Bezczelność Niemców nie zna granic: chcą upamiętnić w Polsce... wojenną traumę swoich przodków

Portal dzisiajwgliwicach.pl ujawnił skandaliczny plan wizyty niemieckich parlamentarzystów w Gliwicach. W rządzonym przez działaczkę Platformy Obywatelską Katarzynę Kuczyńską-Budkę (żonę jednego z liderów PO Borysa Budkę) mieście Niemcy chcą uczcić pamięć swoich "wypędzonych" w wyniku II wojny światowej rodaków. W mieście, które zapisało się w historii tzw. "prowokacją gliwicką", która stała się pretekstem do najazdu na Polskę 1 września 1939, wizytę Niemców trudno uznać za coś innego niż skandal - za drugą "prowokację gliwicką" w ich wykonaniu.
"Trudno przejść obojętnie obok zapowiedzi niemieckiej wizyty, która w październiku zawita do Gliwic. Oficjalnie chodzi o „znak przeciwko zapomnieniu” i wspólne upamiętnienie tragicznych wydarzeń sprzed 80 lat. Jednak program delegacji z Nadrenii Północnej-Westfalii budzi mieszane uczucia – głównie w Gliwicach, gdzie na centralnym placu Bojkowa odbędzie się uroczystość poświęcona… wypędzeniu Niemców. I to nie jest prywatna wycieczka, a oficjalna delegacja posłów niemieckiego Bundestagu", podaje portal, który podkreśla, że „wypędzenie Niemców” w niemieckiej narracji przedstawiane jest coraz częściej jako jedno z głównych traum XX wieku.
"Czy w Gliwicach, mieście-symbolu, które Hitler wykorzystał w 1939 roku do prowokacji, dającej pretekst do ataku na Polskę – to właśnie Niemcy powinni stawać w roli ofiar? 31 sierpnia 1939 to też „Niemcy byli ofiarami”. Trzeba przypomnieć, że owszem, dramat wysiedleń dotknął miliony niemieckich obywateli. Ale były one bezpośrednią konsekwencją polityki Niemiec, agresji zbrojnej i planowej eksterminacji narodów, w tym Polaków i Żydów. A naród niemiecki w znacznej większości te działania popierał", przypomina dzisiajwgliwicach.pl i dodaje: "To odwrócenie ról ofiary i sprawcy – sytuacja, w której ci, którzy odpowiadają za krzywdę, próbują przedstawiać siebie jako poszkodowanych. W praktyce oznacza to manipulacyjną grę pamięcią: agresor, odpowiedzialny za wywołanie tragedii, zaczyna budować narrację o własnym cierpieniu, domagając się współczucia. Trudno nie odnieść wrażenia, że podobny mechanizm pojawia się przy niemieckich obchodach w Gliwicach – kiedy ofiary nazistowskiej polityki stają się tłem, a uwaga skupia się na wysiedleniu Niemców".
A co na to wszystko platformerskie władze Gliwic? "Stoimy na stanowisku, że każde upamiętnienie powinno być oparte na prawdzie historycznej i szacunku wobec wszystkich ofiar. Trzeba pamiętać, że dramat wysiedleń Niemców był faktem, ale stanowił konsekwencję polityki agresji i zbrodni III Rzeszy", powiedział m. in. portalowi rzecznik prezydent miasta Mariusz Kopeć. Rzecznik podkreślił także, że miasto Gliwice nie było organizatorem ani współorganizatorem planowanej wizyty, a jej szczegółowy program... nie został wcześniej przedstawiony samorządowi.
Najwyraźniej Niemcy czują się w polskich Gliwicach jak u siebie. Czy ktoś im przypomni, że miasto nie nazywa się już Gleiwitz?
Źródło: Republika, dzisiajwgliwicach.pl
Dziękujemy, że przeczytałaś/eś nasz artykuł do końca.
Bądź na bieżąco! Obserwuj nas w Wiadomościach Google.
Jesteśmy na Youtube: Bądź z nami na Youtube
Jesteśmy na Facebooku: Bądź z nami na FB
Jesteśmy na platformie X: Bądź z nami na X
Polecamy Komisja Zbigniew Ziobro
Wiadomości
Najnowsze

Gwiazdorzy podczas posiedzeń komisji ds. Pegasusa. A co poseł Sroka wpisała w oświadczeniu majątkowym?

Prokuratura nie zajmie się skandaliczną sprawą flag OUN-UPA na Stadionie Narodowym

Bezczelność Niemców nie zna granic: chcą upamiętnić w Polsce... wojenną traumę swoich przodków

Niemcy przyznają wprost, że ekipa Tuska działa w ich interesie
