Rada Polityki Pieniężnej nie wyklucza dalszych cięć stóp procentowych

Artykuł
Marek Belka
Wikipedia/ Andrzej Barabasz/ CC BY-SA 3.0

Jeśli wzrost cen nadal będzie odbiegał od celu inflacyjnego NBP, to Rada Polityki Pieniężnej nie wyklucza dalszego dostosowywania polityki pieniężnej – wynika z komunikatu RPP, która obniżyła główną stopę proc. o 50 pkt bazowych, do 2 proc. w skali roku.

Stopa lombardowa została ścięta o 100 pkt bazowych - do 3,00 proc., stopa depozytowa pozostała bez zmian na poziomie 1,00 proc., a stopę redyskonta weksli obniżono o 50 pkt bazowych do 2,25 proc.

"Rada nie wyklucza dalszego dostosowania polityki pieniężnej, jeśli napływające informacje, w tym listopadowa projekcja (inflacji - red.), potwierdzą istotne ryzyko utrzymania się inflacji poniżej celu w średnim okresie" - podała Rada w komunikacie po środowym posiedzeniu.

Dodano w nim, że w ocenie RPP napływające dane wskazują na spowolnienie dynamiki aktywności gospodarczej oraz wzrost ryzyka utrzymania się w średnim okresie inflacji poniżej celu NBP, czyli 2,5 proc. (+/- 1 pkt proc.).

"W Polsce dane o aktywności w trzecim kwartale sygnalizują dalsze spowolnienie dynamiki wzrostu gospodarczego. Wskazuje na to spowolnienie dynamiki produkcji przemysłowej, budowlano-montażowej oraz sprzedaży detalicznej w ostatnich miesiącach. Spowolnienie dynamiki aktywności gospodarczej jest także sygnalizowane przez obniżenie się wskaźników koniunktury" - podała Rada.

Podczas konferencji prasowej po posiedzeniu Rady prezes NBP Marek Belka wskazywał, że "wskaźnik cen konsumpcyjnych (inflacja - red.) zostanie ujemny jeszcze przez kilka miesięcy". – Liczymy na to, że niebawem wskaźnik cen wróci do terytoriów dodatnich – zaznaczył.

Skala środowego cięcia stóp NBP zaskoczyła wielu ekonomistów; 18 z 21 ankietowanych wcześniej przez Polską Agencję Prasową ekspertów było zdania, że RPP w październiku obniży stopy procentowe o 25 pkt bazowych., a tylko trzech ekonomistów oczekiwało cięcia stóp o 50 pkt bazowych.

Belka: Decyzja o obniżce stopy procentowej nie była jednomyślna

Belka wskazywał podczas konferencji prasowej, że członkowie RPP, decydując się za tak istotną obniżkę, chcieli "skoncentrować decyzję w czasie". Przyznał, że decyzja ta nie była jednomyślna.

– Jeżeli chodzi o skalę obniżki stopy referencyjnej nie – jak to zwykle było – o 25 pkt bazowych, ale o 50 pkt, wyraźnie chcę powiedzieć, że nie była to decyzja jednomyślna, ale ci, którzy głosowali za korektą, uważali, że powinno się ją skoncentrować w czasie – mówił Belka.

Jak dodał, ewentualny cykl łagodzenia polityki monetarnej powinien trwać jak najkrócej.

Ponadto, zdaniem Belki, taka decyzja RPP była spodziewana przez rynek, o czym świadczy reakcja złotego. – Kurs złotego praktycznie nie zareagował na naszą obniżkę stóp, co oznacza, że rynek spodziewał się tego – powiedział.

Szef banku centralnego odniósł się też do obniżenia o 100 pkt bazowych stopy lombardowej, która jest podstawą do liczenia maksymalnego oprocentowania kredytów gotówkowych i kart kredytowych. W ocenie ekonomistów, taką decyzją Rada chciała wesprzeć konsumpcję prywatną, co miałoby stymulować wzrost polskiej gospodarki.

Belka tłumaczył, że zmniejszenie różnicy pomiędzy stopami: referencyjną, lombardową i depozytową spowodowane jest chęcią zachowania proporcji między nimi. Dopytywany przez dziennikarzy, czy decyzja ta nie spowoduje zaostrzenia kryteriów przy udzielaniu kredytów konsumpcyjnych i jednoczesny odpływ klientów do parabanków stwierdził, iż nie obawia się tego.

– Kredyty te są w Polsce oprocentowane bardzo wysoko, o wiele wyżej niż w kraju, do którego możemy się w tej sprawie porównać, czyli na Węgrzech. Nie sądzę, aby nasze banki miały problem z rentownością – mówił.

– Nie sądzę także, aby nie dały sobie rady w tych nowych warunkach. Jeżeli spowoduje to wzrost popytu na kredyt konsumpcyjny i może wreszcie przepływ z parabanków i innych organizacji pożyczających pieniądze do banków, to banki, rozszerzając wolumen tych kredytów, mogą zwiększyć swoją rentowność – dodał Belka.

Podkreślił też, że wierzy w to, że nasze banki są bardzo dobrze zarządzane i bardzo rentowne. – Nie wierzę w to, że może to wpłynąć negatywnie na wielkość kredytu konsumpcyjnego i wielkość popytu – mówił.

Wiceminister finansów Janusz Cichoń, oceniając w rozmowie z PAP środową decyzję Rady stwierdził, że spodziewał się co najmniej takich cięć. – To zmiana, która idzie w pożądanym kierunku, zgodnie z naszymi oczekiwaniami – mówił.

"Obniżka stóp nie zadziała z dnia na dzień, ale może być impulsem dla gospodarki w dłuższej perspektywie" - dodał.

RPP utrzymywała stopy procentowe NBP na niezmienionym poziomie od lipca 2013 r., kiedy to cięciem o 25 pkt bazowych zakończyła rozpoczęty w listopadzie 2012 r. cykl łagodzenia polityki pieniężnej, który wyniósł łącznie 225 pkt bazowych.

W ocenie ekonomistów Banku Millennium, wypowiedzi szefa NBP podczas konferencji mogą sugerować, że nie był on zwolennikiem podjętej decyzji i mógł być przegłosowany. Dodali, że podczas listopadowego posiedzenia RPP może dojść do cięcia o 25 pkt bazowych. "Obecnie w Radzie jest jednak większość skłonna do przegłosowania obniżki stóp o dodatkowe 50 pkt bazowych, nawet bez poparcia prezesa Marka Belki" - napisali ekonomiści Millennium w komentarzu.

Dodali, że stopa referencyjna nie powinna jednak spaść poniżej 1,50 proc.

Źródło: pap

Komentarze
Zobacz także
Nasze programy