Sieć hurtowni Makro zwolni aż 400 osób. „Rodzimy handel upada, a wraz z nim hurtownie”

400 pracowników sieci hurtowni Makro wkrótce pożegna się z pracą w ramach zwolnień grupowych. Zamknięte zostaną także 4 hale na terenie naszego kraju. Alfred Bujara z „Solidarności” twierdzi, że to efekt zwijania się rodzimego handlu.
Firma Makro Polska zapowiedziała zwolnienie 400 osób w wyniku zwolnień grupowych. Do końca września sieć zamknie 4 hurtownie: w Rybniku, Słupsku, Toruniu i Zabrzu. Na 8 lipca zapowiedziano spotkanie zarządu firmy ze związkami zawodowymi dotyczące szczegółów zwolnień oraz osłon socjalnych dla zwalnianych.
"Solidarność" zawalczy o pakiet osłonowy
Informację o zwolnieniach dostaliśmy 26 czerwca. 400 osób to ponad 10 proc. załogi. Będziemy starali się przekonać pracodawcę do ograniczenia skali zwolnień lub zastąpienia ich przynajmniej w częściowym zakresie programem dobrowolnych odejść. Naszym priorytetem jest również wypracowanie jak najlepszego pakietu osłonowego dla zwalnianych pracowników. Ludzie muszą zostać dobrze zabezpieczeni” - mówi Daniel Cichocki, przewodniczący „Solidarności” w sieci Makro.
Zarząd wskazuje przyczyny zwolnień
Zarząd sieci wskazał w komunikacie kierowanym do związków zawodowych, że główną przyczyną planowanych zwolnień jest rosnąca presja kosztowa oraz znaczący wzrost kosztów operacyjnych spowodowanych inflacją. Daniel Cichocki wskazuje, że Makro od dłuższego czasu jest w nie najlepszej kondycji. W zeszłym roku, w wyniku restrukturyzacji, z firmy odeszło 100 osób.
Przedstawiciel „Solidarności” dodaje, że w firmie od jakiegoś czasu nie dzieje się najlepiej, jednak liczono, że zwolnień uda się uniknąć. Z informacji zarządu wynika, że zwolnienia mają objąć nie tylko pracowników likwidowanych hal, ale także innych, działających na terenie Polski
"Rodzimy handel upada, a wraz z nim hurtownie"
W sprawie głos zabrał także Alfred Bujara, przewodniczący Krajowego Sekretariatu Banków, Handlu i Ubezpieczeń NSZZ „Solidarność”. Wg niego obecna sytuacja Makro to część szerszego problemu, który dotyka całą polską branże handlową.
Wielkie sieci mają coraz bardziej dominująca pozycję na rynku. Przez to rodzimy handel upada, a wraz z nim hurtownie, w których małe sklepy zaopatrują się w towar. To efekt domina. Jeśli ten proces nie zostanie zatrzymany, będziemy mieli do czynienia nie tylko z likwidacją polskiego handlu, który płaci w naszym kraju podatki i daje zatrudnienie pracownikom, ale również z kolejną falą drożyzny” - prognozuje Bujara.
Źródło: Republika, Wiadomości Handlowe
Dziękujemy, że przeczytałaś/eś nasz artykuł do końca.
Bądź na bieżąco! Obserwuj nas w Wiadomościach Google.
Jesteśmy na Youtube: Bądź z nami na Youtube
Jesteśmy na Facebooku: Bądź z nami na FB
Jesteśmy na platformie X: Bądź z nami na X
Polecamy Hity w sieci
Wiadomości
Najnowsze

Oskar Kida: Nie ma podstawy prawnej do przeliczania wszystkich głosów wyborczych

Drony wsparciem dla Ruchu Obrony Granic. Bąkiewicz: to nasza odpowiedź na niemieckie helikoptery

Lubuskie: Druh OSP potrącił quadem dwie osoby, był nietrzeźwy
