Niemieckie media wzywają rząd w Berlinie do pomocy dla Tuska

Jaki jest stosunek Niemiec do Polski? Politycy niemieccy chcieli już Polskę "zagłodzić" (Katarina Barley), tworzyli także „zaporę ogniową" przeciwko polskiemu rządowi (Manfred Weber). Przypomnijmy również, iż Niemcy promowali w Polsce swoich nominatów, brutalnie ingerując w sprawy wewnętrzne naszego kraju, co uczyniła np. Niemka von der Leyen tak zwracając się w 2022 roku do Tuska (kończącego swoją "europejską karierę"): "Pamiętaj Donaldzie, kiedy znów Cię spotkamy, zobaczymy Cię (...) jako premiera".
Przed i po zdobyciu władzy przez koalicję 13 grudnia nasi "przyjaciele" zza Odry kontynuowali ataki na na polską prawicę, wprost sugerując siłowe, policyjne rozwiązania kierowane przeciwko PiS i prezydentowi Andrzejowi Dudzie. Ataki na polski obóz patriotyczny wzmogły się jeszcze przed wyborami prezydenckimi w naszym kraju. Niemieckie media, sterowane w dużej mierze przez polityków, biły się o palmę pierwszeństwa ze swoimi odpowiednikami nad Wisłą, kto bardziej skutecznie obrzuci błotem opozycję i obywatelskiego kandydata na prezydenta RP dr. Karola Nawrockiego. Niemcy nie cofali się, i nie cofają, przed niczym. Ataki na polski obóz patriotyczny z ich strony trwają nadal.
Zwycięstwo dr. Karola Nawrockiego odebrali Niemcy jako zniewagę dla swojego państwa. Choć wydaje się to niemożliwe, ataki na, już prezydenta elekta, jeszcze się wzmogły. Poza rutynowymi kłamliwymi obelgami typu "gangus" (by poprzestać na najbardziej cenzuralnym), wzmożono także przekaz dotyczący m. in. zarzutów "antysemityzmu" środowiska Nawrockiego i jego samego (w ustach Niemców ten "argument" brzmi bardzo kuriozalnie). W Berlinie "sprytnie" połączono tenże "antysemityzm" z "antyniemieckością" Nawrockiego. Pozostawmy tę kuriozalną zbitkę, koncentrując się na "antyniemieckości". "Antyniemieckim" jest wedle Niemców każdy, kto domaga się reparacji i odszkodowań za dokonane przez nich ("ich matki i ich ojców", by strawestować tytuł kłamliwej produkcji o II wojnie światowej) zbrodnie, zniszczenia i grabieże.
Niemcy wiedzą, że prezydent Karol Nawrocki nie zapomni o kwestiach reparacji, że będzie prowadził politykę podmiotowości Polski i obrony interesów naszego kraju. Właśnie stąd bierze się wzmożony atak na nową (od sierpnia) głowę naszego państwa. Stąd także nerwowość Tuska (określanego przez niemieckie media jako osobnika "łatwego w hodowli").
I Niemcom i Tuskowi puszczają już ostatnie (jeśli je mieli hamulce). Chcąc pomóc protegowanemu przez polityków zza Odry, prestiżowy dziennik „Süddeutsche Zeitung” stwierdził dziś wprost, że " Niemcy powinny pomóc Donaldowi Tuskowi, aby PiS nie wrócił do władzy".
W "SZ" czytamy m. in.: „Donald Tusk ma przed sobą trudne lata. Jego rząd nie może swobodnie rządzić, będzie nadal hamowany przez prezydenta, być może bardziej niż dotychczas (...) Polska jest podzielona jak nigdy dotąd, na kobiety i mężczyzn, miasto i wieś, Zachód i Wschód (...). Jest jasne, że PiS chce wrócić do władzy. A z rządem PiS UE będzie miała jeszcze mniej możliwości działania niż obecnie. Europejscy partnerzy, zwłaszcza Niemcy, którzy są zohydzani przez PiS w Polsce i dlatego Tusk ich unika, mogą i powinni pomóc polskiemu rządowi, jeśli są zainteresowani posiadaniem wiarygodnego partnera”.
Trudno uznać to za coś innego niż za kolejną brutalną ingerencję w nasze sprawy wewnętrzne. No cóż, Niemcy nigdy nie słynęli z finezji.
Źródło: Republika, dw.com, x.com
Dziękujemy, że przeczytałaś/eś nasz artykuł do końca.
Bądź na bieżąco! Obserwuj nas w Wiadomościach Google.
Jesteśmy na Youtube: Bądź z nami na Youtube
Jesteśmy na Facebooku: Bądź z nami na FB
Jesteśmy na platformie X: Bądź z nami na X