W ubiegłym tygodniu w sobotę poinformowano w Waszyngtonie, że na obecnym etapie Departament Stanu USA nie zdecyduje się na wprowadzenie nowych sankcji przeciwko uczestnikom projektu Nord Stream 2. Na listę sankcyjną wpisano jedynie uczestniczącą w budowie rurociągu barkę Fortuna i jej właściciela KWT-Rus.
- Jeśli chodzi o Nord Stream 2, to stanowisko Polski jest tutaj bardzo dobrze znane. Miałem okazję przedstawić je także w rozmowie z sekretarzem Blinkenem. Mówiliśmy o tym, że stanowisko Stanów Zjednoczonych jest bardzo, bardzo podobne. Pamiętamy, że prezydent Biden nazwał tę inwestycje złym interesem dla Europy. Tak że to jest sprawa, bynajmniej jeszcze nieprzesądzona – powiedział Rau.
Minister spraw zagranicznych, nawiązując do artykułu w "Politico" wskazał, że stanowisko Polski i Ukrainy wobec Nord Stream 2 jest "absolutnie jednoznaczne".
- Uznajemy ten projekt, niezależnie od tego, jak on bardzo jest zaawansowany, za szkodliwy. Dlatego, że – jak wskazujemy – on przede wszystkim dzieli Europejczyków, dzieli nie tylko członków Unii Europejskiej, dzieli także członków NATO. On dzieli także społeczeństwa zachodu wewnątrz poszczególnych krajów. I – jak wskazujemy – jest niezgodny z duchem solidarności europejskiej – powiedział Rau.
Zaznaczył, że w artykule obaj ministrowie zwrócić uwagę na to, "że jeśli uznaje się, że jest on w interesie Niemiec, jest w interesie Rosji, a nie jest w interesie dużo mniejszych i dużo słabszych państw naszej części Europy, to znaczy, że interesy silniejszych okazują się uprzywilejowane wobec tych interesów słabszych".
- A my, zarówno Polska, jak i Ukraina, jesteśmy przekonani, że relacje między państwami we wspólnocie Zachodu należy opierać na starej zasadzie, jeszcze sformułowanej w naszych relacjach z Litwą z okresu Unii Lubelskiej: "Wolni z wolnymi, równi z równymi". To jest istota tych najlepszych relacji międzynarodowych – powiedział Rau.