Główny ekonomista PKO BP Piotr Bujak komentując prezentację programu „Polski Ład” przyznał, że prognoza wzrostu PKB na przyszły rok to 4,7 proc. Jednak kształt tego programu wskazuje, że w przyszłym roku wzrost PKB może być wyższy, a więc może przekroczyć 5 proc
Piotr Bujak odniósł się do zapisanych w programie „Polski Ład" propozycji podniesienia kwoty wolnej od podatku do 30 tys. zł oraz podwyższenia progu podatkowego do 120 tys. zł z 85,5 tys. zł.
- Wśród najważniejszych elementów tego programu jest zmniejszenie obciążeń podatkowych dla osób mniej zarabiających i dla klasy średniej, oczywiście klasy średniej w polskich warunkach - powiedział.
Bujak zwrócił uwagę na to, że dochodzą nowe transfery o charakterze prorodzinnym oraz wsparcie młodych rodzin w zaspokajaniu potrzeb mieszkaniowych.
- Łącznie jest to kompleksowy program wsparcia osób, a szczególnie rodzin, których zarobki są poniżej przeciętnej albo przeciętne. Przy tym zakładane jest zwiększenie nakładów na służbę zdrowia do 7 proc. PKB w sześć lat, a więc na ten obszar usług publicznych, w którym najbardziej brakowało pieniędzy - dodał.
Wzrost gospodarczy
Ekonomista przyznał, że to zmiany podatkowe mogą najszybciej przełożyć się na wzrost gospodarczy.
- Przy ich wysokiej skłonności do konsumpcji powinno to zwiększyć popyt konsumpcyjny, co może dodać do tempa wzrostu PKB w dwóch kolejnych latach po kilka dziesiątych punktu procentowego. Nasza prognoza wzrostu PKB na ten rok to 5,1 proc., a na przyszły - 4,7 proc. Kształt tego programu wskazuje, że w przyszłym roku wzrost PKB może być wyższy, a więc może przekroczyć 5 proc. - ocenił.
- Rządowe gwarancje na pewno umożliwią wielu młodym Polakom staranie się o kredyt, co oznacza zwiększenie liczby osób, które przy obecnych regulacjach mogą korzystać z kredytu mieszkaniowego. W Polsce relacja kredytów mieszkaniowych do PKB jest dwukrotnie niższa niż w Unii Europejskiej - tam jest to ponad 50 proc., u nas około dwudziestu procent. A więc jest tu duża przestrzeń dla rozwoju mieszkalnictwa dzięki wykorzystaniu kredytów hipotecznych - zaznaczył główny ekonomista PKO BP.