22 ofiary śmiertelne i ponad 40 rannych. To bilans ataków terrorystycznych do jakich doszło na Bałkanach tylko w ostatnich kilku dniach.
Wielu przypuszczało, że nieustające konflikty na Bałkanach są już przeszłością. W ostatnich latach ilość incydentów zdecydowanie spadła i deklarowano nadzieje o zbliżających się czasach pokoju i stabilności.
Niestety znana jeszcze z zamachów w latach 1998-1999 Armia Wyzwolenia Kosowa w ciągu ostatnich dwóch tygodni skutecznie przypomniała światu o sobie i konflikcie albańsko-macedońskim.
Na terytorium Macedonii przeprowadziła ona dwie spektakularne akcje. W trakcie pierwszej uwięziła pograniczników, w drugiej zaś stoczyła regularną bitwę na ulicach miasta Kumanowo.
9 maja zaledwie 50 km od stolicy kraju, oddziały macedońskiej policji zlokalizowały zbrojną grupę terrorystyczną. Jak twierdzili, grupa ta znalazła się na terytorium Macedonii nielegalnie i dlatego postanowili do wyjaśnienia zatrzymać wszystkich jej członków.
Grupa odpowiedziała ogniem. W trakcie trwającej kilkanaście godzin akcji zginęło aż 8 policjantów i 10 terrorystów. Pozostałych 30 udało się aresztować i natychmiast postawiono im zarzuty "planowania ataków terrorystycznych na terytorium Macedonii".
Cała sytuacja, jej skala i fakt że jest to kolejny tego typu incydent w regionie w ostatnim czasie mogą niepokoić. Bułgaria na tereny przygraniczne z Macedonią wysłała wojsko, a sekretarz generalny NATO Jens Stoltenberg powiedział - Nawołuję wszystkich do powstrzymania przemocy, aby nie doszło do dalszej eskalacji. Proszę o to w interesie całego regionu.
Zarówno NATO jak i UE wezwały również do jak najszybszego wyjaśnienia okoliczności w których tak wiele osób straciło życie. Zaapelowano o przywrócenie spokoju w regionie i nie podsycanie konfliktu albańsko-macedońskiego.
Czytaj więcej:
Kosowo eksportuje dżihadystów | Telewizja Republika
Premier Albanii: Zjednoczenie Kosowa i Albanii jest nieuchronne