UJAWNIAMY: 570 tysięcy na centrum integracji imigrantów w Lublinie – kulisy i powiązania Stowarzyszenia Homo Faber

Lubelskie Stowarzyszenie Homo Faber wyrasta na jednego z największych beneficjentów publicznych i zagranicznych pieniędzy w mieście rządzonym przez prezydenta Krzysztofa Żuka z PO. Interpelację w tej sprawie złożył radny PiS Tomasz Gontarz. Organizacja, hojnie wspierana funduszami George’a Sorosa i USAID, promuje agendę LGBT i — jak ustaliliśmy — współtworzy Grupę Granica, która pomaga migrantom łamiącym prawo na polsko‑białoruskiej granicy. Skala dotacji (570.000 złotych z miejskiej kasy tylko w 2025 r.) i ideologiczne powiązania z koalicją 13 grudnia budzą pytania o jawność finansów, bezpieczeństwo oraz zgodność działań Homo Faber z interesem społecznym mieszkańców Lublina.
Publiczne dotacje i wsparcie z zagranicy
Homo Faber działa jako organizacja pozarządowa non-profit, lecz znaczną część swojej działalności finansuje ze źródeł publicznych i zagranicznych grantów. Z dokumentów finansowych wynika, że głównym sponsorem stowarzyszenia są fundacje związane z miliarderem Georgem Sorosem. W roku 2020 aż 63% przychodów Homo Faber pochodziło z funduszy Sorosa – to ponad 158 tys. zł z ogólnej sumy 252,6 tys. zł wpływów, o czym donosił portal Nowy Ład. Środki te trafiały m.in. poprzez Fundację Open Society i Fundację Batorego finansujące projekty wpisujące się w agendę koalicji 13 grudnia. Dla przykładu, już w 2019 r. Soros sfinansował kampanię Homo Faber „Lublin uczy się ukraińskiego”, promującą integrację z migrantami z Ukrainy. Nie jest więc tajemnicą, że stowarzyszenie cieszy się hojnością fundacji z zagranicy.
Radny Tomasz Gontarz w swojej interpelacji zapytał wprost, czy władze Lublina mają świadomość finansowania Homo Faber przez USAID i Fundację Open Society oraz czy fakt ten wpływa na ocenę zasadności dotacji z kasy miejskiej. To sugeruje, że pojawiają się wątpliwości, na ile zewnętrzni sponsorzy mogą kształtować działania organizacji – choć same władze miasta oficjalnie dotąd takich obiekcji nie zgłaszały.
Dzięki rządzącej w Lublinie Platformie Obywatelskiej mamy już centrum integracji cudzoziemców. Nazywa się ono Baobab i jest prowadzone przez Stowarzyszenie Homo Faber. Lubelski Ratusz udostępnia temu podmiotowi olbrzymi lokal w centrum miasta po bardzo preferencyjnych cenach i dotuje go setkami tysięcy złotych pochodzących od lubelskich podatników. Należy podkreślić, że Stowarzyszenie Homo Faber jest członkiem Grupy Granica – która odpowiada za pomoc nielegalnym imigrantom atakującym polskich żołnierzy na granicy polsko-białoruskiej. Uważam, że to skandal, by finansować z publicznych pieniędzy organizacje, której działanie stoi w sprzeczności z polską racją stanu – komentuje radny Prawa i Sprawiedliwości z Lublina Tomasz Gontarz.
Lubelski Ratusz z hojnym wsparciem dla Homo Faber
Równie znaczące jest wsparcie ze środków miejskich. Od lat Homo Faber startuje w konkursach dotacyjnych ogłaszanych przez Urząd Miasta Lublin i regularnie otrzymuje dofinansowania. W 2020 r. miasto przekazało stowarzyszeniu ok. 53 tys. zł dotacji, co stanowiło 21% budżetu organizacji. Prezydentem Lublina od 2010 roku jest Krzysztof Żuk z Platformy Obywatelskiej – i to właśnie za jego kadencji Homo Faber stało się jednym z czołowych partnerów miejskich projektów społecznych. W ostatnich latach kwoty wsparcia znacznie wzrosły.
Jak informuje Tomasz Gontarz, tylko na rok 2025 ratusz przyznał Homo Faber astronomiczną sumę 570 tys. zł (z puli 670 tys. dostępnych w konkursie integracyjnym) na prowadzenie centrum integracyjnego „Baobab”. „Baobab” to utworzone w 2023 r. miejsce spotkań dla migrantów i mieszkańców Lublina przy ul. Krakowskie Przedmieście 39b, zarządzane przez Homo Faber we współpracy z magistratem. Sam prezydent Żuk entuzjastycznie chwalił tę inicjatywę jako „nowy rozdział partnerstwa miasta z organizacjami pozarządowymi” w odpowiedzi na napływ uchodźców z Ukrainy. Warto dodać, że w szczycie kryzysu ukraińskiego w 2022 r. miasto udostępniło Homo Faber również przestrzeń w Centrum Kultury na potrzeby sztabu pomocowego dla uchodźców. Krytycy pytają jednak, czy tak duże finansowanie jednego, ideologicznie określonego podmiotu jest uzasadnione i zgodne z zasadami gospodarności oraz jawności finansów publicznych?
