Piękne słowa abp. Jędraszewskiego: Polska ma prawo do naszego patriotyzmu

Artykuł
Archidiecezja Krakowska

Patriotyzm, który tak wspaniale objawił się w dziejach naszego narodu w związku z uchwaleniem Konstytucji 3 Maja i którego problematykę pogłębił ostatni dokument Konferencji Episkopatu Polski, nie może się urzeczywistnić bez Chrystusowego krzyża- mówił abp. Marek Jędraszewski podczas uroczystej Mszy Świętej.

Święta miłości kochanej Ojczyzny,

Czują cię tylko umysły poczciwe!

Dla ciebie zjadłe smakują trucizny,

Dla ciebie więzy, pęta niezelżywe.

Kształcisz kalectwo przez chwalebne blizny,

Gnieździsz w umyśle rozkoszy prawdziwe,

Byle cię można wspomóc, byle wspierać,

Nie żal żyć w nędzy, nie żal i umierać”.

 

Ignacy Krasicki, Hymn do miłości Ojczyzny

 

„Święta miłości kochanej Ojczyzny”. Przedziwny w swej wymowie jest ten pierwszy wers utworu biskupa Ignacego Krasickiego, który stał się hymnem Szkoły Rycerskiej i modlitwą kadetów. Ojczyzna, podkreśla biskup Krasicki, jest po prostu kochana – i to kochana świętą miłością. Dla tej świętej miłości można cierpieć więzy i pęta. Miłość Ojczyzny nadaje godność kalectwu i bliznom, będącym następstwem ran poniesionych w obronie Najjaśniejszej Rzeczypospolitej, inspiruje do najszlachetniejszych myśli, które z jednej strony domagają się pomnażania dobra Ojczyzny, a z drugiej budzą gotowość do życia w poniewierce, a nawet do złożenia swego życia na jej ołtarzu.

Pisane w 1774 roku przez biskupa Krasickiego słowa o kalectwie i bliznach, o życiu w nędzy i możliwości śmierci dla Ojczyzny, o więzach i pętach, miały swój niezwykle gorzki smak. Od upadku konfederacji barskiej, będącej pierwszym polskim powstaniem narodowym, upłynęły zaledwie dwa lata. Co gorsza, upadek ów został niejako przypieczętowany w tym samym 1772 roku przez pierwszy rozbiór Polski. Na jego mocy utraciła ona niemal jedną trzecią swego terytorium, zamieszkiwane przez jedną trzecią swych obywateli. Zostały zagarnięte jej najbardziej rozwinięte obszary Małopolski i Prus Królewskich, zamieszkałe przez ludność etnicznie polską. W tej dramatycznej sytuacji naszej Ojczyzny tym bardziej naglące stawały się takie programy polityczne i społeczne, które miałyby na celu jej wzmocnienie i zabezpieczenie na przyszłość. Co bardziej światli Polacy tamtego czasu doskonale zdawali sobie sprawę z tego, że zaborcze mocarstwa bynajmniej nie zadowolą się dotychczasowym rozgrabieniem Rzeczypospolitej. Wobec tego realnego zagrożenia za wszelką cenę trzeba było zatem Ojczyznę – jak pisał dalej Krasicki – „wspomóc i wspierać”.

