Prokuratura skierowała do sądu akt oskarżenia, w którym zarzuca Maciejowi Sz. jazdę samochodem w stanie nietrzeźwości. Wiadomo już, jaka kara grozi byłemu bramkarzowi reprezentacji Polski.
5 października Maciej Sz. został zatrzymany przez policję do rutynowej kontroli w Warszawie. Po badaniu alkomatem okazało się, że były piłkarz kierował pojazdem w stanie nietrzeźwości. Stracił prawo jazdy, ale to nie koniec prawnych konsekwencji wobec sportowca.
Prokuratura skierowała już do sądu akt oskarżenia w tej sprawie. Sz. przyznał się do zarzucanego mu czynu i złożył wyjaśnienia. Dokonał przestępstwa z art. 178a p. 1 kodeksu karnego. Grozi mu grzywna, kara ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do lat dwóch.
- To była straszna głupota. Jestem tym załamany, zażenowany, jest mi strasznie wstyd. Byłem na komisariacie Warszawa Włochy, złożyłem obszerne wyjaśnienia, nie próbowałem i nie mam zamiaru się usprawiedliwiać - powiedział Sz.
Maciej Szczęsny został zatrzymany za jazdę po spożyciu alkoholu, po czym udziela wywiadu mówiąc COŚ TAKIEGO.
— Maciej Łanczkowski (@mlanczkowski) October 6, 2021
Nie wiem, czy przeczytam w najbliższym czasie coraz bardziej idiotycznego... Zero politowania dla osób siadających po % za kółkiem. pic.twitter.com/uZqE0b9n5N
Jak tłumaczył były bramkarz reprezentacji Polski, jego partnerka, która jest stewardessą,została wezwana do pracy. Sz. postanowił odwieźć ją na lotnisko Okęcie, mimo dwóch piw wypitych poprzedniego dnia. Kiedy zatrzymała go policja, badanie pokazało 0,6 promila.
Maciej Sz. przez całą sportową karierę związany był z polskimi klubami piłkarskimi. Sięgał po mistrzostwo kraju z aż czterema różnymi zespołami. Pierwsze tytuły świętował z Legią Warszawa (1994, 1995), a kolejne z Widzewem Łódź (1997), Polonią Warszawa (2000) oraz Wisłą Kraków (2001).
Ma też na swoim koncie siedem występów w barwach reprezentacji Polski.
Po zakończeniu kariery piłkarskiej krótko zajmował się szkoleniem bramkarzy w różnych zespołach. Obecnie pracuje jako komentator i ekspert Telewizji Polskiej. W studio miał TVP komentować październikowe mecze kadry, jednak został przez stacje odsunięty od pracy z uwagi na zaistniałą sytuację.