Wielki sukces Instytutu Pileckiego w Berlinie. Niemieccy nauczyciele chętnie korzystają ze szkoleń o raportach Rotmistrza
Berliński Instytut Pileckiego zorganizował w grudniu szkolenie online dla niemieckich nauczycieli o raportach rotmistrza Witolda Pileckiego. Jak się okazuje, inicjatywa spotkała się ze sporym zainteresowaniem, a do Instytutu zgłaszają się nauczyciele z całego kraju.
Celem działania Instytutu jest zwrócenie uwagi na „białe plamy” w historiografii. W Niemczech historia Polski jest wciąż słabo znana, a na szkolenia online prowadzone przez Instytut Pileckiego zgłaszają się nauczyciele z całego kraju.
– Wychodzimy naprzeciw temu zainteresowaniu i już przygotowujemy kolejne webinaria. Współpraca z niemieckimi szkołami i nauczycielami jest dla nas bardzo ważna – podkreśla Hanna Radziejowska, dyrektor berlińskiego Instytutu Pileckiego w rozmowie z PAP.
– Jednym z celów Instytutu Pileckiego w Berlinie jest zwrócenie uwagi na „białe plamy” w historiografii, a szczególnie w nauczaniu historii w szkołach niemieckich i konstruktywne im przeciwdziałanie. To ostatnie jest tym ważniejsze, że Polska odgrywa niestety drugorzędną, a nawet całkowicie podrzędną rolę w wielu niemieckich podręcznikach do historii – dowiadujemy się na stronie inicjatywy. Radziejowska zwraca uwagę, że „w niemieckich kompendiach przygotowujących do matury z historii nie omawia się przebiegu okupacji Polski podczas II wojny światowej poza wskazaniem daty i przyczyny wybuchu wojny oraz przedstawianymi w kontekście Holokaustu lokalizacjami obozów zagłady".
Leider spielt Polen in vielen deutschen Schul-Geschichtsbüchern eine sekundäre bis vollkommen untergeordnete Rolle.
— Pilecki-Institut (@PileckiInstitut) December 17, 2020
Dem wollen wir mit modernen Tools wie Padlet oder Mentimeter entgegenwirken. Und dabei den Unterricht auch packender weil interaktiver gestalten.
2/3 pic.twitter.com/yZFZ7bAmBF
Badaczka zaznacza, że niemiecka młodzież nie przeczyta w podręcznikach o Powstaniu Warszawskim, Polskim Państwie Podziemnym i rządzie emigracyjnym. Radziejowska przeczytała osiem podręczników do historii i znalazła tam zaledwie jedną wzmiankę o Armii Krajowej.
W obliczu pandemii wiele instytucji korzysta z nowoczesnych metod. Również wiele inicjatyw Instytutu Pileckiego w Berlinie odbywa się przede wszystkim online. Przykładem jest prezentacja z początku grudnia „Witold Pilecki i jego relacje z Auschwitz", przedstawiona podczas Digital History Network dla uczestników z Niemiec, Polski, Rosji, Białorusi, Ukrainy i kilku innych krajów. Z kolei historyczne ujęcie praw człowieka było tematem szkolenia zorganizowanego w języku rosyjskim w lipskim Instytucie Moldau w ramach zimowej szkoły dla uczestników z Mołdawii i Ukrainy. Największym sukcesem jest dla Instytutu seminarium dla niemieckich nauczycieli, zatytułowane: „Czy alianci powinni zbombardować Auschwitz? Relacje Witolda Pileckiego".
Jak się okazuje, zainteresowanie było tak ogromne, że „przerosło możliwości techniczne”. Instytut zapowiedział już kolejne, są nawet pierwsi zapisani.
To niezmiernie ważne, że ludzie odpowiedzialni za wykształcenie dzieci i młodzieży w kraju naszych zachodnich sąsiadów są zainteresowani prawdą o historii Polski. Zwłaszcza, że nasze sąsiedztwo z Niemcami, mimo upływu lat jest wciąż trudne. Dość powiedzieć, że dopiero w ostatnich latach czołowi niemieccy politycy jasno i wprost wyrażają ubolewanie za zbrodnie III Rzeszy na Polsce i Polakach podczas II wojny światowej.