Polityczne powiązania i parasol ochronny władzy?
Fakt, że Homo Faber jest hojnie dotowane przez ratusz kierowany przez polityka Platformy Obywatelskiej, budzi pytania o polityczne koneksje stowarzyszenia. Organizacja jawnie współpracuje z samorządem, a jej liderzy nie kryją własnych poglądów. „Jego działacze nie ukrywają swoich poglądów politycznych” – pisał o Homo Faber portal Nowy Ład, sugerując, że stowarzyszenie de facto realizuje linię światopoglądową bliską koalicji 13 grudnia. Rzeczywiście, Homo Faber i prezeska Anna Dąbrowska są wręcz pupilami lubelskich władz i sprzymierzeńców z Platformy Obywatelskiej. Gdy Dąbrowska w grudniu 2021 roku została wyróżniona tytułem „Wolontariuszki Roku Lubelszczyzny” za współtworzenie Grupy Granica, gratulacje i promocja płynęły nie tylko od prezydenta Żuka, ale i od czołowych polityków Platformy Obywatelskiej. Poseł Franciszek Sterczewski – znany z zaangażowania w pomoc migrantom – publicznie chwalił działalność Homo Faber, podobnie jak Jacek Rostowski i Joanna Kluzik-Rostkowska. Takie wsparcie medialne ze strony polityków koalicji 13 grudnia sugeruje, że Homo Faber wpisuje się w ich wizję polityki migracyjnej i społecznej.
Co więcej, Homo Faber jest też promowane przez sprzyjające władzy media i międzynarodowe gremia. W 2021 roku stowarzyszenie (wraz z powiązaną z nim Grupą Granica) otrzymało nagrodę w kategorii „Społeczeństwo” w plebiscycie „Zmiany 2021” portalu NOIZZ.pl. To „wyróżnienie” przyznała kapituła z udziałem m.in. ówczesnego Rzecznika Praw Obywatelskich Adama Bodnara, a partnerem konkursu było ONZ Global Compact. Co istotne, w tej samej edycji nagrody trafiły też do organizacji jednoznacznie kojarzonych z agendą lewicowo-liberalną – takich jak Lambda Warszawa czy Grupa Stonewall zajmujących się „prawami osób LGBTQ+".
Homo Faber znalazło się więc w jednym szeregu z aktywistami LGBT i postępowymi influencerami, których działalność opiera się promocji ideologii LGBT. Tego rodzaju alianse podsycają podejrzenia, że Homo Faber korzysta z pewnego „parasola ochronnego” liberalnych elit. Nowe władze centralne – wywodzące się z koalicji, której członkowie sympatyzują z Homo Faber – prawdopodobnie będą dla takich NGO bardziej przychylne niż tych patriotycznych. Można zatem zadać pytanie: czy Homo Faber to tylko niezależna organizacja społeczna, czy raczej przedłużenie politycznej agendy obozu koalicji 13 grudnia?
Misja ochrony praw człowieka czy wsparcie ideologii LGBT?
Homo Faber powstało z założeniem obrony praw człowieka i przeciwdziałania dyskryminacji. Zgodnie z deklaracją misji, wizją stowarzyszenia jest Lublin jako miejsce, gdzie każdy czuje się bezpieczny i wolny, niezależnie od płci, orientacji psychoseksualnej, pochodzenia etnicznego czy światopoglądu. W praktyce oznacza to, że organizacja od lat angażuje się w inicjatywy wspierające mniejszości, imigrantów oraz promocję ideologii LGBT. Już w 2008 roku Homo Faber współorganizował w Lublinie pierwszy queerowy festiwal filmowy “a million different loves!?” – wydarzenie kulturalne poświęcone „równouprawnieniu osób LGBT” i „dyskryminacji” ze względu na orientację seksualną. Tego rodzaju projekty przysparzają stowarzyszeniu zwolenników w kręgach lewicowo-liberalnych, ale jednocześnie budzą uzasadniony sprzeciw środowisk konserwatywnych.
