Cieszę się, że nadchodzi porozumienie w Zjednoczonej Prawicy, że jest zdrowy rozsądek, że jest kompromis zawierany - powiedział w piątek w TVP Info prezydent Andrzej Duda. Zaznaczył, że kompromis ma to do siebie, że nikt nie dostaje wszystkiego tego, co by chciał i każdy musi trochę powściągnąć ambicje.
"Cieszę się, że nadchodzi porozumienie, nie widzę w tej sytuacji zresztą absolutnie nic nadzwyczajnego, czy nienaturalnego" - ocenił Duda.
Podkreślał, że Zjednoczona Prawica to nie jedno ugrupowanie, tylko trzy, z których - jak zaznaczył - PiS jest największe, ale pozostałe także się liczą w arytmetyce sejmowej. "Ale jak są trzy ugrupowania, są też ludzie, programy, spojrzenia, ambicje. Poza tym - współpraca trwa już pięć lat, w związku z powyższym jasną sprawą jest to, że jest trochę wzajemnych pretensji, zawiedzionych nadziei, zawiedzionych ambicji. Są też oczekiwania, ktoś też wyczuł szansę, że przy rekonstrukcji rządu jest też szansa na uzyskanie czegoś dodatkowo" - zauważył Duda.
Według niego nie ma w tym nic nadzwyczajnego. "Ale powiem tak: cieszę się, że jest zdrowy rozsądek, cieszę się, że jest kompromis zawierany" - dodał.
Prezydent podkreślił, że "kompromis ma to do siebie, że nikt nie dostaje wszystkiego tego, co by chciał, każdy musi się trochę ze swoimi ambicjami powściągnąć, każdy musi trochę ustąpić". "Pewnie taki kompromis właśnie zostanie zawarty, pewnie nikt nie będzie zachwycony, ale co najważniejsze, będzie nadal trwał rząd, będzie trwała większość parlamentarna po to, by prowadzić polskie sprawy" - powiedział.
Duda odniósł się też do piątkowego porozumienia rządu z górnikami w sprawie zasad i tempa transformacji górnictwa. Zgodnie z umową ostatnia kopalnia węgla kamiennego w Polsce ma zakończyć działalność w 2049 r. Do tego czasu górnictwo ma być subsydiowane przez państwo.
Prezydent wyraził radość, że "takie zdroworozsądkowe porozumienie jest zawierane". "To jest ważne, aby postulaty pracowników były w tym wszystkim uwzględniane" - zaznaczył Duda.
Zdaniem prezydenta, dążenia do zero emisyjności "nie da się zrealizować z dnia na dzień". "To musi być realizowane tak, żeby ludzie mieli pracę, rodziny mogły normalnie żyć, żeby były zapewnione normalne warunki społeczeństwu" - stwierdził.
"Przed wyjazdem do Włoch rozmawiałem długo z przewodniczącym NSZZ +Solidarność+ Piotrem Dudą i mieliśmy taką konkluzję, że musimy realizować politykę klimatyczną na zasadzie +Just Transition+, czyli takiej transformacji, która z jednej strony będzie zmierzała do tego, żebyśmy mieli jak najwięcej zielonej energii i żeby w miarę możliwości równoważyć pochłanianiem i obniżaniem emisji ten bilans dwutlenku węgla do atmosfery" - mówił prezydent.
Prezydent był także pytany o komentarz do środowej propozycji Komisji Europejskiej w sprawie zmian w prawie dotyczącym migracji oraz systemu azylowego UE. Reformy mają odciążyć państwa południa Europy, które są pod największa presją. KE chce wprowadzić zasadę "obowiązkowej solidarności" i położyć nacisk na deportacje.
"Nigdy nie zgodzę się z tym, żebyśmy jako kraj przyjmowali ludzi, którzy są przywożeni do nas siłą" - podkreślił Duda. "Jeśli ktoś chce do nas przyjechać, to proszę bardzo. Jeśli będzie potrzebował pomocy, to Polacy będą skłonni udzielić tej pomocy. Nie zgadzam się na to, aby ludzie byli przywożeni do Polski siłą, bo jeśli będą siłą przywożeni i mieli by tutaj pozostać, to będą musieli być więzieni, a ja się na to nigdy nie zgodzę" - dodał.
Według prezydenta, "żaden dyktat Unii Europejskiej nie zmusi Polskę do przyjęcia przywożonych siłą uchodźców.