Kolejne tłumaczenia Hołowni. Czy afera Collegium Humanum go pogrąży?
Nie milkną echa sprawy związanej z rzekomym „studiowaniem” marszałka Sejmu, Szymona Hołowni, na kontrowersyjnej uczelni Collegium Humanum. Cała sprawa budzi szereg pytań o transparentność działań liderów Polski 2050 i relacje z kontrowersyjną uczelnią.
Temat ten powrócił w dzisiejszej „Rozmowie Piaseckiego” w TVN, gdzie szef Polska 2050 zmuszony był po raz kolejny odnieść się do nowych informacji ujawnionych w tej sprawie.
Niewiarygodne tłumaczenia marszałka Sejmu
Niestety, tłumaczenia Szymona Hołowni nie brzmią wiarygodnie. Od samego początku, gdy afera ujrzała światło dzienne, marszałek konsekwentnie utrzymuje, że jedynie złożył podanie na uczelnię, ale nigdy nie rozpoczął na niej nauki.
Zobacz: Hołownia i Collegium Humanum. „Rotacyjny” idzie w zaparte!
– Nie uczęszczałem na zajęcia, nie pisałem żadnych prac, nie brałem udziału w projektach. Nikt mnie tam nie widział ani nie słyszał
– zapewnił podczas jednej z konferencji prasowych w Sejmie.
Lider Polska 2050 i jednocześnie kandydat tej partii na Prezydenta RP zdaje się bagatelizować całą sprawę, wprowadzając do swoich wypowiedzi elementy absurdu. W rozmowie z red. Piaseckim w TVN jeszcze raz podkreślał, że nie studiował na CH.
– Jeśli miałbym dyplom Collegium Humanum, to byłbym chyba jedyną osobą na świecie, która robi go po to, aby go nikomu nie pokazywać. A ja wszystkim mówię, że mam wykształcenie średnie
– argumentował polityk.
"Wycieki" pogrążające Hołownię
Problem w tym, że ujawnione niedawno informacje podważają tę narrację. Dziennikarz Piotr Krysiak, w swoim programie „Bez maski” na platformie YouTube, opublikował nagranie, w którym – powołując się na źródła w CBA – oskarża Hołownię i Michała Kobosko, współtwórcę Polski 2050, o wielokrotne spotkania z rektorem Collegium Humanum, Pawłem C. Według dziennikarza to właśnie Kobosko miał być pośrednikiem w rozmowach dotyczących studiów na tej uczelni. W całą sprawę miał być również zaangażowany biznesmen i były polityk PO, Tomasz Misiak, który rzekomo wprowadził polityków w to środowisko.
Krysiak ujawnił też treść korespondencji między Kobosko a rektorem Collegium Humanum, w której polityk miał pisać, że nie ma środków na opłacenie czesnego za studia – zarówno swoje, jak i „kolegi”, którym miałby być właśnie Szymon Hołownia.
Dalsze niejasności i reakcja opinii publicznej
W rozmowie z red. Piaseckim, Hołownia tłumaczył się, dlaczego do dnia dzisiejszego przeciwko redakcji „Newsweeka”, która jako pierwsza podniosła wobec niego zarzut, nie skierował pozwu sądowego. Wszystko w kontekście nowych informacji red. Krysiaka.
– Bardzo uważnie pracujemy nad tą sprawą. Ja i moi prawnicy zaczęliśmy formalną korespondencję z uczelnią. Chcemy wiedzieć, co – jak wynika z ostatniego podcastu – wyciekło ze służb, bo podobno materiały pochodzą od osób związanych z CBA w Rzeszowie. To może być bardzo niepokojące i wymaga dogłębnego zbadania
– stwierdził marszałek, unikając precyzyjnej odpowiedzi.
Skoncentrował się jedynie na wątku ewentualnie bezprawnego wykorzystywania jego danych osobowych przez CH. Wyjaśnienie przez niego treści ujawnionych SMS-ów Koboski z rektorem CH było jeszcze mniej wiarygodne.
– Nie mam pojęcia, o co chodzi. Michał Kobosko bardzo jasno się do tego odniesie. Czy ja muszę wiedzieć o wszystkim, co pisze Michał Kobosko?
– odpowiedział polityk.
Cała sprawa budzi szereg pytań o transparentność działań liderów Polski 2050 i relacje z kontrowersyjną uczelnią, która już wcześniej była obiektem krytyki w mediach. Hołownia, mimo że stara się dystansować od tych oskarżeń, pozostaje w ogniu pytań o potencjalny udział w sprawie, która wydaje się daleka od wyjaśnienia, a on sam – jeszcze dalszy od transparentności.
Źródło: Republika
Dziękujemy, że przeczytałaś/eś nasz artykuł do końca.
Bądź na bieżąco! Obserwuj nas w Wiadomościach Google.