Przejdź do treści
W Republice Zapraszamy na program "Gość Dzisiaj". O godz. 20:20. Danuta Holecka będzie rozmawiała z Andrzejem Śliwką z Prawa i Sprawiedliwości i Michałem Gramatyką z Polski 2050
19:00 Władimir Putin rozpoczął we wtorek w Moskwie rozmowy na temat zakończenia wojny na Ukrainie z wysłannikiem USA Steve’em Witkoffem i zięciem prezydenta Trumpa, Jaredem Kushnerem
17:21 Przedstawiciele branży futrzarskiej dobrze ocenili podpisanie przez prezydenta ustawy o zakazie hodowli zwierząt na futra. Jesteśmy wdzięczni prezydentowi, poparł rozwiązanie, które daje nam szansę na dalszą pracę (...) aż do końca 2033 r.
16:27 Polska Grupa Zbrojeniowa nawiązała współpracę z brazylijskim koncernem lotniczym Embraer. Chodzi m.in. o możliwości napraw i serwisowania samolotów czy produkowanie komponentów dla Embraera w Polsce
16:22 Ze sztucznej inteligencji w pracy korzysta 88 proc. osób, ale wykorzystanie AI ogranicza głównie do podstawowych zadań - wynika z opublikowanego we wtorek badania EY
15:13 Rzecznik MSZ Kataru Madżid al-Ansari oświadczył, że należy wywierać naciski na Hamas i Izrael, by przystąpiły do rozmów i kolejnych faz rozejmu - poinformowała agencja AFP
14:31 NATO: Rutte spodziewa się od sojuszników nowych deklaracji wsparcia finansowego dla Ukrainy
14:09 Prezydent Karol Nawrocki zawetował tzw. ustawę łańcuchową. Złoży do Sejmu własny projekt
13:54 Bruksela: była szefowa unijnej dyplomacji Federica Mogherini jest jedną z osób zatrzymanych w związku ze śledztwem, w ramach którego we wtorek doszło do przeszukań m.in. w siedzibie unijnej dyplomacji w Brukseli oraz w Kolegium Europejskim w Brugii
12:08 Pomorskie: znaleziono rozczłonkowane ciało mężczyzny, zakopane w jednym ze słupskich parków. Zatrzymano podejrzewanego o dokonanie zabójstwa
NBP Nowa publikacja NBP: „Polski złoty i niezależność Narodowego Banku Polskiego jako fundamenty rozwoju gospodarczego" – książka prof. Adama Glapińskiego, Prezesa NBP. Wersja elektroniczna dostępna bezpłatnie na nbp.pl
Wydarzenie Klub „Gazety Polskiej” Rawa Mazowiecka II oraz poseł Antoni Macierewicz zapraszają na spotkanie z Przemysławem Czarnkiem. 3 grudnia, godz. 18:00. Aula Klasztoru Ojców Pasjonistów ul. Ks. Skorupki 3, Rawa Mazowiecka
Wydarzenie 3 grudnia o godz. 9:30 przed Sądem Najwyższym na placu Krasińskich odbędzie się protest w obronie suwerenności polskiego wymiaru sprawiedliwości organizowany przez Klub "Gazety Polskiej" Warszawa, Roty Niepodległości, Wolnych Polaków i Ruch Obrony Granic
