Kryzys energetyczny bezwzględny dla biznesu. Odczuli go również najwięksi gracze na rynku [wideo]
Duże spółki mierzą się w ostatnim czasie z wieloma trudnościami. Pandemia, wysoka inflacja i wojna na Ukrainie niosą ze sobą wysokie ryzyko poważnych skutków ekonomicznych. Jednym z nich jest gwałtowny wzrost surowców energetycznych, co przełożyło się z kolei na ceny towarów i usług. Mimo iż rynek paliw, gazu i energii się stabilizuje, to wysokie ceny produktów mogą nam towarzyszyć jeszcze przez pewien czas, wszystko to, jest spowodowane dużą ilością towaru zalegającego w magazynach.
Piotr Chęciński, dyrektor departamentu komunikacji korporacyjnej w KGHM Polska Miedź tłumaczy, że polskie duże spółki od pewnego czasu mierzą się z wieloma trudnościami. Pandemia Covid-19 oraz rosyjska agresja na Ukrainie całkowicie zmieniły zasady gry na rynkach surowców, przerwanych zostało także wiele łańcuchów dostaw, a wysoka inflacja i wzrost cen surowców energetycznych doprowadziły do sytuacji, że polskie przedsiębiorstwa muszą mierzyć się z wieloma wyzwaniami, na które nie byli gotowi i które ciężko było przewidzieć.
„My mamy to szczęście, że nasz produkt końcowy, czyli miedź, jeżeli chodzi o cenę, również podążał za tymi wzrostami. To pozwala nam w sposób strategiczny i przewidywalny ten biznes prowadzić. Natomiast jak patrzę dzisiaj np. na kondycję firm z branży nawozów sztucznych, tu są ogromne wyzwania i zarządy muszą mierzyć się z sytuacjami zupełnie od nich niezależnymi” – dodał.
Z kolei Bartłomiej Derski, współtwórca portalu wysokienapiecie.pl zauważa, że sytuacja polskich spółek jest w dużej mierze zależna od tego, w jakich sektorach działają. Z pewnością z powodu zawirowań gospodarczych mocno dotknięty został sektor paliwowy i energetyczny. Mimo iż spółki te, podniosły swoje ceny, nie oznacza to, że osiągają wysokie zyski. Dość mocno pandemię i wojnę na Ukrainie odczuł także sektor bankowy, który dodatkowo jest pod wpływem kosztów związanych z kredytami we frankach. W trudnej sytuacji znajdują się również przedsiębiorstwa produkcyjne.
Przemysław Ruchlicki, biuro polityki gospodarczej w Krajowej Izbie Gospodarczej wskazuje, że zagrożenia dla dużych spółek różnią się w zależności od ich rodzaju. Spółki skarbu państwa, mimo iż posiadają bardzo dużą ilość kapitału i środków trwałych, narażone są na tzw. ryzyko polityczne, że władza będzie chciała którymś programem pomocowym walki z inflacją ingerować w wolny rynek, co przełoży się na ich rentowność. Z kolei spółki prywatne narażone są głównie na niestabilność gospodarczą, polityczną, a także regionalną związaną m.in. z wysokim bezrobociem lub problemem ze znalezieniem wykwalifikowanych pracowników.
„Podwyżki cen prądu są bardzo odczuwalne w dużych koncernach, zwłaszcza tych produkcyjnych, energochłonnych” – zaznacza Derski.
Ruchlicki podkreśla, że podwyżki nośników energii chwilowo, bardzo mocno zaburzyły rentowność przedsiębiorstw, natomiast ceny prądu, gazu czy paliw wracają już do niższych poziomów. Jednak wyższe ceny produktów mogą być widoczne jeszcze przez parę miesięcy, spowodowane jest to nadwyżkami w magazynach towarów, których produkcja była bardzo droga.
Piotr Chęciński zwrócił uwagę, że „jeżeli chodzi o czasy, w których musimy funkcjonować w gospodarce, to bardzo ważne jest to, żeby mieć poczucie takiego stabilnego wsparcia po stronie rządowej. To jest bardzo ważne i wydaje mi się, że to przez ostatnich 8 lat udało się konsekwentnie realizować. Obiektywnie patrząc na wyniki dużych spółek, nas, gigantów paliwowych, niektórych spółek energetycznych, mimo trudnego czasu covidu, mimo trudnego czasu chaosu na rynku surowcowym, ataku Władimira Putina na Ukrainę to jednak te wielkie polskie spółki wykazały się odpowiedzialnością.”
W ocenie Bartłomieja Derskiego powinniśmy uniezależniać się od paliw kopalnych, gdyż to głównie one najbardziej podrożały w ostatnich latach. Posiadanie własnych źródeł energii, czy to odnawialnych, czy atomowych powoduje, że jesteśmy bezpieczni energetycznie w czasie kryzysów. To również duże oszczędności, gdyż na import paliw w ubiegłym roku wydaliśmy około 200 miliardów złotych.