Niezwykła wystawa w Lublinie. Przygotowania trwały cztery lata

550 prac różnych polskich artystek można będzie oglądać na wystawie pt. "Co babie do pędzla?!" w Muzeum Narodowym w Lublinie. Ekspozycja często zapominanej twórczości kobiet - w sumie 133 malarek, graficzek i rzeźbiarek - z lat 1850-1950, dostępna będzie od 26 kwietnia.
"Bardzo liczę na to, że ta wystawa narobi trochę zamieszania w świecie sztuki i spowoduje, że na te obrazy, które są w magazynach, w miejscach zapomnianych, ktoś spojrzy inaczej, całościowo i będą miały szanse pojawienia się na wystawach stałych" - powiedziała w piątek na konferencji prasowej dyrektor Muzeum Narodowego w Lublinie Katarzyna Mieczkowska.
Będą głównie obrazy
Wystawa pt. "Co babie do pędzla?!" ma pokazać znaczenie twórczości kobiet w XIX wieku i pierwszej połowie XX wieku. Zaprezentowanych zostanie ok 550 prac - głównie obrazy, ale też grafiki i rzeźby - stworzonych przez 133 polskie artystki działające w kraju i za granicą. Oprócz dzieł znanych twórczyń jak np. Olga Boznańska, Zofia Stryjeńska, Mela Muter czy Katarzyna Kobro pokazane będą też prace m.in. Ewy Łunkiewicz Rogoyskiej, Wandy Chełmońskiej, Anieli Pająkówny, Teresy Roszkowskiej.
"Liczba obiektów jest imponująca. Wystawa będzie rozmieszczona w dwóch salach wystawienniczych, na łącznej powierzchni blisko 700 mkw." - dodała Mieczkowska.
Nie przebiły się
Kuratorka wystawy Bożena Kasperowicz podkreśliła, że kanon wielkich artystów tworzą mężczyźni, a kobiet jest w nim bardzo niewiele. Jej zdaniem sztuka artystek polskich "nie przebiła się" głównie z powodów społeczno-obyczajowych i przypisanych kobietom ról ograniczanych do kręgu rodziny.
"To zaczęło się zmieniać w wieku XIX, ale powoli i z wielkimi problemami, dzięki ogromnej sile i determinacji artystek, które potrafiły z wielu rzeczy zrezygnować i wybrać twórczość" - zaznaczyła.
Kasperowicz dodała, że wiele artystek zostało zapomnianych, a ich prace rzadko pojawiają się na wystawach.
Długie przygotowania
Przygotowania do wystawy w Lublinie trwały cztery lata, m.in. dlatego, że część prac trudno było odszukać. Zgromadzone na ekspozycji dzieła pochodzą od 81 kolekcjonerów prywatnych i muzeów - z Polski, Francji i Luksemburga. Znaczna część tych prac nie była dotychczas eksponowana.
Według Kasperowicz wystawa, choć jest ogromna, i tak nie wyczerpuje tematu zapomnianej i niedocenionej twórczości kobiet, a jest tylko "dotknięciem" tej problematyki, która wymaga kontynuacji i dalszej refleksji.
"Ja nie znajduję takiej cechy, która by tę twórczość kobiet w jakiś sposób wyróżniała i to bardzo dobrze. Nie ma sztuki kobiet i sztuki mężczyzn, jest jedna sztuka. Moim założeniem było, żeby dać możliwość naszym odbiorcom samodzielnej oceny tych prac, które są praktycznie niedostępne, ukryte" - dodała kuratorka.
"Malujące baby"
Tytuł wystawy "Co babie do pędzla?!" jest cytatem zaczerpniętym z wypowiedzi malarza i profesora Akademii Sztuk Pięknych w Krakowie Kazimierza Sichulskiego (1879-1942), który odnosząc się do twórczości Olgi Boznańskiej miał powiedzieć: "Nie cierpię malujących bab! Dłubie, nudzi, jakby pończochę robiła. Co babie do pędzla?!". Jednocześnie jednak talentu Boznańskiej nie odmawiał, twierdząc, że umie rysować, znakomicie zna swoje rzemiosło i "wszystko wypatrzy to babsko!".
Wystawa w Muzeum Narodowym w Lublinie na Zamku Lubelskim będzie dostępna dla zwiedzających od 26 kwietnia do 5 października 2025 roku.
Źródło: PAP
Dziękujemy, że przeczytałaś/eś nasz artykuł do końca.
Bądź na bieżąco! Obserwuj nas w Wiadomościach Google.
Jesteśmy na Youtube: Bądź z nami na Youtube
Jesteśmy na Facebooku: Bądź z nami na FB
Jesteśmy na platformie X: Bądź z nami na X