Wydarzenie Wsparcie dla prezydenta RP Karola Nawrockiego - na protest 3.12, o godz. 16, zapraszają Ryszard Majdzik, Marek Michno - Klub "Gazeta Polska" Kraków i NSZZ Solidarność przy Zarządzie Regionu Małopolska, Plac Matejki, Kraków
Wydarzenie Klub „Gazety Polskiej” Jastrzębie-Zdrój zaprasza na spotkanie z europosłem Patrykiem Jakim. 5 grudnia, godz. 15:30. Carbonarium, ul. Towarowa 7, Jastrzębie-Zdrój
Wydarzenie Klub "Gazety Polskiej" Gdynia zaprasza na spotkanie z dr. Adamem Chmieleckim. 5 grudnia, godz. 17:30, Cech Rzemiosła i Przedsiębiorczości, 10 lutego 33, I p., Gdynia
Wydarzenie Klub „Gazety Polskiej” Nowy Targ zaprasza na spotkanie z Adrianem Stankowskim i Leszkiem Galarowiczem, 6 grudnia, godz. 18:00, Hotel przy ul. Królowej Jadwigi 17, Nowy Targ
Wydarzenie Klub „Gazety Polskiej” Częstochowa zaprasza na spotkanie z Antonim Macierewiczem, 7 grudnia, godz.17:00, Aula Solidarności, ul. Łódzka 8/12, Częstochowa
Wydarzenie Klub „Gazety Polskiej” Dzierżoniów zaprasza na spotkanie z wiceprezes Prawa i Sprawiedliwości, Elżbietą Witek i senatorem Aleksandrem Szwedem, 7 grudnia, godz. 18.00, ul. Sportowa 1 (sala bankietowa), Bielawa
Wydarzenie Klub "Gazety Polskiej" w Garwolinie oraz Starosta Powiatu Garwolińskiego zapraszają na spotkanie z Tomaszem Sakiewiczem Prezesem TV Republika, 12 grudnia, godz. 17, Starostwo Powiatowe, ul. Mazowiecka 26, Garwolin
Wydarzenie Klub "Gazety Polskiej" w Gorzowie Wlkp. zaprasza na spotkanie z posłami PiS Dariuszem Mateckim i Mariuszem Goskiem, 12 grudnia, godz. 17:00, Wojewódzka i Miejska Biblioteka Publiczna ul. Sikorskiego 107, Gorzów Wlkp.
Wydarzenie Klub "Gazety Polskiej" Głogów zaprasza na projekcję filmu "Solidarni w więzieniu" połączone ze spotkaniem autorskim z Marią i Andrzejem Perlak, 12 grudnia, godz. 17.00, Sala Przy Kościele Św. Klemensa, ul. Sikorskiego 23, Głogów
Wydarzenie Ruch Obrony Granic zaprasza 13.12 (sobota) na protest "Stop Totalitaryzmom", godz. 15, przed Kancelarią Prezesa Rady Ministrów, Al. Ujazdowskie 1/3, Warszawa
Wydarzenie Klub „Gazety Polskiej” Toronto GTA zaprasza na spotkanie z byłymi działaczami opozycji antykomunistycznej, 14 grudnia, godz. 2 PM. Polskie Centrum Kultury im. Jana Pawła II, Mississauga, Kanada
Portal tvrepublika.pl informacje z kraju i świata 24 godziny na dobę przez 7 dni w tygodniu. Nie zasypiamy nigdy. Bądź z nami!