To pragnienie obozu patriotycznego – „Byle cię można wspomóc, byle wspierać” – zaowocowało uchwaleniem w dniu 3 maja 1971 roku tak zwanej „Ustawy Rządowej”, która była drugą po Stanach Zjednoczonych Ameryki, a pierwszą w Europie Konstytucją. Jej Preambuła zaczynała się od uroczystej inwokacji: „W imię Boga, w Trójcy Świętej jedynego”. W ten sposób ojcowie Konstytucji odwoływali się do Boga, Pana dziejów i historii. Równocześnie wskazywali na najwyższe i najbardziej głębokie źródło miłości, jakim jest Przenajświętsza Trójca. Zaraz potem odwołali się oni do szczególnie sprzyjającego momentu historii, w którym przyszło im żyć i który odczytywali jako prawdziwie szczęśliwe zrządzenie Bożej Opatrzności. Dlatego też w PreambuleKonstytucji znalazły się słowa, które stanowiły wyraźne odcięcie się od przygnębiającej przeszłości, związanej z pierwszym rozbiorem Polski, z bezkarnymi przemarszami obcych wojsk przez jej terytorium oraz z arogancką i pełną cynizmu postawą rosyjskich ambasadorów, traktujących naszą Ojczyznę jako niemal całkowicie podporządkowane sobie państwo. Polacy chcieli więc nareszcie „korzystać z pory, w jakiej się Europa znajduje i z tej dogorywającej chwili, która nas samym sobie wróciła, wolni od hańbiących obcej przemocy nakazów”. Wraz z gotowością, aby wykorzystać szansę, jaką daje historia, szło w parze pragnienie właściwie uporządkowanej hierarchii wartości. Polegała ona na tym, aby „egzystencję polityczną, niepodległość zewnętrzną i wolność wewnętrzną narodu” cenić wyżej niż własne życie i „szczęśliwość osobistą”. Twórcy Konstytucji byli w pełni przekonani, że miłość Ojczyzny jest ważniejsza od czysto partykularnych, skądinąd bardzo słusznych, pragnień i oczekiwań. I choć, jak doskonale wiemy, samo uchwalenie Konstytucji nie zapobiegło interwencji wojsk, najpierw rosyjskich, a następnie pruskich, i po dwóch latach doszło do drugiego rozbioru Polski, to jednak ojcowie Konstytucji w pełni zasłużyli sobie na to, co zostało zapisane w jejPreambule: „na błogosławieństwo, na wdzięczność współczesnych i przyszłych pokoleń”. Własnym szlachetnym myśleniem pokazali bowiem, jak kochaną Ojczyznę można i należy miłować miłością prawdziwie świętą.

Od tragicznego dla naszej historii pierwszego rozbioru Polski mija w tym roku 245 lat, zaś od uchwalenia budzącej nadzieję na uratowanie Rzeczypospolitej Konstytucji 3 Maja mija lat 226. To dość oddalone od nas w czasie wydarzenia. Natomiast ciągle bliskie pozostaje nam ich przesłanie – z jednej strony przestroga, z drugiej wskazanie drogi ratunku i ocalenia. Tą drogą jest pełna poświęcenia i ofiarności miłość do Ojczyzny. Często, przy różnych okazjach, mówił o niej święty Jan Paweł II. Pamiętamy jego słowa, wypowiedziane w dniu 16 czerwca 1983 roku na warszawskim Okęciu, kiedy rozpoczynał swą drugą pielgrzymkę do Polski. Formalnie trwał wtedy jeszcze stan wojenny, w więzieniach i miejscach internowania znajdowało się wiele osób związanych z narodowym zrywem „Solidarności”, wielu było prześladowanych, między innymi ks. Jerzy Popiełuszko. W tych trudnych czasach Ojciec Święty przypominał o konieczności kochania Polski – mimo wszystko. Mówił On wtedy: „Ojczyzna jest naszą matką ziemską. Polska jest matką szczególną. Niełatwe są jej dzieje, zwłaszcza na przestrzeni ostatnich stuleci. Jest matką, która wiele przecierpiała i wciąż na nowo cierpi. Dlatego też ma prawo do miłości szczególnej”.

Nie inaczej jest dzisiaj. Polska cierpi także w naszych czasach. Cierpi z powodu obojętności na jej los ze strony wielu jej synów i córek. Cierpi z powodu różnego rodzaju egoizmów, gdy interesy własne lub interesy różnych grup i struktur społeczno-politycznych stawiane są wyżej niż jej dobro. Cierpi z powodu gorszących podziałów, także wtedy, gdy miłość do niej pragnie się utożsamiać ze skrajnym nacjonalizmem. Również dzisiaj Polska ma „prawo do miłości szczególnej”. Ma prawo do naszego patriotyzmu. Do patriotyzmu wszystkich jej obywateli.

czytaj_dalej_tv_republika_10

Źródło: swiato-podglad.pl

Komentarze
Zobacz także
Nasze programy