Roszkowski wyjaśnia dlaczego kredyty w Polsce są drogie

Marcin Roszkowski, prezes Instytutu Jagiellońskiego, w rozmowie z Radiem Republika podkreślił znaczenie rezerw złota Narodowego Banku Polskiego dla stabilizacji polskiej złotówki. Komentując masowe zakupy kruszcu przez NBP, wyjaśnił, że służą one zabezpieczeniu wartości waluty, mimo że Polacy odczuwają skutki inflacji i wysokich marż bankowych. Roszkowski odniósł się także do obniżek stóp procentowych i ich wpływu na kredyty oraz zapowiedzi opodatkowania banków, wskazując na potrzebę dalszych działań wspierających gospodarkę.
W porannej audycji Radia Republika gościem był Marcin Roszkowski, prezes Instytutu Jagiellońskiego, który odniósł się do kontrowersji wokół masowych zakupów złota przez Narodowy Bank Polski (NBP) oraz polityki pieniężnej w kontekście inflacji i kosztów kredytów w Polsce. Roszkowski stanowczo bronił roli NBP w gromadzeniu rezerw złota, podkreślając ich kluczowe znaczenie dla stabilności polskiej waluty.
Komentując obecność publicystów takich jak Bachmann, Roszkowski stwierdził:
Ja bym uważał, że bardzo dobrze, że jest taki publicysta Bachmann, bo można dokładnie robić tak, jak on mówi, a w zasadzie na odwrót. I to cenna jest jego obecność, bo wiemy, jak nie robić.
Podkreślił, że niezależność NBP i jego rezerwy są fundamentem stabilności złotówki:
Nie ma żadnej przestrzeni, żeby naruszać rezerwy tylko do tego, że jakiś pismak coś tam sądzi.
Odnosząc się do zakupów złota przez NBP, Roszkowski wyjaśnił ich ekonomiczny sens:
Te środki są zabezpieczeniem wartości polskiego złotego.
Dodał, że złoto w skarbcu NBP, którego jest już ponad 500 ton, to nie „fanaberia prezesa Glapińskiego”, ale „celowe działanie, które ma stabilizować wartość naszej waluty względem innych walut, względem kruszców, względem wymiany handlowej”.
Roszkowski odniósł się również do odczuwalnej przez Polaków inflacji, która we wrześniu wyniosła blisko 5% rok do roku, mimo że oficjalny wskaźnik inflacji według NBP oscyluje wokół 2%.
Przeżyliśmy dwa przynajmniej dosyć duże szoki, szok energetyczny i szok wybuchu wojny na Ukrainie. Te dwa elementy wpłynęły bardzo mocno na wzrost inflacji, a wcześniej jeszcze była pandemia. Wszystkie te rzeczy zebrały się na wzrost inflacji” – tłumaczył. Prezes Instytutu Jagiellońskiego zwrócił uwagę na obniżki stóp procentowych przez Radę Polityki Pieniężnej (RPP), które w ostatnim czasie wyniosły 0,25 punkta procentowego. Podkreślił, że takie działania mogą przynieść ulgę kredytobiorcom:
Jednak zauważył, że kredyty w Polsce pozostają drogie, m.in. z powodu wysokich marż bankowych:
Mamy najdroższe [kredyty] w Europie właśnie także przez to, że nie tylko ta stopa procentowa wchodzi tutaj w grę, ale także marże banków. Banki bardzo długo łupiły Polaków.
Roszkowski odniósł się także do zapowiedzi ministra finansów Andrzeja Domańskiego dotyczących dodatkowego opodatkowania banków:
Jak rządy zapowiadają, że kogoś dla dobra naszego opodatkują, zawsze należy się zastanowić, kto na ostatecznym miejscu tego łańcucha ten podatek tak naprawdę zapłaci.
Źródło: Republika
Dziękujemy, że przeczytałaś/eś nasz artykuł do końca.
Bądź na bieżąco! Obserwuj nas w Wiadomościach Google.
Jesteśmy na Youtube: Bądź z nami na Youtube
Jesteśmy na Facebooku: Bądź z nami na FB
Jesteśmy na platformie X: Bądź z nami na X