Kiedy była taka Wigilia: ziemniaki z cebulą, soja układana w rybę

Źródło: Wigilia pod okupacją - archiwum

Życzenia "spokojnych", a nie "wesołych" świąt, ziemniaki z cebulą, soja układana w kształt ryby oraz puste miejsca przy stole i niepewność jutra - tak wyglądały Wigilie i święta Bożego Narodzenia w polskich domach w czasie II wojny światowej.

"Święta okupacyjne to był czas niezwykle trudny dla Polaków. Czas, w którym można było się zebrać razem, złapać dystans wobec dramatycznych wydarzeń, które otaczały ludzi, ale jednocześnie czas, w którym jeszcze bardziej wojenna rzeczywistość dopadała ludzi. Było to szczególnie widoczne podczas tych pierwszych świąt wojennych w 1939 r., kiedy Polska dosłownie chwilę temu straciła niepodległość" - powiedział historyk Sebastian Pawlina w podcaście Muzeum Historii Polski.

Zaznaczył, że "nie było domu, rodziny w Polsce, w której ktoś by nie zginął, nie trafiłby do więzienia, na poniewierkę". "Trzeba było na nowo zacząć budować sobie rzeczywistość. Przed wojną wszystko ludzie mieli ułożone, przygotowane, wiadomo było, co w jakiej kolejności trzeba zrobić, a teraz nagle się okazuje, że nie można pójść normalnie do sklepu i kupić tego, co potrzebujemy na wigilię. Te rzeczy trzeba zdobyć" - zwrócił uwagę.

Historyk wskazał, że okupacyjna rzeczywistość wymusiła na ludziach zdolność zastępowania produktów, które przed wojną były ogólnie dostępne. Przygotowania do świąt koncentrowały się wokół tego, co znajdzie się na talerzu. Ludzie "polowali" na produkty, które stanowiły podstawę wigilijnych dań.

Ludwika Klimecka z Sokołowa, cytowana w książce "Moc truchleje. Opowieści wigilijne 1939-1945" Sylwii Winnik, wspominała: "Gdy w Polsce zapanowały niespokojne czasy wojny, niełatwo było kupić jedzenie nawet na co dzień, a tym bardziej od święta. Pomysłowi ludzie znajdowali jednak rozwiązanie; każdy z sąsiadów zdobywał, co mógł. Jeden z pasieki nazbierał miodu, inny miał z lata pszenicę, jeszcze inny krowę i mleko. I tak wymieniali się między sobą produktami potrzebnymi do przygotowania wigilijnej kolacji. To wiązało się z dużym ryzykiem. Niemcy bowiem patrzyli ludziom na ręce. Wiedzieli, kto ma świnię, a kto owce. Gospodarz nie mógł ich zabić dla siebie. Musiał oddać mięso okupantowi. Kury? Owszem, karmił je i o nie dbał. Ale jajka zbierał młody chłopak wysłany przez Niemców i zanosił im każdego dnia świeżą dostawę. Moi rodzice mieli więc kury, ale nie jajka. Każdy próbował, na ile mógł, ukryć, odłożyć tyle jedzenia na święta, ile się dało. Mama składowała produkty w szafkach kuchennych. Nikt nie podjadał ani nie podbierał. Wszyscy wiedzieliśmy, że to na Boże Narodzenie".

Prawnik, samorządowiec, poeta, działacz Polskiego Towarzystwa Gimnastycznego "Sokół" Edward Kubalski (1872–1958) w książce "Niemcy w Krakowie. Dziennik 1 IX 1939 - 18 I 1945" pod datą 20 grudnia 1941 r. zanotował: "Przed sklepem Potockich na Brackiej stoi olbrzymi ogon po ryby. Kobiety biegają zaaferowane, aby coś zdobyć przecie na święta".

To, czego bardzo często brakowało na stole wigilijnym, a co nam się kojarzy z wigilią, to ryba. "Przed wojną bardzo popularne były szczupak i sandacz. Podczas okupacji zdobyć jedną czy drugą rybę było w zasadzie niemożliwe, chyba że miało się bardzo duże środki finansowe. Zastępowano szczupaka i sandacza malutkimi rybkami - stynkami. Ewentualnie robiono też ryby zastępcze - gotowano soję i następnie układano ją tak, żeby ona chociaż przypominała rybę, oszukiwano się w ten sposób" - opowiadał historyk z MHP.

Cuda wyczyniano także z ziemniaków, które były podstawowym produktem spożywczym okresu okupacji. "Ziemniak miał funkcję czysto pragmatyczną: zapychał człowieka, pozwalał się najeść, dlatego ziemniaki królowały na stołach wigilijnych, bardzo często podawano je razem z cebulą" - wyjaśnił Pawlina.

