Kandydatka Lewicy grozi właścicielom platform społeczościowych. Chce powrotu cenzury
W niedzielę odbyła się konwencja wyborcza kandydatki Lewicy w wyborach prezydenckich Magdaleny Biejat, podczas którego padły groźby pod adresem wielkich platform społecznościowych.
Wicemarszałek Senatu przekazała, że hasłem wyborczym będzie "Łączy nas więcej". W trakcie przemówienia Biejat poruszyła m.in. temat ograniczenia niewygodnych dla establishmentu i mainstreamu treści w social mediach.
Jej zdaniem mainsteam musi współdziałać, żeby powstrzymać cyfrowych oligarchów przed ingerowaniem w naszą demokrację. BIejat stwierdziła nie pierwszy raz zresztą, że orgraniczenie cenzury jest zagrożeniem.
Podkreślił, że jako jedyna w wyścigu prezydenckim nie boi się powiedzieć stop. Jej zdaniem ani Musk, ani Zuckerberg nie będą dyktowali, jak ma wyglądać nasza demokracja.
- Potrzebujemy europejskiego prawa, które postawi temu tamę – powiedziała Biejat, dodając, że "nie jest to zamach na wolność słowa, tylko obrona wolności słowa".
- mówiła narzekając na algorytmy X i Facebooka. Była członek partii Razem wezwała do wspólnego zadbania o "bezpieczeństwo informacyjne" oraz "walkę z manipulacją i fake newsami".
Należy podkreślić, że tak zwany mainstream i establishment nie zgłaszały tego typu obiekcji, kiedy całymi latami FB i Twitter cenzurowały treści wolnościowe czy konserwatywne, a nawet blokowały urzędującego prezydenta Stanów Zjednoczonych Donalda Trumpa, o tymczasowym usuwaniu profili partii politycznych (Konfederacja), nie wspominając.
Musk został wrogiem mainstreamowych mediów, od kiedy zdjął cenzurę z Twittera (obecnie X), a co więcej, zdecydował się poprzeć kandydaturę Donalda Trumpa na prezydenta USA.
Źródło: Republika, dorzeczy.pl
Dziękujemy, że przeczytałaś/eś nasz artykuł do końca.
Bądź na bieżąco! Obserwuj nas w Wiadomościach Google.
Jesteśmy na platformie X: Bądź z nami na X