W ramach Warszawskiego Projektu Interdyscyplinarnych Badań Mumii (Warsaw Mummy Project) dokonano niecodziennego odkrycia. Polscy naukowcy ustalili, że mumia, która znajduje się w Muzeum Narodowym w Warszawie kryje pod zwojami bandaży ciało kobiety w ciąży. Wcześniej uważano, że to ciało mężczyzny.
Najpierw w 2016 r. eksperci ustalili, że mumia przypisywana kapłanowi Hor-Dżehutiemu tak naprawdę skrywa ciało kobiety.
- Mieliśmy już podsumowywać projekt i oddawać publikację do druku. Po raz ostatni spojrzeliśmy z moim mężem Stanisławem , archeologiem Egiptu , na obrazy prześwietleń i dostrzegliśmy w brzuchu zmarłej kobiety znajomy dla rodziców trójki dzieci widok… małą stopkę - powiedziała dr Marzena Ożarek-Szilke, antropolog i archeolog z Wydziału Archeologii Uniwersytetu Warszawskiego.
Kolejne badania pomogły ustalić, że kobieta zmarła między 20 a 30 rokiem życia wraz z płodem w wieku pomiędzy 26tym a 30tym tygodniem ciąży. Na ten moment udało się ustalić, że płód jest zwinięty w pozycji embrionalnej. Nie jest znana jego płeć.
- Z niewiadomych powodów płód nie został wyciągnięty z brzuchu zmarłej w czasie mumifikacji. Dlatego ta mumia jest naprawdę wyjątkowa - podkreśla dr Wojciech Ejsmond z Instytutu Kultur Śródziemnomorskich i Orientalnych PAN.
- Oznacza to, że nasza mumia jest jedyną do tej pory rozpoznaną na świecie z płodem w łonie matki - dodał.
Eksperci wykonali również trójwymiarową wizualizację ciała zmarłej. Udało się to zrobić dzięki zastosowaniu technologii tomograficznej, bez rozwijania mumii. Na uzyskanych obrazach 3D wyraźnie widoczne były długie, spływające na ramiona, kręcone włosy oraz zmumifikowane piersi.
Obecnie mumia, należąca do UW, znajduje się od 1917 r. w depozycie w Muzeum Narodowym w Warszawie. Wraz z sarkofagiem jest prezentowana na otwartej stałej Galerii Sztuki Starożytnej.