Słowa te potwierdza relacja Władysława Bartoszewskiego: "Apetyt zaspokajano plackami kartoflanymi na oleju lub po prostu kartoflami z surową cebulą (witaminy!). Chude ciasto z kartkową margaryną, w którym jaja zastępowano niekiedy dynią albo proszkiem jajecznym, pełniło obowiązki świątecznego deseru. Co bardziej przedsiębiorcze gospodynie wypiekały pierniki z marchwią zamiast miodu. Kogo zaś nie stać było na nadziewanie strucli makiem, wykorzystywał i w tym przypadku marchew czy też soję, nasyconą wonnym olejkiem. Bakalie i owoce południowe należały do rzadkości niedostępnych dla ogółu".

A jak wyglądał stół wigilijny? Rzadko gościło na nim wiele potraw, ale jak wynika z relacji, nikt nie był głodny, wręcz przeciwnie - dla wielu Wigilia była jedynym dniem, w którym najedli się do syta.

"Stół w naszym domu był ubogi, lecz nikt nie odchodził głodny. Kluski z makiem, pierogi, uszka i barszcz przygotowywała mamusia. Inna gospodyni robiła żurek, piekła ciasta. Był też śledź i różne ryby" - opisywała Barbara Doniecka z Warszawy ("Moc truchleje").

Jerzy Przybysz z Tomaszowa cytowany w tej samej książce zaznacza, że u niego w domu na stole na pewno nie było dwunastu potraw.

 "Ale przypominam sobie kaszę, pierogi i pieczone przez mamę ciasta. Mama w dzień Wigilii zarządziła, żeby cała rodzina zachowała ścisły post. Tylko rano naszykowała placuszki z mąki, które zjedliśmy głodni, wiedząc, że następnym posiłkiem miała być dopiero kolacja wigilijna" - podkreślił.

Maria Dąbrowska zapisała 24 grudnia 1941 r. w dzienniku: 

"Od początku wojny jeszcze się chyba tak nie najadłam jak dzisiaj".

Z relacji świadków tamtych dni wynika, że pomimo panującego terroru i biedy starano się, aby Wigilia była dniem wyjątkowym.

Doniecka w takich słowach opisywała nastrój panujący w jednej z warszawskich kamienic w grudniu 1943 r.: "Wbrew wszystkiemu Boże Narodzenie 1943 r. w naszej kamienicy obchodziliśmy bardzo uroczyście. I choć świętowaliśmy jakby w ukryciu, choć baliśmy się każdej nadchodzącej godziny, w domu panował dobry, świąteczny duch. W miarę jak zbliżał się wigilijny wieczór, w mieszkaniach ustawała krzątanina. Każdy z nas szykował odświętne ubranie. Gospodynie nakrywały do stołu. Gospodarze – ci, którzy byli w domu – pastowali buty. Z minuty na minutę z kuchni dobiegało coraz mniej odgłosów przygotowań. Wreszcie na każdym z pięter otwierały się drzwi mieszkań. Żadne nie były zamknięte. I my z mamusią i tatusiem wychodziliśmy z naszego mieszkania na drugim piętrze na korytarz. Na końcu było okno, z którego oglądaliśmy choinkę. To tam właśnie gromadzili się sąsiedzi, by sobie nawzajem składać życzenia i łamać się opłatkiem".

Podobnie święta wspominała Ludwika Klimecka: 

"Pierwszego i drugiego dnia świąt sąsiedzi odwiedzali się nawzajem i przynosili sobie smakołyki, które udało im się przygotować. Zasiadali przy stole, a my, najmłodsi, rozrabialiśmy u ich stóp, bawiąc się na podłodze. Często przysłuchiwaliśmy się rozmowom dorosłych o tym, co się dzieje w Polsce i na świecie. Wspominali sąsiadów, których wysłano na przymusowe roboty do Niemiec. Czy ich jeszcze zobaczymy? – padały pytania. Z rozmów przepełnionych niepokojem rodzice i ich znajomi uciekali w opowieści o Bożym Narodzeniu za czasów ich dzieciństwa" - opisywała.

Święta były jednak dla większości rodzin czasem smutku i opłakiwania bliskich, którzy zginęli w czasie działań wojennych, przebywają w obozie, na emigracji. Przy wigilijnych stołach zostawiano wolne miejsca dla nieobecnych.

