Nie chcą być na garnuszku państwa. Coraz więcej osób uciekających przed wojną znajduje zatrudnienie w naszym kraju. Pozwala na to specustawa przygotowana przez gabinet Mateusza Morawieckiego. W ten sposób przedsiębiorcy mogą zapełnić wakaty, a nasi sąsiedzi zza Buga rozpocząć życie od nowa. "Pomagamy im w odzyskaniu niezależności i poczucia godności w tym trudnym dla nich czasie", oświadczyła minister rodziny i polityki społecznej Marlena Maląg.
Dane Ministerstwa Rodziny i Polityki Społecznej pokazują, że już ponad 100 tys. obywateli Ukrainy, uciekających przed wojną, ma pracę w Polsce. Przede wszystkim dzięki rządowej specustawie, która daje im swobodny dostęp do naszego rynku pracy. Ukraińcy nie potrzebują już zezwoleń ani oświadczeń do podjęcia pracy. Jedyny wymóg formalny to zgłoszenie faktu zatrudnienia obywatela Ukrainy przez pracodawcę. Ma na to 14 dni.
Uchodźcy najczęściej wykonują proste prace, niewymagające wysokich kwalifikacji i bardzo dobrej znajomości języka polskiego. Wiele osób znalazło pracę w gastronomii, hotelarstwie, magazynach, a także jako pracownicy zajmujący się sprzątaniem.
Z danych resortu wynika, że na mocy specustawy w Polsce podjęło pracę ponad 100 tys. osób, najwięcej na Mazowszu (21,6 proc.), Dolnym Śląsku (10,4 proc.) i w Wielkopolsce (10,3 proc.)
GUS podaje, że stopa bezrobocia rejestrowanego w Polsce w marcu br. roku wyniosła 5,4 proc. i była niższa 0,1 pkt. proc. niż przed miesiącem. Według danych Eurostatu Polska jest na drugim miejscu w Europie z najniższym bezrobociem.