Polacy nie płaczą po meczu z Belgią. Michniewicz wierzy w kunszt młodych

Artykuł
Twitter/@LaczyNasPilka

Przegrane 0:1 starcie z Belgią w Lidze Narodów nie zmieniło planów selekcjonera kadry piłkarskiej. - Musimy w treningu i meczach podążać śladem takich zespołów, jak Belgia i zmniejszać tę różnicę – wskazał trener. - Mogliśmy powalczyć o remis, zabrakło nam szczęścia – stwierdził stoper Kamil Glik.

Z Belgią przegraliśmy dwa razy w ciągu tygodnia. 1:6 i 0:1 – wyniki nie nastrajają optymizmem, ale selekcjoner biało-czerwonej kadry nie rwie włosów z głowy. - Wynik poprzedniego spotkania i dzisiejszego, choć zupełnie inny, w zasadzie jest taki sam - przegraliśmy, nie mamy punktów – mówił Czesław Michniewicz tuż po wtorkowym starciu na Stadionie Narodowym. - Ale to były inne mecze. W Brukseli graliśmy inaczej, staraliśmy się grać piłką, byliśmy w innym ustawieniu, ale wyciągnęliśmy wnioski, odrobiliśmy lekcje, wiedzieliśmy już, że w taki sposób, jak na wyjeździe, zagrać nie możemy. Dystans między naszymi zespołami pozostał taki sam, ale musimy w treningu i meczach próbować nadrabiać różnicę, jaka nas dzieli - tłumaczył Michniewicz.

- Tym razem byliśmy bardziej zdyscyplinowani – wyjaśniał z kolei jeden z filarów kadry, Kamil Glik. - Belgowie stworzyli mniej sytuacji niż w Brukseli. My swoje mieliśmy - dwie bardzo dobre w pierwszej połowie, a w drugiej części kolejne dwie-trzy. Myślę, że mogliśmy powalczyć o remis, zabrakło nam szczęścia. Trzeba jednak pamiętać, że graliśmy przeciwko jednej z najlepszych drużyn w Europie – zaznaczył stoper reprezentacji.


Trener Michniewicz chwalił jednak przede wszystkim młodych piłkarzy . - Kuba Kiwior - młody, utalentowany, lewa noga, dobry w kontakcie, dobrze się ustawia, dobra technika, na pewno duży pozytyw. Pokazał, że być może w przyszłości zawodnikiem, którego szukamy. Innym pozytywem jest występ Nicoli Zalewskiego. To też jest chłopak, który może być przyszłością reprezentacji. Lepiej czuje się jako typowy skrzydłowy niż wahadłowy, bo ma wtedy mniejsze przestrzenie do pokonania - recenzował szkoleniowiec.
Wśród wygranych tego zgrupowania wymienił też Szymona Żurkowskiego. - Zaczyna się coraz mocniej rozpychać w kadrze, nie tylko jeśli chodzi o wyjazd do Kataru, ale o pozycję w drużynie, o miejsce w podstawowej jedenastce - powiedział o pomocniku włoskiego Empoli.


- Starałem się robić wszystko, żeby młodzi piłkarze, wchodzący do naszej reprezentacji, czuli się w niej jak najlepiej. Aby mieli jak najmniej stresu. Myślę, że dobrze wkomponowali się w zespół – również Glik chwalił młodszych kolegów.

 

Źródło: PAP, Twitter/@LaczyNasPilka

Komentarze
Zobacz także
Nasze programy