Oto wspomnienie jednej z nastoletnich mieszkanek Krakowa, zamieszczone na stronie Muzeum Armii Krajowej: 

"Pierwsze nasze wojenne święta. Nie ma zupełnie świątecznego nastroju. Choinki też nie mamy. (...) Nie ma Taty, nie ma świąt. Myślimy ciągle, co z Ojcem, co z wywiezionymi więźniami? Wszystko inne wydaje się tak mało ważne".

Kubalski w swoim dzienniku pod datą 25 grudnia 1942 r. zanotował: "Święta mijają oczywiście bez nastroju, bo o ile u zubożałej inteligencji starczyło na jakieś jadło wigilijne, to przecież ile rodzin widziało się wyrzuconych ze swych domostw, a w ilu rodzinach brakło przy stole najbliższych – albo już straconych na zawsze, albo tkwiących gdzieś w niewoli czy na dalekiej obczyźnie".

"Talerze (...), puste krzesło są tego symbolem. Czekają…" – napisał z kolei członek Armii Krajowej Jacek Stocki-Sosnowski cytowany w tekście "Wojenne święta" Anny Czocher (IPN Kraków).

Smutek przebija się także w zapiskach Zofii Nałkowskiej: 

"Święta spędzamy (...) tak, jakby ich nie było".

Nieodłącznym elementem świąt jest choinka. Na stronie Muzeum II Wojny Światowej czytamy, że zdobycie jej i przystrojenie podczas okupacji było nie lada wyzwaniem, a wysokie ceny również nie ułatwiały sprawy.

"Drzewko świąteczne było tego roku (1939 - przyp. red.) o połowę mniejsze niż zazwyczaj. Kosztowało kilkanaście złotych, co stanowiło wielokrotność ceny przedwojennej. Na choince zabrakło cukierków w barwnym celofanie i orzechów włoskich zawijanych w sreberko po czekoladzie" – wspominał Wiesław Stradomski cytowany przez MIIWŚ.

Czasami pozyskanie choinki łączyło się z działalnością konspiracyjną. "W mojej pamięci mocno zapisały się też wyprawy po świąteczne choinki. Nie przypomnę sobie dokładnie, kiedy to było, gdy na wyprawę ciemną nocą zabrał mnie starszy kolega, który – jak się dowiedziałem już po wojnie – współpracował z partyzantką. Zabraliśmy wielką ręczną piłę i pomaszerowaliśmy ściąć świąteczne drzewko. Szliśmy wzdłuż drogi lokalnej, mało uczęszczanej, którą lubili jeździć Niemcy. Ta droga zagłębiała się w las. Wzdłuż niej rosły dorodne, kilkunastoletnie świerki. W pewnym momencie kolega powiedział: – Tniemy tego! Potem czubek sobie utniesz na choinkę, na święta. Szur, szur, szur, trzask! Drzewko upadło… wprost na drogę. – Eeee, brzydka, idziemy ciąć dalej – rzekł kolega. I tak ścięliśmy kilkanaście dużych drzew, przy czym wszystkie dziwnym trafem upadały na drogę, kompletnie ją tarasując. Po dobrze wykonanej dywersyjnej robocie mój kumpel ściął dla mnie wreszcie zgrabną choineczkę i ze słowami: +No idź, mały, zanieś do domu+, pożegnał mnie na skraju lasu. Już następnego dnia domyśliłem się, że po prostu sprawiliśmy Niemcom świąteczny +prezent+" - opowiadał Przybysz ("Moc truchleje").

Prezenty pod choinką były czymś wyjątkowym. Jeżeli już udało się je zorganizować, były to przedmioty bardzo prozaiczne, przydatne w życiu codziennym, albo słodycze, wówczas towar luksusowy.

