- Bez spowiedzi i pokuty demony będą w nieskończoność siać spustoszenie w naszych rodzinach i małżeństwach. Żadne terapie nic nie pomogą, jeśli nie będziemy pokutować za ten grzech - pisze ks. Dominik Chmielewski w swojej książce pt. "Jego miłość Cię uleczy".
Kapłani bardzo często są świadkami spowiadania się kobiet z uśmiercenia własnego dziecka, a przecież przy każdym takim dzieciobójstwie w jakiś sposób asystował mężczyzna, który przyczynił się do poczęcia tego dziecka. Tym bardziej zdumiewa, że tacy mężczyźni wcale się nie spowiadają z tego, że są współmordercami własnego dziecka. Nawet nie zdajemy sobie sprawy z tego, jak wiele kobiet nigdy by tego nie zrobiło, gdyby mężczyzna był odpowiedzialny, stanąłby na wysokości zadania i powiedział: Będę przy tobie bez względu na wszystko, nie zabijaj naszego dziecka, zrobimy wszystko, żeby się urodziło, nawet jeśli mielibyśmy potem oddać je do adopcji, ale nie zabijaj. Obiecuję, że zaopiekuję się Tobą i będę ci pomagać, bo czuję się współodpowiedzialny za całą tę sytuację. Wiele kobiet, z którymi rozmawiałem, mówiło wprost, że gdyby ten, z którym poczęła dziecko tak zareagował, nigdy by tego dziecka nie zabiło. Zdumiewające, że żaden mężczyzna się z tego nie spowiada, lecz jedynie kobiety. Tymczasem wystarczy zaledwie obojętność na ten grzech, żeby być współwinnym morderstwa. Dlatego więc dopóki mężczyzna się z tego nie wyspowiada, Pan Jezus nie będzie mógł uwolnić ani tego mężczyzny, ani jego rodziny od skutków tego strasznego grzechu.
Bez spowiedzi i pokuty demony będą w nieskończoność siać spustoszenie w naszych rodzinach i małżeństwach. Żadne terapie nic nie pomogą, jeśli nie będziemy pokutować za ten grzech. Jedną z najpiękniejszych modlitw, jakie kapłan odmawia z małżeństwami, które uśmierciły swoje dzieci jest modlitwa pojednania z dzieckiem. Na początku modlitwy proszę, aby małżonkowie, szczególnie mama, poprosili Pana Boga, aby dał im natchnienie, jakiej płci było to dziecko. Kobiety zwykle się nie mylą i bardzo często od razu mówią, że był to synek lub córeczka. Następnie proszę, aby nadali imiona swoim dzieciom, a gdy to uczynią, zapraszam ich na bardzo piękną modlitwę. Wystawiam Najświętszy Sakrament i proszę, aby Matka Boża i św. Józef przyszli z tym dzieckiem do mamy i taty. Na początku proszę, aby rodzice z całego serca przeprosili dziecko za to, co mu zrobili. Potem w imieniu tego dziecka proszę, żeby przyjęli jego przebaczenie. Proszę też, aby rodzice powiedzieli mu, co czują w swoim sercu i wyznali mu całą swoją miłość. Następnie mocą kapłaństwa łamię moc ducha morderstwa i śmierci i nakazuję, żeby to wszystko, co związane jest z przekleństwem aborcji, odeszło z tej rodziny. Na koniec, po tym jak rodzice całym sercem pojednali się z dzieckiem, proszę, żeby dzień tej modlitwy był obchodzony jako dzień urodzin tego dziecka w rodzinie. Dopiero wtedy znika skutek przekleństwa aborcyjnego – przez spowiedź, pokutę i pojednanie z dzieckiem.
Dzieci nienarodzone mają niesamowitą moc. Czytałem kiedyś książkę opisującą niezwykły egzorcyzm. Autor relacjonuje jak w czasie egzorcyzmu, opętany przez diabła ojciec zaczyna wołać: Gabrielu, Gabrielu! W pewnym momencie nastąpiła potężna manifestacja diabła, który z rykiem wyszedł z tego człowieka. Po wszystkim egzorcysta zapytał mężczyznę dlaczego wołał „Gabrielu”. – Czy na Twoją modlitwę przybył św. Archanioł Gabriel? Nie – odpowiedział mężczyzna – ja wołałem moje dziecko nienarodzone, które moja żona poroniła, a któremu nadaliśmy imię Gabriel i które przyjęliśmy do rodziny. To właśnie to nienarodzone dziecko przyszło z Nieba i nakazało diabłu, żeby wyniósł się z życia tego mężczyzny.
Mamy i ojcowie, którzy zabili własne dzieci, jeśli się z nimi pojednali i przeprosili za swój grzech dzieciobójstwa, mają w nich najwspanialszych wystawienników u Bożego Tronu. One wypraszają łaski swoim rodzicom i rodzinom, bo te małe istoty, które swoim rodzicom wszystko przebaczyły i czekają na nich w Niebie, mają nadzwyczajną moc wzruszania serca Pana Boga. Pojednani z nimi rodzice mogą prosić je w modlitwie o wszystko. One nie są gdzieś tam, w otchłani, lecz przy swoich rodzicach i bardzo chcą modlić się w ich intencji.
ks. Dominik Chmielewski, "Jego miłość Cię uleczy", Wydawnictwo Magdalenium