mogło się w żaden sposób bronić, a potem widzi, jak sprawca morderstwa bryluje w mediach i jest pochwalany za swoją działalność – nie da się nie oburzyć. Jednak policja może prowadzić dochodzenie w standardowy sposób, nie trzeba robić pokazówki na całą Polskę.
Chodzi o pokazówkę?
Kończąc wpis, Godek pisze wprost, że chodziło w tej sprawie wyłącznie o... pokazówkę.
Pionki Tuska kipią nienawiścią do duchownych i pod każdym pretekstem będą ich nękać i stosować wobec nich nadzwyczajne środki. Do czasu. I fundamentalne pytanie: kiedy zamkniecie w areszcie aborterów z Oleśnicy, którzy mordują dzieci ze szczególnym okrucieństwem…?
Źródło: Republika
Dziękujemy, że przeczytałaś/eś nasz artykuł do końca.
Bądź na bieżąco! Obserwuj nas w Wiadomościach Google.
Jesteśmy na Youtube: Bądź z nami na Youtube
Jesteśmy na Facebooku: Bądź z nami na FB
Jesteśmy na platformie X: Bądź z nami na X
Polecamy Poranek Radia Republika
Wiadomości
Najnowsze

Historyczna podróż Trumpa. Prezydent USA z wizytą w Katarze

Cieszyński o kampanii czarnego PR: Trzaskowski korzysta, NASK reaguje z opóźnieniem

Andruszkiewicz w Bolesławcu: „Karol Nawrocki to gwarancja bezpieczeństwa Polski”
