Lewicowi aktywiści atakowali w uczestników Marszu Powstania. Policja przekaże sprawy do sądu i prokuratury
Podczas zabezpieczania IX Marszu Powstania Warszawskiego stołeczna policja kilkukrotnie interweniowała. Według rzecznika KSP nadkomisarza Sylwestra Marczaka możliwe są zawiadomienia o popełnieniu wykroczeń i przestępstw.
IX Marsz Powstania Warszawskiego zorganizowany przez Stowarzyszenie Marsz Niepodległości oraz Roty Marszu Niepodległości pod hasłem "Niemieckie zbrodnie nierozliczone" wyruszył po godz. 17 z ronda Romana Dmowskiego. Zakończył się na placu Krasińskich.
Na wysokości ulicy Foksal kilka osób wywiesiło na balkonie banery z hasłami "Powstań przeciwko faszyzmowi" oraz "Feminizm nie faszyzm". Lewicowi aktywiści wykrzykiwali też hasła: "Precz z faszyzmem", czy "Warszawa wolna od faszyzmu". Jedna z osób machała flagą z logiem partii Razem. Z balkonu zrzucane były w stronę uczestników przemarszu plastikowe butelki. Naprzeciwko tej grupy osób, po przeciwnej stronie ulicy rozwieszono tęczową flagę, a na balustradzie okna kucał ubrany na czerwono mężczyzna w slipach.
Policjanci musieli usunąć sprzed pomnika Powstania Warszawskiego kilka osób, które usiadły w miejscu przewidzianym dla Marszu Powstania Warszawskiego i nie reagowały na polecenia organizatora.
- Przede wszystkim mówimy tu o czynnościach związanych z legitymowaniem poszczególnych osób. Są zapowiedzi części uczestników marszu, że w najbliższych dniach będą składane zawiadomienia związane z zachowaniem poszczególnych osób. Dotyczy to m.in. rzucania butelkami i innymi przedmiotami. Na tę chwilę nasze czynności zakończyły się na legitymowaniu - przekazał rzecznik Komendy Społecznej Policji nadkom. Sylwester Marczak.
Pytany o interwencję wobec mężczyzny siedzącego w balustradzie, nadkom. Marczak powiedział, że jednym z powodów interwencji było to, że mógł on stwarzać zagrożenie dla siebie i innych, ale - jak dodał - "całość materiału jest szczegółowo analizowana". "Analizowane będzie zachowanie mężczyzny, istotne będą także zawiadomienia, które będą do nas kierowane w najbliższym czasie. Istotne będą również zeznania świadków: to jakich słów używał i jakie gesty wykonywał w kierunku poszczególnych osób" - podkreślił nadkom. Marczak.
Jak dodał, "skoro ulicą idą osoby, których celem jest oddanie hołdu bohaterom sprzed 76. lat, a wśród nich idą również dzieci, to trudno nazwać takie zachowanie normalnym". Według niego, "wiele osób może się zastanawiać nad tym, czym było podyktowane takie zachowanie". "A naszym zadaniem jest działać. I zachowanie policjantów był jak najbardziej prawidłowe" - zaznaczył.
Do krótkiego incydentu doszło także przed Bazyliką Świętego Krzyża na Krakowskim Przedmieściu, gdy mężczyzna z tęczową flagą wszedł na schody w pobliżu pomnika Jezusa. Mężczyzna ten został wylegitymowany przez policjantów, a figura Jezusa Chrystusa została otoczona przez wolontariuszy ze Straży Marszu Niepodległości.
Uczestnicy marszu zatrzymali się przed wejściem na plac Krasińskich. Czekali na zakończenie interwencji policji wobec grupy kilku osób z białymi różami, które usiadły pod pomnikiem Powstania Warszawskiego. Osoby te zostały usunięte przez policjantów, otoczone kordonem i wylegitymowane.
Nadkom. Marczak wyjaśnił, że po analizie tych incydentów i zawiadomień, policjanci przekażą ewentualne sprawy do sądu, a w przypadku przestępstw do dalszej analizy do prokuratury.
Polecamy Sejm. Wybór Marszałka
Wiadomości
Europoseł Jacek Ozdoba domaga się ujawnienia danych lekarza, który miał opiniować stan zdrowia Zbigniewa Ziobry
Rząd Tuska nie ma na leczenie onkologiczne Polaków. Znalazły się miliony na pomoc wojskową dla Ukrainy
Najnowsze
Czarnek ostro o rządzie Tuska: "To jest zdrada"
Marianna Schreiber i Piotr Korczarowski rozstali się. „Nasze światy nie schodzą się w jeden”
Europoseł Jacek Ozdoba domaga się ujawnienia danych lekarza, który miał opiniować stan zdrowia Zbigniewa Ziobry