Córka Gabrieli Zych: W Smoleńsku zginęło 96 rodzin, a nie osób

Artykuł
Z tym dniem zawsze będą związane wielkie emocje - mówiła córka Gabrieli Zych
Fot. Flickr/Mateusz Majewski

– W Smoleńsku zginęła cząstka każdego z nas, tam zginęło 96 rodzin, a nie osób – powiedziała na cmentarzu w Kaliszu Izabela Musielak, córka tragicznie zmarłej Gabrieli Zych, prezes kaliskiego Stowarzyszenia Rodzina Katyńska, która była jedną z ofiar katastrofy smoleńskiej.

W 11. rocznicę katastrofy smoleńskiej na grobie Gabrieli Zych na cmentarzu przy ul. Częstochowskiej w Kaliszu złożono wieńce i zapalono znicze. 10 kwietnia 2010 r. była to jej czwarta podróż do Katynia.

Córka zmarłej Izabela Musielak powiedziała, że tamte wydarzenia „ma jak za mgłą”. – Dzieci mówią, że kiedy się o tym dowiedziałam, to zemdlałam. Dopiero pierwsze moje jaśniejsze wspomnienia dotyczą lotniska i przylotu trumny. Najostrzej pamiętam Torwar i klimat tego miejsca oraz późniejsze wydarzenia, jak msza w Warszawie i pogrzeb mamy – powiedziała.

Mężem Gabrieli Zych był Lech Zych, który jako dziecko, w wieku 9 lat, stracił ojca w Kozielsku. Dopiero w 1943 r. dowiedzieli się, że został on rozstrzelany przez Rosjan. W 1989 r. postanowili wraz z kaliskimi rodzinami pomordowanych więźniów Kozielska, Starobielska oraz Ostaszkowa założyć stowarzyszenie Rodzina Katyńska.

Podkreśliła, że „z tym dniem zawsze będą związane wielkie emocje, bo zginęło tam właściwie 96 rodzin, nie osób, ale rodzin”. – Razem z naszymi bliskimi, którzy lecieli w tym samolocie, zginęła cząstka każdego z nas” – dodała.

Ten wielki szok

Prezydent Kalisza Krystian Kinastowski powiedział, że „pamięta ten dzień i ten wielki szok”. – To było bezprecedensowe wydarzenie. Myślę, że to bardzo ważne, żeby o tej tragedii pamiętać, ponieważ ci ludzie lecieli oddać hołd tragicznie pomordowanym. Historia w bardzo tragiczny sposób wróciła w tym momencie – mówił.

Na grobie Gabrieli Zych wiązanki kwiatów złożono też w imieniu prezydenta RP Andrzeja Dudy, marszałek Sejmu Elżbiety Witek i premiera Mateusza Morawieckiego, których reprezentowała Żaneta Lasiecka-Stodolna, szefowa kaliskiej delegatury Wielkopolskiego Urzędu Wojewódzkiego.

10 kwietnia 2010 r. w katastrofie samolotu Tu-154, zginęło 96 osób, w tym prezydent Lech Kaczyński i jego małżonka Maria, najwyżsi dowódcy wojska i ostatni prezydent RP na uchodźstwie Ryszard Kaczorowski. Polska delegacja udawała się na uroczystości 70. rocznicy zbrodni katyńskiej.

Źródło: dzieje.pl

Komentarze
Zobacz także
Nasze programy