Katarzyna Ufnalewska, którą bliscy nazywali Kataszką, tak opisywała święta w 1939 r.: "W wigilii uczestniczył wuj Dzidek, najmłodszy brat mamy. Przydźwigał ze sobą polano (drewno na opał - PAP) i żartował, że to tylko dostanie pod choinkę. Ale później wyciągnął pudełko czekoladek, twierdząc, że po drodze spotkał Mikołaja". "To były ostatnie święta, aż do 1945 r., które pani Katarzyna określa mianem +normalnych+" - dodano w książce.

Barbara Doniecka, wspominając święta w 1943 r., powiedziała: 

"Upominki darowywaliśmy sobie skromne, ale bardzo nas cieszyły. Mama umiała robić na drutach przepiękne rzeczy! Obdarowała mnie wtedy czapką i szalikiem. Sąsiedzi dostali rękawiczki lub skarpety".

"Na prezenty nie czekaliśmy. Może i były w bogatych domach, ale nie u nas i nie podczas wojny. Na Wigilię czekaliśmy z innego powodu. Wiedzieliśmy, że tego dnia na pewno się najemy do syta. Odświętna atmosfera i zebrana przy stole rodzina także miały duże znaczenie" - opowiadał Jerzy Przybysz.

O nietypowej porze odbywała się pasterka, uroczysta msza odprawiana w nocy (najczęściej o północy lub w godzinach wieczornych) z 24 na 25 grudnia. Z powodu godziny policyjnej wprowadzonej na ziemiach okupowanych przez Niemców wierni spotykali się w kościele dopiero 25 grudnia o 6 rano.

Życzono sobie "spokojnych", a nie "wesołych" świąt oraz wyrażano nadzieję na szybki koniec wojny

Źródło: PAP

Dziękujemy, że przeczytałaś/eś nasz artykuł do końca.

Bądź na bieżąco! Obserwuj nas w Wiadomościach Google.

Jesteśmy na platformie X: Bądź z nami na X

Wiadomości

Pokój coraz bliżej? W Moskwie ruszyły rozmowy Putina z Witkoffem

Bąkiewicz: odzyskanie dokumentów krzyżackich to nie zasługa rządu Tuska

MŚ: Polska kontra Francja w starciu o lidera grupy F

"Najwyższy wzrost długu publicznego w Europie". PiS krytykuje projekt budżetu

Manchester City szykuje zimową ofensywę transferową

Zdobywa szczyty Korony Gór Polski. Prosi o jedno, pomoc dla swojej chorej 6-letniej córki

To oni będą reprezentować Polskę podczas losowania grup MŚ

Brutalna akcja milicji w PRL. 44 lata temu siłą przerwano strajk w WOSP

Wyniki spółek zarządzanych przez ekipę Tuska rozczarowały ekspertów

Szłapka: jeszcze dziś spotkanie liderów koalicji. Inicjatorem Czarzasty

Przy prezydencie rozpoczyna działalność Rada Rodziny i Demografii

Leon XIV opuścił Liban: wyjazd jest trudniejszy od przyjazdu

Rząd przeznaczy 10 mld zł dla Ukrainy? Błaszczak: ten czas już minął

Prawo przesądza kwestię reparacji: Polska musi je otrzymać!

"Martwe prawo jest gorsze niż brak prawa". Prezydent zawetował ustawę "łańcuchową"

Najnowsze

Pokój coraz bliżej? W Moskwie ruszyły rozmowy Putina z Witkoffem

Manchester City szykuje zimową ofensywę transferową

Zdobywa szczyty Korony Gór Polski. Prosi o jedno, pomoc dla swojej chorej 6-letniej córki

To oni będą reprezentować Polskę podczas losowania grup MŚ

Brutalna akcja milicji w PRL. 44 lata temu siłą przerwano strajk w WOSP

Bąkiewicz: odzyskanie dokumentów krzyżackich to nie zasługa rządu Tuska

MŚ: Polska kontra Francja w starciu o lidera grupy F

"Najwyższy wzrost długu publicznego w Europie". PiS krytykuje projekt budżetu