Dewastacja ogrodzenia na granicy z Białorusią. Policja wyjaśnia okoliczności

Artykuł
Do incydentu doszło w niedzielę po południu
Fot. PAP/Marcin Onufryjuk

Podlaska policja wyjaśnia okoliczności zniszczenia odcinka zapór na granicy z Białorusią, w okolicach wsi Szymaki. Zatrzymano trzynaście osób, na razie nikomu nie postawiono zarzutów karnych. SG ustala, czy doszło do bezprawnego wejście na pas drogi granicznej.

Do incydentu doszło w niedzielę po południu. Jak widać na nagraniach umieszczonych w mediach społecznościowych, grupa osób weszła na pas drogi granicznej, użyła nożyc do metalu, zaczepiła liny i próbowała rozerwać zasieki z drutu kolczastego. Zatrzymano w sumie trzynaście osób.

Jak poinformowała rzecznik Podlaskiego Oddziału Straży Granicznej mjr Katarzyna Zdanowicz, wszyscy zatrzymani są w dyspozycji policji. Straż Graniczna ustala, czy doszło do bezprawnego wejścia na pas drogi granicznej. Zwykle SG sama karze takie osoby mandatami po 500 zł, ale może też skierować do sądu wnioski o ukaranie grzywnami.

Pogranicznicy opierają się na przepisach rozporządzeń wojewody podlaskiego „w sprawie wprowadzenia zakazu przebywania na niektórych odcinkach pasa drogi granicznej”, w połączeniu z zapisami kodeksu wykroczeń.

Okoliczności incydentu wyjaśnia policja, na razie nikomu nie postawiono zarzutów karnych. Rzecznik podlaskiej policji Tomasz Krupa powiedział, że zbierany jest materiał dowodowy dotyczący tego, co się wydarzyło na pasie granicznym koło wsi Szymaki i jaka była rola poszczególnych osób; czynności prowadzą policjanci z Komendy Wojewódzkiej Policji w Białymstoku.

– Z zawiadomienia, które my dostaliśmy wynika, że wartość zniszczonego mienia wskazuje, iż mamy tu do czynienia z popełnieniem przestępstwa – dodał rzecznik.

Według oświadczeń osób uczestniczących w tej akcji zamieszczonych w mediach społecznościowych, był to „akt obywatelskiego nieposłuszeństwa”, w celu wyrażenia sprzeciwu „wobec okrutnej polityki rządu” i „zamykania granicy przed osobami, które uciekają ze swoich krajów w obawie przed torturami lub ewentualną śmiercią”.

Źródło: PAP

Komentarze
Zobacz także
Nasze programy