To już kolejny raz, kiedy Korea Północna pręży muskuły przed światem, wystrzelając kolejne pociski balistyczne. Jak zaznaczają - "jest to działanie w ramach testów broni dalekiego zasięgu". Uczestniczył w tym sam przywódca reżimu.
Przywódca Korei Północnej Kim Dzong Un nadzorował wczoraj próbne odpalenie dwóch strategicznych pocisków dalekiego zasięgu - poinformowała państwowa agencja KCNA, cytowana przez agencję Reutera.
KCNA przekazała również, że dwie północnokoreańskie rakiety "ewidentnie trafiły w cel oddalony o 2 000 km".
Kim Dzong Un oświadczył, że kraj "powinien nadal rozszerzać sferę operacyjną strategicznych sił zbrojnych o charakterze nuklearnym, aby zdecydowanie powstrzymywać w dowolnym czasie wszelkie istotne kryzys wojskowe i wojenne i całkowicie przejąć inicjatywę w tym zakresie" - pisze KCNA.
Zobacz też: Korea Północna pręży muskuły. Pjongjang straszy USA i sojuszników [wideo]
W poniedziałek północnokoreańskie media poinformowały, że przeprowadzone w ostatnich tygodniach przez Koreę Północną testy rakietowe były "ćwiczeniami taktycznych sił jądrowych".
Korea Północna, która wbrew sankcjom ONZ prowadzi próby z rakietami balistycznymi, podtrzymuje, że testy mają na celu samoobronę przed bezpośrednimi zagrożeniami militarnymi ze strony USA i nie szkodzą bezpieczeństwu sąsiednich krajów.
Wielu ekspertów uważa, że reżim Pjongjang zakończył przygotowania do nowej próby jądrowej, która byłaby siódmą w jej historii i pierwszą od 2017 roku.