Trzaskowski boi się debaty? Sztab Nawrockiego chce otwartej formuły

Debata prezydencka przed drugą turą wyborów ma być szansą na konfrontację wizji i charakterów. Zamiast tego, coraz bardziej przypomina próbę ustawienia zasad tak, by jednemu z kandydatów - Rafałowi Trzaskowskiemu, było wygodniej. Sztab Karola Nawrockiego mówi jasno: Nie boimy się debaty. Trzaskowski i jego zaplecze robią wszystko, by ograniczyć jej zasięg, formułę i listę organizatorów.
Spotkanie w TVP, które pokazało więcej niż miało
W siedzibie TVP w likwidacji odbyło się spotkanie przedstawicieli sztabów Karola Nawrockiego i Rafała Trzaskowskiego. Miało ono dotyczyć warunków organizacji debaty przed II turą wyborów. Szybko jednak okazało się, że spór nie toczy się o detale techniczne, lecz o fundamentalne podejście do demokracji i transparentności.
Sztab Rafała Trzaskowskiego - wspierany przez prorządowe stacje - chce, by debatę organizowały tylko te trzy telewizje. Sztab Karola Nawrockiego domaga się dopuszczenia również innych nadawców, w tym Telewizji Republika, która jest obecnie najchętniej oglądaną telewizją informacyjną w kraju.
To nie tylko o debatę chodzi, ale o uczciwość
Po spotkaniu sztabowców głos zabrali przedstawiciele Karola Nawrockiego.
- Dla nas najważniejszym postulatem jest rozszerzenie tej debaty o Telewizję Republika i inne stacje, a nawet portale, które chciałyby ją współorganizować
- mówił wicerzecznik PiS, Mateusz Kurzejewski.
- Jest twardy sprzeciw TVP w likwidacji, TVN i sztabu Trzaskowskiego.Mówią: my organizujemy tą debatę i koniec(…). To jest szansa nie tyle dla Rafała Trzaskowskiego, ale dla tych telewizji, aby chociaż trochę wiarygodności odzyskali
- mówił poseł Marcin Horała.
To stanowisko jasno pokazuje, że sztab Karola Nawrockiego nie tylko chce szerszego dostępu do mediów, ale przede wszystkim nie godzi się na zamkniętą i jednostronną formułę. Wykluczanie dużych grup odbiorców oraz niechęć do pluralizmu medialnego, to - jak oceniają politycy PiS - zabieg celowy i polityczny.
Debata na siedząco? „Nie dla ułatwiania Trzaskowskiemu”
Jeszcze więcej kontrowersji wywołały kulisy planowanej formy debaty. Mówił o tym poseł Andrzej Śliwka:
„Od samego początku mówimy, że chcemy, aby była jedna wielka debata. Dziwię się, czemu TVP w likwidacji to torpeduje (…). Ta debata jest trudna do zaakceptowania, ponieważ znaczna część telewizji i widzów zostałaby wykluczona. Widzieliśmy różne propozycje w tej debacie, które miałyby ulżyć Rafałowi Trzaskowskiemu(…). Ta debata miałaby się odbyć na siedząco. My uznaliśmy, że z szacunku do widza, ta debata powinna się odbyć na stojąco”.
Tego typu rozwiązania budzą podejrzenia o próbę reżyserowania przebiegu spotkania z wyborcami i tworzenia wygodnych warunków dla kandydata Koalicji Obywatelskiej.
Czas na decyzję
Z informacji przekazanych przez sztab Nawrockiego wynika, że do wtorkowego poranka oczekiwane są wiążące odpowiedzi od TVP w likwidacji. Jak podano, TVP ma przesłać szczegóły dotyczące debaty jeszcze tego samego wieczoru.
Jednocześnie trwają rozmowy o formule. Pojawiła się m.in. propozycja zorganizowania debaty w oparciu o sześć paneli tematycznych.
- Daliśmy czas, zarówno sztabowi, jak i stacjom, aby przemyślały to. Z szacunku do widzów powinni się zgodzić. Dr Karol Nawrocki nie boi się debat
- podkreślił poseł Śliwka.
Redaktor naczelny Telewizji Republika Tomasz Sakiewicz zapowiedział, że nasza stacja jest gotowa zorganizować własną debatę prezydencką, jeśli rządowa TVP w likwidacji po raz kolejny wykluczy największą stację informacyjną w Polsce.
Źródło: Republika
Dziękujemy, że przeczytałaś/eś nasz artykuł do końca.
Bądź na bieżąco! Obserwuj nas w Wiadomościach Google.
Jesteśmy na Youtube: Bądź z nami na Youtube
Jesteśmy na Facebooku: Bądź z nami na FB
Jesteśmy na platformie X: Bądź z nami na X