Po 12 latach zapadł ostateczny wyrok dotyczący nazwy zespołu "De Mono". Sąd Apelacyjny w Warszawie zakazał w piątek Markowi Kościkiewiczowi w prowadzonej przez niego działalności artystycznej jej wykorzystywania. Wyrok jest prawomocny.
Spór o posługiwanie się nazwą "De Mono" toczył się od wielu lat. Do tej pory nazwy tej używały równolegle dwa składy. Pierwszy z wokalistą Andrzejem Krzywym i basistą Piotrem Kubiaczykiem, oraz drugi – na czele którego stoi założyciel, gitarzysta i kompozytor Marek Kościkiewicz.
W 2008 r. Andrzej Krzywy i Piotr Kubiaczyk pozwali o naruszenie dóbr osobistych Marka Kościkiewicza, który po odejściu z "De Mono" razem z Wojciechem Wójcickim i Michałem Karpackim stworzyli zespół pod tą samą nazwą. Zdaniem Andrzeja Krzywego i Piotra Kubiaczyka, używali jej bezprawnie.
W lipcu 2018 r. Sąd Okręgowy w Warszawie oddalił pozew Andrzeja Krzywego i Piotra Kubiaczyka oraz orzekł, że oba zespoły mogą nadal koncertować i nagrywać pod nazwą "De Mono", bowiem nazwa zespołu muzycznego to jedno z dóbr osobistych chronionych na podstawie artykułów 23 i 24 Kodeksu cywilnego. Od wyroku Andrzej Krzywy i Piotr Kubiaczyk złożyli apelację.
Ostateczny wyrok ws. nazwy "De Mono"
W piątek spór o nazwę "De Mono" ostatecznie rozstrzygnął Sąd Apelacyjny, który zmienił zaskarżony wyrok w ten sposób, że zakazał pozwanym używania nazwy "De Mono" w prowadzonej przez nich działalności artystycznej "w formie i kontekście innym, niż historyczny".
Sąd Apelacyjny zakazał też używania oraz wykorzystywania nazwy "De Mono" dla utworzonego przez Marka Kościkiewicza w 2008 r., a współtworzonego przez pozostałych pozwanych zespołu muzycznego oraz używania i wykorzystywania nazwy "De Mono" dla przyszłych projektów muzycznych pozwanych, występowania przez pozwanych z pokazami i koncertami muzycznymi pod nazwą "De Mono".
Zobowiązał też Marka Kościkiewicza do złożenia oświadczenia o następującej treści: "Marek Kościkiewicz oświadcza, że nie będzie używał i nadawał zespołom artystycznym, w tym muzycznym, w których jest lub będzie założycielem albo współzałożycielem nazwy »De Mono«. Nazwa ta jest nazwą zespołu muzycznego, w którym występują obecnie Andrzej Krzywy i Piotr Kubiaczyk".
Oświadczenie powyższe ma być opublikowane w dzienniku "Rzeczpospolita" na drugiej stronie w terminie 14 dni. Sąd w całości zniósł też koszty postępowania pomiędzy stronami.
Sąd proponował ugodę...
W uzasadnieniu sędzia Jacek Sadomski argumentował, że w tej sprawie sytuacja była bardzo trudna, bowiem sąd wielokrotnie namawiał strony do zawarcia ugody, gdyż w jego przekonaniu najlepszym rozwiązaniem tej sprawy było po prostu dogadanie się muzyków. Niestety bezskutecznie.
- Od 2008 roku mamy taką oto sytuację, że na rynku muzycznym funkcjonują dwa zespoły "De Mono" (...), co nie wydaje się sytuacją, która powinna być tolerowana - zaznaczył sędzia Sadomski.
Sędzia w uzasadnieniu podkreślił, że zespół "De Mono" został bez wątpienia założony przez Marka Kościkiewicza, nadal istnieje i ma prawo do wykorzystywania swojej nazwy, ale w tym przypadku kontynuacją działalności tego zespołu jest działalność powoda, czyli Andrzeja Krzywego, bowiem Marek Kościkiewicz nie ma monopolu na nazwę.
- Każdy członek, w szczególności ten, który wychodzi z tego zespołu, niezależnie od przyczyn tego odejścia, może zakazać pozostałym członkom zespołu dalszego wykonywania działalności artystycznej, powołując się na swoje prawo osobiste do nazwy zespołu. Istotą tego prawa jest istnienie wspólnej więzi artystycznej pomiędzy poszczególnymi członkami zespołu, wykonującymi działalność artystyczną w ramach tego zespołu. I ochrona tej więzi stanowi o istocie tego prawa - mówił sędzia Jacek Sadomski. Dodał, że każdemu z członków zespołu "De Mono" przysługuje prawo do nazwy, ale to nie znaczy, że każdy może wykonywać to prawo i zakładać nowy zespół o tej samej nazwie. Odwołanie do sporu "Pink Floyd"Sędzia wskazał, że Marek Kościkiewicz odszedł z zespołu, o czym świadczą publikacje prasowe z lat 2002–2003, w którym o tym informował, a grupa "De Mono" nadal koncertowała, ale już bez Kościkiewicza, który w 2008 roku wrócił na scenę muzyczną pod nazwą "De Mono". W ocenie sądu Kościkiewicz nie miał do tego prawa.
Sędzia przywołał przykład sporu przed lat z udziałem Rogera Watersa. Wówczas brytyjskie sądy orzekły, że były lider zespołu "Pink Floyd" nie może koncertować pod nazwą tej grupy. Po ogłoszeniu wyroku pełnomocnik Kościkiewicza mecenas Michał Błeszyński zapowiedział złożenie skargi kasacyjnej do Sądu Najwyższy.
"Czuję się fatalnie, uginają się nogi. Jestem totalnie zbity i zabity (...) Złożymy oczywiście skargę kasacyjną. Będziemy dalej walczyć - mówił z kolie obecny w sądzie Marek Kościkiewicz.
Najnowsze
Republika zdominowała konkurencję w Święto Niepodległości - rekordowa oglądalność i wyświetlenia w Internecie