Odjazd poprawności: usuną syrenę, bo... ma zbyt bujne kształty

W Kopenhadze rozpętała się nowa kontrowersja wokół 14-tonowego posągu syreny, znanego jako „Wielka Syrena”, znajdującego się w Forcie Dragør. Dzieło to, uznawane przez niektórych krytyków za „brzydkie i wulgarne” ze względu na „hojne kształty”, stało się przedmiotem debaty publicznej na temat reprezentacji kobiecego ciała. Duńska Agencja Pałaców i Kultury nakazała jego usunięcie, oficjalnie z powodu niezgodności z dziedzictwem kulturowym miejsca. Nieoficjalnie, powodem mają być jego prowokacyjne formy.
Posąg syreny, który miałby zostać usunięty z Fortu Dragør niedaleko Kopenhagi, wywołał falę dyskusji wśród Duńczyków. Krytycy zarzucają mu wulgarność i nieestetyczny wygląd, co skłoniło do szerszej dyskusji na temat przedstawiania kobiecego ciała w przestrzeni publicznej. Entuzjaści postaci mówią wprost o szaleństwie poprawności kulturowej, która nie ma nic wspólnego z dowolnością twórcy swojego działa w procesie kreacji. Przytaczają mnóstwo przykładów sztuki współczesnej, które łamią europejskie standardy kulturowe, a o czym nawet zabrania się dyskutować.
To, że Mathias Kryger, krytyk sztuki z gazety „Politiken”, nazwał dzieło „brzydkim i pornograficznym”, że podobne stanowisko zajmuje Sorine Gotfredsen, dziennikarka i duchowna pisząca dla „Berlingske”, która uważa, że „postawienie posągu, który przedstawia rozgrzany sen mężczyzny o tym, jak powinna wyglądać kobieta, raczej nie sprzyja akceptacji własnego ciała przez wiele kobiet”, nie jest według nich powodem, by eliminować syrenę z przestrzeni publicznej.
W obliczu tych kontrowersji Peter Bech, autor dzieła, odpiera zarzuty. Według niego, krytyka jest bezpodstawna, a piersi syreny są po prostu „proporcjonalne” do skali posągu.
W obronie Wielkiej Syreny wystąpiła Corr Thrane, redaktor naczelna sekcji debat w „Berlingske”, która potępiła to jako formę stygmatyzacji ciała.
Czy nagie piersi kobiet muszą mieć specyficzny akademicki kształt i rozmiar, aby mogły pojawić się publicznie? – pyta, sugerując, że kontrowersja ujawnia przede wszystkim „postawę społeczeństwa wobec ciała kobiet w ogóle”.
Dziennikarka zauważyła przytomnie, porównując Wielką Syrenę ze słynną Małą Syrenką z portu w Kopenhadze, że „Wielka Syrena jest bez wątpienia nieco mniej naga niż jej mała, brązowo-granitowa współuczestniczka”, co prowadzi ją do wniosku, że „może obie statuy reprezentują dwie strony kobiety i wznawiają odwieczną debatę o tym, co oznacza prawdziwa kobieta”.
Kontrowersje wokół Wielkiej Syreny nie są nowe. Stworzona w 2006 roku jako odpowiedź na życzenia turystów, którzy uważali, że statua Małej Syrenki nie jest wystarczająco imponująca, początkowo stała na nabrzeżu Langelinie w Kopenhadze. Jednak już w 2018 roku, w wyniku protestów mieszkańców, którzy uznali ją za „fałszywą i wulgarną”, musiała zostać przeniesiona do Fortu Dragør. Dziś jej przyszłość pozostaje niepewna – władze miejskie odrzuciły ofertę rzeźbiarza, aby przekazał im dzieło za darmo.
Poniżej Mała Syrenka w Kopenhadze i Kobieta Foka na Wyspach Owczych.