Kto mówi, że podziwia JP II niech sobie odpowie na to pytanie

Każdy z nas musi mieć jakieś Westerplatte, jakiś wymiar zadań, jakąś powinność, od której nie można zdezerterować. A to, co niektóry robią Polsce, nie może nas nie boleć. Został z nami. Tylko, co my...
Kompendium
Jan Paweł II. Dziś wspominamy rocznicę wyboru Karola Wojtyły na papieża. Wielki człowiek, wielki Polak, wielki teolog, filozof i autorytet. Podziwialiśmy go kiedy żył. Zawdzięczamy mu wiele. Może nawet nie zdajemy sobie sprawy jak dużo.
Zostawił nam tak ogromną spuściznę, że stając w jej perspektywie człowiek zastanawia się, czy możliwym jest, by jeden człowiek w ciągu jednego życia tak wiele dokonał. W pewnym sensie ta perspektywa przytłacza, ale on żył nie po to, żeby nas przytłoczyć, a żeby nas za sobą pociągnąć, ku Chrystusowi. "Proszę was, abyście całe to duchowe dziedzictwo, któremu na imię „Polska”, raz jeszcze przyjęli z wiarą, nadzieją i miłością - taką, jaką zaszczepia w nas Chrystus na chrzcie świętym". I gdybyśmy żyli tak, jak nam po bratersku radził, po chrześcijańsku nauczał, bylibyśmy dziś w innym miejscu naszej historii.
Zanim zaczniemy narzekać na sytuację, na Polskę, na innych... odpowiedzmy sobie na pytanie:
Ile ja, dziedzic spuścizny Jana Pawła II, adresat jego słów, z tej puścizny czerpię, tych słów wprowadzam w życie?
Wersja rozszerzona
16 października 1978 roku świat wstrzymał oddech, gdy kardynał Karol Wojtyła, Polak z Wadowic, został wybrany na Stolicę Piotrową, przyjmując imię Jan Paweł II. Ten wielki człowiek, wielki Polak, teolog, filozof i autorytet moralny, stał się nie tylko symbolem nadziei dla Polaków, ale i drogowskazem dla całego świata. Podziwialiśmy go za życia – za jego odwagę, mądrość i niezłomną wiarę. Jego pontyfikat, trwający ponad ćwierć wieku, był okresem niezwykłego oddziaływania na ludzkie serca, zmieniając oblicze Kościoła i inspirując miliony ludzi. Zawdzięczamy mu więcej, niż często zdajemy sobie sprawę – od przełomowych encyklik, przez pielgrzymki niosące pokój, aż po jego niezachwiane świadectwo miłości do człowieka i Boga. Jan Paweł II pozostawił nam spuściznę tak ogromną, że stojąc w jej perspektywie, człowiek zastanawia się, jak jeden człowiek w ciągu jednego życia mógł dokonać tak wiele. Ta spuścizna nie jest jednak ciężarem – ona przytłacza jedynie swoją głębią, ale jej celem jest pociągnąć nas ku Chrystusowi, ku pełni człowieczeństwa.
„Proszę was, abyście całe to duchowe dziedzictwo, któremu na imię 'Polska', raz jeszcze przyjęli z wiarą, nadzieją i miłością – taką, jaką zaszczepia w nas Chrystus na chrzcie świętym” – te słowa, wypowiedziane przez Jana Pawła II, są nie tylko wezwaniem, ale i braterską radą, która wciąż pozostaje aktualna. Jako naród, jako indywidualni ludzie, jesteśmy dziedzicami tego przesłania, które wzywa nas do życia w zgodzie z chrześcijańskimi wartościami. Gdybyśmy naprawdę żyli tak, jak nauczał Jan Paweł II – z wiarą, która daje siłę, nadzieją, która nie pozwala się poddać, i miłością, która buduje mosty – bylibyśmy dziś w innym miejscu naszej historii. Jego słowa nie były abstrakcyjną teologią, lecz konkretnym programem życia, który miał nas prowadzić ku dobru wspólnemu, ku solidarności i prawdzie. Jan Paweł II nie tylko wskazywał drogę, ale sam nią szedł, dając przykład, że chrześcijaństwo to nie teoria, lecz życie – wymagające, ale pełne sensu.
Zanim więc zaczniemy narzekać na sytuację w Polsce, na innych czy na świat, zatrzymajmy się i odpowiedzmy sobie na pytanie: ile ja, dziedzic spuścizny Jana Pawła II, adresat jego słów, z tej spuścizny czerpię? Ile z jego nauk wprowadzam w życie? Jego nauczanie – o godności człowieka, o miłosierdziu, o przebaczeniu i solidarności – jest jak mapa, którą zostawił nam, byśmy nie błądzili. Każdy z nas, niezależnie od miejsca w społeczeństwie, ma szansę i obowiązek wcielać te wartości w codzienne życie: w rodzinie, pracy, relacjach z innymi. Jan Paweł II uczył, że zmiana zaczyna się od pojedynczego serca, które otwiera się na Chrystusa. Jeśli każdy z nas podejmie to wezwanie, Polska – i świat – może stać się miejscem, gdzie wiara, nadzieja i miłość nie są tylko hasłami, ale rzeczywistością. Niech rocznica wyboru Karola Wojtyły na papieża przypomina nam, że jego spuścizna to nie pomnik, lecz żywe zaproszenie do działania – dla nas i dla przyszłych pokoleń.
Źródło: Republika
Dziękujemy, że przeczytałaś/eś nasz artykuł do końca.
Bądź na bieżąco! Obserwuj nas w Wiadomościach Google.
Jesteśmy na Youtube: Bądź z nami na Youtube
Jesteśmy na Facebooku: Bądź z nami na FB
Jesteśmy na platformie X: Bądź z nami na X