Najpierw pandemia i spadki na rynku ropy naftowej, teraz wojna i prawdziwa panika. Cały świat ponosi ogromne koszty będące wynikiem konfliktu zbrojnego za naszą wschodnią granicą. Dodatkowy niepokój potęguje ryzyko przerwania dostaw surowca od dotychczasowego największego w tej części Europy producenta. Co, jeśli Unia zerwie kontrakty na zakup czarnego złota z Rosji i jaki będzie to miało wpływ na rodzimą gospodarkę. O tym w programie „Czas Przedsiębiorców” gospodarz audycji Krystian Kaźmierczak rozmawiał ze swoimi gośćmi: Jerzym Bielewiczem finansistą z Gazety Bankowej oraz z Karolem Juszczykiem wiceprezesem Instytutu Mikromakro.
Paliwowy zawrót głowy. Kierowcy płacą i płaczą. Co gorsza, nic nie wskazuje na to, by sytuacja miała ulec poprawie. Zmienne nastroje inwestorów potęgowane niepewnością dalszych wydarzeń na Ukrainie powodują codzienne fluktuacje w notowaniach na globalnym rynku surowców.
Według ekonomisty Karola Juszczyka ceny w najbliższym roku lub dwóch raczej mocno nie spadną. Wszystko przez duże ryzyko obecne w gospodarce. „To jest futurologia, w tej chwili mamy wojnę, mamy ścieranie się bardzo różnych interesów, mamy rozmowy Stanów Zjednoczonych z Wenezuelą, mamy sytuację prawie kończących się rozmów z Iranem. Mamy też taką sytuację, w której Arabia Saudyjska decyduje się na zwiększanie produkcji. Tych niewiadomych jest bardzo dużo i nie jest wykluczone, że któryś z wymienionych elementów może spowodować gwałtowny spadek cen”.
Gwałtowny spadek cen odnotowano na przełomie 15 i 16 lutego. I to bez wyraźnego powodu. W kolejnych dniach surowiec ponownie zaczął zwyżkować. Według analityków taka huśtawka będzie obecna z nami na co dzień.
Jednak nie tylko kwestia drogich paliw płynnych spędza sen z powiek ekonomistom. Dotkliwa dla kieszeni Europejczyków jest konieczność głębszego sięgania do kieszeni w przypadku opłat za prąd czy gaz.
Według Jerzego Bielewicza z Gazety Bankowej Polska znajduje się obecnie w centrum burzy energetycznej, ale gorzej jest w Niemczech. Tam ceny za energię elektryczną czy za gaz są najwyższe na świecie. „Jest to wynik błędnej polityki energetycznej. Unia musi się naprędce zmienić. Chodzi o to, żeby jak najszybciej uniezależnić się od źródeł w Rosji”, stwierdził nasz gość.
Cała rozmowa do zobaczenia na kanale Telewizja Republika w serwisie YouTube lub na naszej stronie w oknie poniżej. Polecamy.