Uroczyste powitanie szczątków odbędzie się w 1. Bazie Lotnictwa Transportowego w Wojskowym Porcie Lotniczym Warszawa-Okęcie, 23 listopada, o godzinie 15:00.
Pogrzeb płk. Ignacego Matuszewskiego i mjr. Henryka Floyar-Rajchmana, zaplanowany jest na 10 grudnia 2016 roku o godzinie 14:00 w kwaterze żołnierzy 1920. na Powązkach. Przed złożeniem Oficerów do grobu zostanie odprawiona msza święta w Katedrze Polowej Wojska Polskiego.
Prof. Sławomir Cenckiewicz – sekretarz Komitetu Honorowego i pomysłodawca sprowadzenia do Polski szczątków bohaterów II Rzeczpospolitej, przewodniczy delegacji. Prof. Cenckiewicz podkreślił, że "planowane uroczystości są skutkiem realizacji testamentu pozostawionego przez obu oficerów Wojska Polskiego".
Pułkownik Ignacy Matuszewski i major Henryk Floyar-Rajchman byli oficerami Wojska Polskiego. We wrześniu 1939 roku, gdy wybuchła II Wojna Światowa, obaj ewakuowali 75 ton złota Banku Polskiego poprzez Rumunię, Turcję i Syrię do Francji.
Pułkownik Ignacy Matuszewski urodził się 10 września 1891 w Warszawie. Był politykiem, publicystą, dyplomatą i ministrem skarbu II Rzeczypospolitej. W Wojski Polskim był dyplomowanym pułkownikiem piechoty, a także żołnierz wywiadu wojskowego. Zmarł 3 sierpnia 1946 roku w Nowym Jorku.Major Henryk Janusz Floyar-Rajchman urodził się 7 grudnia 1893 w Warszawie. Był politykiem obozu piłsudczyków, dyplomatą i działaczem państwowym II Rzeczypospolitej, a także wiceministrem i ministrem przemysłu i handlu, posłem na Sejm IV kadencji. W Wojsku Polskim był majorem dyplomowanym piechoty. Zmarł 22 marca 1951 roku w Nowym Jorku.
Polecamy Nasze programy
Wiadomości
Ziobro ukarany za nieobecność na nielegalnej komisji ds. "Pegasusa". Polityk: "ukarała mnie celebrytka TVN"
Dla Tuska Trump to "nakryty na kradzieży złodziej", a dla żony Sikorskiego - "produkt mafijnego świata"
Najnowsze
Ziobro ukarany za nieobecność na nielegalnej komisji ds. "Pegasusa". Polityk: "ukarała mnie celebrytka TVN"
Express Republiki | 09.11.2024 | Republika
Obywatelskie ujęcie kompletnie pijanego... policjanta, który przewoził dziecko
"Budda" miał być szantażowany. Prokuratura potwierdza, że zajmowała się tą sprawą