W jednym z najbardziej opresyjnych państw świata życie staje się coraz trudniejsze; niepokorni dziennikarze i ich rodziny nie mogą opuścić kraju, urzędnicy państwowi blokują internet i sami sprzedają technologie do obejścia blokady, władze likwidują miejsca tradycyjnych spotkań - donoszą media niezależne i redagowane przez Turkmenów na uchodźstwie.
Pod koniec lutego matka byłego współpracownika Radia Swoboda, Rowszena Jazmuhamedowa, miała wylecieć do Frankfurtu, gdzie mieszka jej drugi syn. Okazało się, że jest na liście osób objętych zakazem opuszczania kraju, podobnie jak jej syn, który zakończył współpracę z tym medium. Wcześniej, w 2019 r., z powodu presji wywieranej na rodzinie zmarł na wylew ojciec dziennikarza. Po tym zdarzeniu zaczął rzadziej kontaktować się z Radiem, a w 2022 r. całkowicie zaprzestał współpracy. Jednak zakaz opuszczania kraju przez jego matkę wskazuje, że prześladowania rodziny dziennikarza trwają nadal - twierdzi portal Radia Swoboda.
To nie jedyny w ostatnim czasie przypadek zakazu wyjazdu z kraju przez dziennikarza lub bliską mu osobę. W listopadzie 2023 r. dziennikarka Soltan Achilowa i jej córka zostały zaproszone do Genewy na ceremonię wręczenia Międzynarodowej Nagrody Martina Ennalsa dla obrońców praw człowieka, przyznanej w 2021 r. Wcześniej odebranie nagrody nie było możliwe ze względu na ograniczenia w podróżowaniu podczas pandemii COVID-19. Zaplanowane były również spotkania z przedstawicielami Wysokiego Komisarza ONZ ds. Praw Człowieka, Reporterami bez Granic i studentami na uniwersytetach. Po drobiazgowym przeszukaniu bagażu przez celników nie znaleziono powodu, by uniemożliwić Soltan i jej córce wejście na pokład samolotu. Sprawę w swoje ręce wzięli jednak funkcjonariusze straży granicznej, którzy świadomie zmoczyli wszystkie strony ich paszportów mokrymi chusteczkami, a następnie oświadczyli, że dokumenty nie nadają się do użytku.
W Turkmenistanie ponownie zaostrzono też cenzurę internetu. Jak informuje redagowany na uchodźstwie portal turkmen.news, tym razem jednak władze nie blokują stron, które uważają za wywrotowe. Teraz blokada obejmuje niemal wszystko, a stoi za tym chęć zarobku państwowych urzędników odpowiadających za cyberprzestępczość. „To nie jest akt cenzury ze strony państwa. To najprawdziwsze wymuszenie ze strony kilku pracowników dyrekcji ds. cyberbezpieczeństwa” - podkreślają źródła pragnące zachować anonimowość. - „Nikt już nie ukrywa, że pracownicy departamentu po prostu eliminują konkurentów w handlu VPN”.
Według portalu urzędnicy zwalczają innych dostarczycieli VPN nie jako „wrogów ustroju”, ale jako konkurentów w działalności komercyjnej. Aby w Turkmenistanie skorzystać z internetu, nie wystarczy połączyć się z jedną z niewielu dostępnych państwowych sieci. Większość adresów IP nie jest dostępna. Aby uzyskać dostęp, konieczne jest wykupienie VPN, co powoduje, że korzystanie z sieci jest kosztowne. VPN od osób prywatnych kosztuje w granicach 5 USD, podczas gdy zaawansowana technologia od pracowników Departamentu Cyberbezpieczeństwa kosztuje około 20-30 USD, przy średnich zarobkach rzędu 400 USD.
Radio Swoboda poinformowało też, że władze stołecznego Aszchabadu demontują ławki w pobliżu bloków mieszkalnych. Nie jest podawana oficjalna przyczyna, lecz pracownik przedsiębiorstwa komunalnego powiedział Radiu Swoboda pod warunkiem zachowania anonimowości, że władze robią tak, by uniemożliwić ludziom zgromadzenia. „Polecono nam usunąć ławki, aby ludzie nie siadali i nie gromadzili się, prowadząc dyskusje” - dodał. Stare drewniane ławki na dziedzińcach wielu zbudowanych za czasów ZSRR budynków mieszkalnych w Aszchabadzie są miejscem tradycyjnych sąsiedzkich pogawędek.
Pojawiają się też doniesienia o tym, że tajni funkcjonariusze służb podsłuchują ludzi w kolejkach po podstawowe artykuły żywnościowe, przed bankami i bankomatami. Znany jest przypadek z końca stycznia, gdy policja zatrzymała mężczyznę, który rzekomo skarżył się pozostałym na rosnące problemy gospodarcze Turkmenistanu. Policję powiadomił „przypadkowy przechodzień”, który usłyszał rozmowę przed apteką.
Położony w Azji Centralnej Turkmenistan od początku swego istnienia (1991 r.) uważany jest za jeden z najbardziej opresyjnych krajów. Kolejni prezydenci tłumią wszelkie przejawy swobód obywatelskich. Wszystkie media i wszelka działalność obywateli są kontrolowane. W kraju nie ma opozycji - wszyscy jej przedstawiciele są albo w więzieniach, albo na emigracji. Kraj zmaga się z biedą i korupcją, a władze robią wiele, by zapobiec wyjazdowi obywateli za granicę - choćby do Rosji - w poszukiwaniu lepszego życia.