W nocy z soboty na niedzielę będzie można zaobserwować nad Polską zorzę polarną. Pojawienie się tego rzadkiego w naszym kraju zjawiska, związane jest z ostatnimi burzami magnetycznymi na słońcu. Niestety, tylko w nielicznych miejscach będzie można obejrzeć ten niecodzienny fenomen. Największe szanse będą mieli obserwatorzy na północy kraju, oddaleni od źródeł światła.
28 października agencje kosmiczne, w tym NASA, poinformowały o kilku koronalnych wyrzutach masy. Zwiększona ilość materii słonecznej, zderzającej się z ziemską atmosferą w okolicach bieguna sprawi, że zjawisko, które z reguły widoczne jest tylko na wysokich szerokościach geograficznych, będzie możliwe do zaobserwowania dużo dalej na południe.
Liczy się każdy stopień szerokości geograficznej
Jak wyjaśnia miłośnik astrofotografii Piotr Majewski, zorza polarna zdarza się w Polsce raz na kilka lat. Największe szanse na jej zaobserwowanie mają mieszkańcy północy kraju. „Każdy stopień szerokości geograficznej może mieć znaczenie dla powodzenia tej obserwacji” – podkreślił. Dodatkową przeszkodą stanowią światła wielkich miast, tak więc chętni zobaczenia zorzy powinni się wybrać w odludne miejsca, z dala od wszelkich źródeł „świetlnego zanieczyszczenia”.
Majewski: To przeżycie dojmujące
- To przeżycie dojmujące, widzimy coś, co wygląda jak tańczące draperie, firany. Podobne kształty pojawiają się na niebie i jak gdyby w zwolnionym tempie powiewają na wietrze – powiedział Majewski.
Jak informują media, największe szanse na pojawienie się zorzy będą około godziny 19 w sobotę. Po północy będą już znacznie mniejsze.