Ideowy profil organizacji nie ogranicza się jednak do kwestii LGBT. Homo Faber prowadzi trzy główne programy: „antydyskryminacyjny”, „integracyjny” oraz kulturalny (filmowy). Działacze stowarzyszenia angażują się m.in. w edukację na temat tzw. różnorodności, projekty integracji migrantów oraz monitorowanie władz pod kątem „poszanowania praw jednostki”. Prezes Homo Faber Anna Dąbrowska – z wykształcenia „trenerka antydyskryminacyjna” – jest znana z publicznych wypowiedzi krytycznych wobec działań dotyczących bezpieczeństwa migracyjnego. W 2018 r. na łamach „Gazety Wyborczej” zarzucała rządowi PiS prowadzenie „polityki antyukraińskiej i antyislamskiej” oraz przekonywała, że Polska i tak stanie w obliczu napływu migrantów z Syrii, Iraku czy Afganistanu uciekających przed wojnami i niestabilnością. Tego typu stanowisko wpisuje się w światopogląd skrajnej otwartości na migrację, która współgra z lewicowo-liberalną agendą, oderwaną od obaw zwykłych Polaków.
Grupa Granica i pomoc migrantom na krawędzi prawa
Najpoważniejsze kontrowersje wokół Homo Faber dotyczą jej zaangażowania w kryzys migracyjny na granicy polsko-białoruskiej. Stowarzyszenie było jednym z współzałożycieli nieformalnej sieci „Grupa Granica” skupiającej kilkanaście organizacji pozarządowych niosących pomoc migrantom i sprzeciwiających się polityce rządu Prawa i Sprawiedliwości wobec nielegalnych przekroczeń granicy. Od 26 sierpnia 2021 r., czyli od początku inspirowanej przez reżim Łukaszenki fali migrantów, Homo Faber brało udział w bezpośredniej pomocy migrantom na granicy – dostarczając żywność, ubrania, podstawową opiekę medyczną i informacje o procedurze azylowej.
Działacze organizacji konsekwentnie nazywali te osoby „uchodźcami”, choć większość pochodziła z krajów takich jak Irak czy Afganistan, skąd przybyli do Białorusi w poszukiwaniu drogi do UE. W praktyce stanowili więc narzędzie wojny hybrydowej, której celem jest próba destabilizacji granicy przy użyciu imigrantów ekonomicznych. Homo Faber i Grupa Granica przyjęły jednak odwrotną optykę: humanitarną i oskarżycielską wobec polskich władz.
Prezeska Stowarzyszenia Homo Faber Anna Dąbrowska stała się jedną z twarzy tego ruchu, wygłaszając ostre komentarze pod adresem Straży Granicznej i rządu. „Zastanawiam się, czy nasz rząd nie jest po prostu rasistowski” – mówiła w lutym 2022 r. na antenie TOK FM, wskazując na różnice w traktowaniu uciekających przed wojną Ukraińców („witanych z otwartymi ramionami”) i ciemnoskórych migrantów na wschodniej granicy („odpędzanych w lasach”). Jej zdaniem jedynym wytłumaczeniem była kategoria koloru skóry, co nazwała „rasizmem ze strony rządzących”.
Jeszcze dalej posunęła się członkini zarządu Homo Faber Aleksandra Gulińska, która w wywiadzie dla „Dziennika Gazety Prawnej” stwierdziła, że polskie państwo „podjęło próbę legalizacji strasznych praktyk”, a „cudzoziemcy są świadomie skazywani na śmierć” na granicy. Gulińska porównała działania polskich władz do zbrodni hitlerowskich, przywołując tzw. formułę Radbrucha stosowaną w procesach norymberskich – sugerując, że funkcjonariusze wykonujący rozkazy sprzeczne z prawami człowieka powinni kiedyś zostać "osądzeni jak zbrodniarze wojenni".
Źródło: Interpelacja Tomasza Gontarza (IR_229_2025), Portal Nowy Ład, Portal TV Republika
Dziękujemy, że przeczytałaś/eś nasz artykuł do końca.
Bądź na bieżąco! Obserwuj nas w Wiadomościach Google.
Jesteśmy na Youtube: Bądź z nami na Youtube
Jesteśmy na Facebooku: Bądź z nami na FB
Jesteśmy na platformie X: Bądź z nami na X
Polecamy Hity w sieci
Wiadomości
Belgia: spłonęła scena festiwalu Tomorrowland. Zagrać mieli m.in.: Eric Prydz, Armin van Buuren i David Guetta
Błaszczak o fatalnym zarządzaniu spółkami Skarbu Państwa przez rząd 13 grudnia: obecna władza drąży kieszenie Polaków [WIDEO]
Nowy trener reprezentacji spóźnił się na własny ślub, a jego syn występuje w telewizji. Co wiemy o Janie Urbanie?
Najnowsze

Jakubiak: mamy do czynienia z germanizowaniem polskiej świadomości, to coś paskudnego i ohydnego

Kidawa-Błońska nie chce w fotelu wicemarszałka Michała Kamińskiego

Taki sztab szkoleniowy powołał Jan Urban. Internauci komentują wybór nowego selekcjonera

Marcin Hakiel wraca do rozstania z Kasią Cichopek. "Zadałem pytania, dostałem kłamstwa"

Belgia: spłonęła scena festiwalu Tomorrowland. Zagrać mieli m.in.: Eric Prydz, Armin van Buuren i David Guetta

Błaszczak o fatalnym zarządzaniu spółkami Skarbu Państwa przez rząd 13 grudnia: obecna władza drąży kieszenie Polaków [WIDEO]
