W związku z podejrzeniem o pracę na rzecz obcego wywiadu zatrzymano oficera Wojska Polskiego - podał rzecznik MON płk Jacek Sońta. Podstawą były materiały Służby Kontrwywiadu Wojskowego - zaznaczył. W piątek w tej sprawie może spotkać się speckomisja.
- Ważny dzień w walce o czystość Wojska Polskiego: służby zatrzymały podejrzanego o udział w obcym wywiadzie i podejrzanych o handel narkotyk.(ŻW poinformowała o rozbiciu grupy zajmującej się handlem narkotykami-PAP) - napisał na Twitterze minister obrony narodowej Tomasz Siemoniak. Dodał też, że "czystość Wojska Polskiego to wierność przysiędze".
- Ministerstwo Obrony Narodowej informuje, że dzisiaj, na podstawie materiałów zgromadzonych przez Służbę Kontrwywiadu Wojskowego, dokonano zatrzymania oficera Wojska Polskiego w związku z podejrzeniem o pracę na rzecz obcego wywiadu - poinformował rzecznik MON.
Wcześniej rzecznik Naczelnej Prokuratury Wojskowej ppłk Janusz Wójcik poinformował, że funkcjonariusze ABW i żołnierze Żandarmerii Wojskowej prowadzili czynności w biurowcu MON przy al. Niepodległości w Warszawie. Wójcik wyjaśnił, że czynności realizowały ABW i ŻW, ponieważ SKW nie posiada uprawnień procesowych.
Rzecznik prasowy komendanta głównego Żandarmerii Wojskowej ppłk Paweł Durka powiedział, że "czynności dotyczyły zatrzymania jednego z żołnierzy" i chodzi o starszego stopniem oficera.
Przewodniczący sejmowej komisji ds. służb specjalnych Artur Dębski (koło BiG) chce zwołać na piątek specjalne posiedzenie komisji poświęcone zatrzymaniu oficera. Zamierza zaprosić na posiedzenie przedstawicieli SKW i ABW. Również posłowie PiS w speckomisji: Marek Opioła i Beata Mazurek zwrócili się o takie posiedzenie w trybie pilnym - poinformował PAP Opioła.
Marek Biernacki (PO) powiedział, że takie posiedzenia jest potrzebne, ale techniczną sprawą jest to, kiedy się odbędzie. "To czy będzie to piątek, czy przyszły tydzień, to sprawa wtórna i techniczna" - powiedział PAP b. minister sprawiedliwości, który wrócił do pracy w speckomisji.
Ani MON, ani prokuratura nie informują na rzecz którego państwa miał pracować zatrzymany oficer.
Według portalu tvn24.pl i "Gazety Wyborczej" jest on podejrzewany o szpiegostwo na rzecz Rosji.
"To poważna sprawa i niebanalny oficer, który posiadał dużą wiedzę" - napisał tvn24.pl, powołując się na nieoficjalne źródło związane ze sprawą. Według "GW" pułkownik był śledzony od dwóch miesięcy i nie miał dostępu do informacji kluczowych dla naszej armii, zajmował się przetargami oraz dostawami sprzętu.
Z nieoficjalnych informacji PAP wynika, że nie był to oficer pionu uzbrojenia.
Według Radia ZET równolegle zatrzymano jeszcze jedną osobę - prawnika, który ma podwójne obywatelstwo polskie i rosyjskie i pracuje w stołecznej firmie. Według radia mężczyźni nie współpracowali ze sobą, a śledztwa prowadziły dwie odrębne prokuratury.
ABW nie chciała potwierdzić charakteru czynności. - W tej chwili funkcjonariusze ABW wspólnie z Żandarmerią Wojskową, na zlecenie prokuratury wojskowej wykonują zlecone czynności - jeśli chodzi o szczegóły - odsyłam do prokuratury wojskowej - mówił PAP rzecznik ABW Maciej Karczyński zanim MON przysłał komunikat.
Prok. Wójcik powiedział PAP, że obecnie nie wie nic o zatrzymaniu drugiej osoby. - Na chwilę obecną nie mam takiej wiedzy - stwierdził.
Kodeks karny przewiduje za szpiegostwo, czyli udział w działalności obcego wywiadu przeciwko Rzeczypospolitej Polskiej, od roku do 10 lat więzienia. W razie udzielenia informacji, których przekazanie może wyrządzić państwu szkodę, minimalna kara to trzy lata.