– Roman Dmowski to bez wątpienia jeden z najwybitniejszych, polskich polityków, mężów stanu, ale także osób, które stworzyły pewien program. Jego celem nie było tylko odzyskanie niepodległości w 1918 r., ale także program budowania tego co on sam nazwał nowoczesną polskością – powiedział w programie „Republika na Żywo” prof. Jan Żaryn, historyk, senator PiS.
– Ta nowoczesna polskość na przełomie XIX i XX wieku oznaczała coś innego. To było hasło demokratyzmu, czyli warstw ludowych, które miały wejść w nurt narodowego dziedzictwa i być za ten nurt dziedzictwa odpowiedzialne. Warstwy ludowe, jako warstwy odpowiedzialne za bieg polskich dziejów i jednocześnie jako beneficjent państwa polskiego, opartego na demokratycznym systemie, demokratycznym ustroju. Natomiast bez wątpienia w nowoczesnym nacjonalizmie istniała kontestowana do dziś zasada, która mówiła, że między narodami istnieje miłość, jak między ludźmi, ale dominującą relacją między narodami jest gra interesów – zauważa prof. Żaryn.
"Znaleźliśmy się w obozie państw, które zwyciężyły I wojnę światową"
– To powoduje, że trzeba widzieć wspólnotę w perspektywie rywalizacji, ta rywalizacja może mieć różny przebieg rzecz jasna. W warunkach przełomu XIX i XX wieku, budował spoistość wewnętrzną na łamach obrony i walki o to co jest nam należne. Niepodległą, suwerenną Polskę. Dmowski to wizjoner, przede wszystkim jeśli chodzi o tę kategorię jak ją określiliśmy „męża stanu”. Znaleźliśmy się w okresie I wojny światowej w obozie państw, które zwyciężyły I wojnę światową, a jak wiemy to zwycięzca tworzy pokój i warunki pokojowe. Tak się składa, że w styczniu 1917 r., czyli dokładnie sto lat temu, Woodrow Wilson, przemawiając do Kongresu Stanów Zjednoczonych, mówił o tym, że powinna zaistnieć polska suwerenna i niepodległa. Dwa tygodnie wcześniej prosił Ignacego Jana Paderewskiego, najbliższego współpracownika Romana Dmowskiego, by ten przygotował mu taki draft dotyczący postulatów polskich – dodał gość programu.
"Dmowski musiał toczyć ciężkie, dyplomatyczne boje"
–Naprawdę nie ma cienia wątpliwości, że głos Woodrowa Wilsona, przedstawiciele Stanów Zjednoczonych, które to za rok z kawałkiem wygrają I wojnę światową, był dużo istotniejszy niż 15 głosów austriacko - niemieckich, które mówiły, że Królestwo Polskie ma powstać, ale de facto nie określali granic, żadnych kompetencji tego państwa, a na dodatek przegrali wojnę Dmowski był wizjonerem, postawił na dobrego konia. Przewidział, że Polska odzyska niepodległość tylko jak przegrają Niemcy, a wygra koalicja – Stany Zjednoczone, Wielka Brytania i Francja. Gdy te państwa wygrały i stanął na czele delegacji w Wersalu to musiał toczyć ciężkie, dyplomatyczne boje, by udowodnić wielkiej trójce, że sprawa polska jest jedną z najważniejszych dla porządku europejskiego. Bez jej należytego rozwiązania nie będzie pokoju europejskiego – zakończył prof. Jan Żaryn.