Według unijnych przepisów od początku przyszłego roku firmy będą musiały przygotowywać raporty ESG. Na początku obowiązkiem tym objęte zostaną największe przedsiębiorstwa, a następnie przepisy stopniowo będą dotyczyć coraz mniejszych. Jak podkreślają eksperci, w naszym kraju wiele firm nie jest do tego odpowiednio przygotowanych. Według badania Global ESG Monitor Polska jest na przedostatnim miejscu na świecie, jeśli chodzi o przejrzystość składanych raportów ESG.
Dr Piotr Maszczyk kierownik zakładu makroekonomii w Szkole Głównej Handlowej w Warszawie podkreśla, że „ESG, czyli zrównoważony rozwój, Environmental Social Governance, to koncepcja, która zakłada, że firmy będą w swojej działalności uwzględniać zarówno kwestie socjalne, jak i zrównoważenie między pracą a życiem prywatnym” dodał także, że dyrektywa unijna, która weszła w życie na początku bieżącego roku, nakłada od roku 2024 na przedsiębiorców obowiązek prowadzenia tego typu raportów. Na początku z raportowania będą musiały wywiązać się największe firmy. Szacuje się, że w Polsce będzie to około 3 tysięcy podmiotów, a w całej Unii Europejskiej około 50 tysięcy, w następnych latach obowiązek ten będzie obejmował coraz większą ilość firm.
„Według badań Deloitte z tych 3000 przedsiębiorstw jedynie około 5% przygotowanych jest do sprawozdawczości środowiskowej, klimatycznej, zarządczej, kontrolnej, a także związanej z zatrudnieniem personelu. Z tego względu powstał bardzo dobry podręcznik, dystrybuowany online i nie tylko. Podręcznik przygotowany w języku angielskim przez giełdę Papierów Wartościowych w Pradze oraz przez Europejski Bank Odbudowy i Rozwoju. Zawiera on faktyczne wskazówki i instrukcje ku temu, żeby taką sprawozdawczość wypełniać, żeby ten deficyt w zakresie przygotowania zminimalizować” – mówił dr Marcin Zarzecki prezes Polskiej Fundacji Narodowej.
Aleksandra Majda ekspertka ds. ESG, członkini komitetu ds. ESG w Krajowej Izbie Gospodarczej wskazuje, że w naszym kraju jeszcze przed wejściem w życie unijnych przepisów, duże spółki giełdowe raportowały ESG, lecz według innych przepisów. Badania wskazują, że blisko połowa raportów nie spełnia merytorycznych kryteriów. Wiele przedsiębiorstw raporty te traktuje jako promocję i pewnego rodzaju wizytówkę swojej firmy, pomijając rzeczy, które są dla nich niekorzystne. „W raportowaniu ESG chodzi o to, żeby pokazywać i ten pozytywny wpływ, który wywiera się na środowisko, na społeczność lokalną, ale również te kwestie negatywne lub te kwestie, które są do poprawy” – mówi.
Dr Piotr Maszczyk zauważa, że w Polsce brakuje konkretnych wytycznych dotyczących raportowania ESG. Firmy, które będą musiały spełnić ten obowiązek od przyszłego roku, powinny zatrudnić kompetentnych pracowników, którzy będą za to odpowiedzialni.
Aleksandra Majda zaznacza, że większość firm nie posiada wiedzy, w jaki sposób przygotować raport ESG. Problemem jest również brak odpowiednio wyszkolonej kadry, a także brak danych. Większość firm do tej pory nie zwracała uwagi i nie liczyła śladu węglowego, jaki wytwarza, nie prowadziła także statystyk dotyczących ilości zatrudnienia kobiet i mężczyzn, nierówności płacowych itp., których nowe przepisy będą wymagały.
Dr Maszczyk zwraca uwagę, że wprowadzenia obowiązku raportowania ESG nie należy uznawać jako kolejnego ciężaru nałożonego na przedsiębiorców.
„Po pierwsze, te firmy, które będą w ramach swoich sprawozdań wykazywać silniejsze zaangażowanie w kwestie środowiskowe i społeczne, będą miały przewagę oraz lepszą renomę. Nieuniknionym trendem będzie ograniczanie finansowania przedsięwzięć, w których te standardy nie będą spełniane. W perspektywie powiedzmy 5, 10 lat może się okazać, że firmy, które nie są odpowiedzialne społecznie i nie są odpowiedzialne środowiskowo, które nie wdrażają standardów zrównoważonego rozwoju, po prostu nie otrzymają kredytu” -dodaje.