Anna Zalewska: Polacy ponoszą współodpowiedzialność za Jedwabne
- To była współodpowiedzialność Polaków, a nie sprawstwo – powiedziała na antenie RMF FM minister edukacji Anna Zalewska pytana przez Roberta Mazurka o to, kto zabił Żydów w Jedwabnem. - Mówmy o udziale Polaków w dramatach w szerokim kontekście historycznym dodała.
- Ja bardzo dobrze współpracuję ze środowiskami żydowskimi, jak z każdymi innymi. O Jedwabnem mówiłam już na konferencji prasowej w Ministerstwie Edukacji Narodowej, gdzie prosiłam o poruszanie tej sprawy w szerokim kontekście – okupacji, niewoli niemieckiej, realiów roku 1941 – tłumaczyła na antenie RMF FM Zalewska, pytana przez dziennikarza, dlaczego nie chce przejść jej przez gardło, tak jak prezydentowi Dudzie czy ministrowi Kolarskiemu, że to polscy obywateli zabili w Jedwabnem innych polskich obywateli.
Robert Mazurek dopytywał minister o kwestię mordowania Żydów w Jedwabnem, odnosząc się do jej wypowiedzi z lipca tego roku. Wówczas Zalewska w „Kropce nad i” stwierdziła, że dramatyczna historia, która wydarzyła się w Jedwabnem, jest również kontrowersyjna i trudno patrzeć na nią jednoznacznie.
- Musimy z bólem powiedzieć, że była w tym współodpowiedzialność Polaków, ale nie sprawstwo – powiedziała minister w rozmowie z Mazurkiem – Nie należy Jedwabnego traktować jako jedynego źródła wiedzy o zachowaniu Polaków w stosunku do Żydów w czasie drugiej wojny światowej. Proszę pamiętać, że państwo podziemne karało za mordowanie Żydów. Mówmy o udziale Polaków w dramatach i pogromach, ale mówmy o tym w szerokim kontekście historycznym.
Polecamy Hity w sieci
Wiadomości
Prokuratura wszczyna śledztwo po publikacji "Wyborczej". Chodzi o ujawnienie danych o zdrowiu prof. Sławomira Cenckiewicza
Prof. Cenckiewicz ostro odpowiada na tekst "Wyborczej" i zarzuca ujawnienie danych medycznych: Niegodziwość i łajdactwo
Najnowsze
Matecki: trwa dręczenie członków komisji wyborczych przez prokuratorów
Tak ciasno w Ekstraklasie nie było od lat. Statystyki mówią same za siebie
Jest najnowszy sondaż dotyczący poparcia dla prezydenta. Hejterzy mogą czuć się rozczarowani