Prof. Olaś: To, co zrobił minister Żurek jest sprzeczne z zapisem ustawowym

Rozporządzenie pozwalające na uznaniowe odstępstwa od stosowania Systemu Losowego Przydziału Spraw to poważny regres z punktu widzenia gwarancji procesowych stron, a jego wprowadzenie jedynie pogłębi chaos w wymiarze sprawiedliwości, podważając resztki społecznego zaufania do sądów - zauważa w "RZ" prof. Andrzej Olaś.
Zdaniem profesora, wypada znów bić na alarm, by demokracja i praworządność nie umierały w ciszy, a środowiska prawnicze nie były akuszerami niepraworządnego i antydemokratycznego systemu.
Jak przypomina prof. Olaś model kształtowania składu sądu w drodze losowania wraz z elektronicznym Systemem Losowego Przydziału Spraw (SLPS) został wprowadzony w polskim sądownictwie powszechnym stosunkowo niedawno, bo 11 sierpnia 2017 r. na mocy nowelizacji ustawy – Prawo o ustroju sądów powszechnych oraz niektórych innych ustaw. Rozwiązanie to miało stanowić nową jakość w polskim sądownictwie zapewniającą transparentność i obiektywizm przy wyznaczaniu składów sądu, chronić przed manipulacjami, zapewniając tym samym odpowiednie gwarancje konstytucyjnego i konwencyjnego prawa do rozpoznania sprawy przez sąd właściwy (ustanowiony ustawą), niezależny, bezstronny i niezawisły.
Zupełnie innym rozwiązaniem jest natomiast treść ust. 1a dodana do § 50 regulaminu na mocy rozporządzenia ministra sprawiedliwości z 29 września 2025 r., które weszło w życie 1 października tego roku. Zgodnie z nim „przewodniczący wydziału może zdecydować w przypadku potrzeby poprawy efektywności pracy wydziału, że sprawy rozpoznawane w składzie 3 sędziów SLPS przydzieli referentom, a pozostałych dwóch członków składu wyznaczy przewodniczący wydziału według zasad określonych przez prezesa sądu po zasięgnięciu opinii kolegium właściwego sądu".
Przepis ten w sposób oczywisty przełamuje statuowaną w art. 47a p.u.s.p. regułę losowego przydziału spraw. Wobec braku dostatecznych podstaw w ramach normy kompetencyjnej zawartej w art. 41 p.u.s.p. trzeba uznać to za rozwiązanie w najwyższym stopniu dyskusyjne, a wręcz bezprawne.
Mówiąc wprost, nowy przepis regulaminu urzędowania sądów powszechnych jawi się jako sprzeczny z treścią norm ustawowych, których nie uzupełnia, nie konkretyzuje ani nie wykonuje, lecz zwyczajnie zmienia (modyfikuje). Za konkluzją o przekroczeniu granic delegacji oraz naruszeniu wykonawczego charakteru rozporządzenia przemawiają zresztą również zamieszczone w art. 41 p.u.s.p. wytyczne co do treści przepisów, jakie winny znaleźć się w tym akcie.
Wymagają one, by przy ich tworzeniu uwzględnić zasady sprawności, racjonalności, ekonomicznego i szybkiego działania oraz potrzebę zapewnienia rzetelnego wykonywania zadań powierzonych sądom, a także potrzebę zapewnienia równomiernego i obiektywnego obciążenia orzeczników obowiązkami, czy wreszcie zapewnienia zbliżonego prawdopodobieństwa udziału w składzie wieloosobowym. Jednocześnie wskazują wyraźnie na potrzebę zastosowania innych sposobów losowego przydziału spraw w przypadku braku możliwości korzystania z rozwiązań informatycznych. Rozwiązanie polegające na „ręcznym” doborze członków składu kolegialnego do wylosowanego przez SLPS sędziego referenta przez przewodniczącego według zasad określonych przez prezesa sądu po zasięgnięciu opinii kolegium właściwego sądu, nie ma nic wspólnego z losowością, a więc narusza ww. dyrektywy.
Źródło: Republika, "RZ"
Dziękujemy, że przeczytałaś/eś nasz artykuł do końca.
Bądź na bieżąco! Obserwuj nas w Wiadomościach Google.
Jesteśmy na Youtube: Bądź z nami na Youtube
Jesteśmy na Facebooku: Bądź z nami na FB
Jesteśmy na platformie X: Bądź z nami na X