15 lipca 1961 roku to dzień, w którym Sejm przeforsował ustawę o rozwoju systemu oświaty i wychowania. Jedną z głównych zmian było wprowadzenie zakazu nauczania religii w szkołach. Od tego dnia, możliwe to było jedynie w punktach katechetycznych. Zarówno w tym, jak i wielu innych przypadkach, komuna ustąpiła Kościołowi. Religia powróciła do szkół, a dzieci dalej mogą odkrywać wiarę.
"Szkoły i inne placówki oświatowo-wychowawcze są instytucjami świeckimi" – brzmiał jeden z zapisów ówczesnej ustawy. Komuniści zamierzali ograniczyć w ten sposób naukę religii wśród młodych osób. Lekcje te mogły się odbywać wyłącznie w punktach katechetycznych. Oprócz laicyzacji szkół, komuniści kontrolowali również wiedzę przekazywaną przez nauczycieli. Ci musieli swoje lekcje nie tylko rejestrować, ale też wysyłać sprawozdania.
Komuniści nie zdołali zniszczyć wiary Polaków. Prowadzone przez księży i katechetów zajęcia w budynkach kościelnych, nie były zhańbione obecnością komuny. Okres przejściowy trwał do 1990 roku. Kiedy władze zdecydowały o przywróceniu nauki religii w szkołach, blisko 96% uczniów wyraziło wolę nauki religii katolickiej. Wiara znów zwyciężyła.
– Nie jestem tu po to, by przeprowadzać rozliczenia. Jako pasterz Kościoła pragnę raczej wyrazić uznanie i podziękowanie tym wszystkim wychowawcom i nauczycielom, którzy w trudnych, a czasem bardzo trudnych warunkach, swoim słowem i postępowaniem, dzięki odwadze i mądrej roztropności pomogli w ogromnej mierze zachować i przekazać młodzieży autentyczne wartości chrześcijańskie i narodowe. To ich świadectwo było i pozostaje szczególnie cenne. – mówił papież w przemówieniu do katechetów, wygłoszonym w 1991 roku we Włocławku podczas swojej czwartej pielgrzymki do Polski.
Dziś w szkołach dalej uczy się religii. Mimo tego, że udział w tych lekcjach jest dobrowolny, znaczna część uczęszcza na zajęcia. Religia wróciła do szkół, a komuna słusznie minęła – wszystko ma się dobrze.