Wielka Brytania zapowiedziała wysłanie swoich żołnierzy do krajów nadbałtyckich. Moskwa zareagowała ostrzeżeniem, że odpowie na każde zbliżenie się infrastruktury NATO do granic Rosji.
– Wszelkie plany zmierzające do przybliżenia infrastruktury NATO do rosyjskich granic doprowadzą do kontrposunięć, które będą mieć na celu przywrócenie niezbędnego parytetu – oświadczył rzecznik prezydenta Rosji Dmitrij Pieskow.
Słowa te były reakcją na wcześniejsze wypowiedzi ministra obrony Wielkiej Brytanii Michaela Fallon, który przed posiedzeniem ministrów obrony państw NATO ogłosił, że jego państwo wyśle 100 żołnierzy do krajów bałtyckich, by pomóc w odparciu ewentualnej agresji ze strony Rosji.
– To element naszej polityki bardziej trwałej obecności na wschodniej flance NATO, aby odpowiedzieć na wszelką kolejną rosyjską prowokację czy agresję – stwierdził Fallon.
– Zmyślony pretekst o rzekomym zagrożeniu ze strony Rosji najwyraźniej jest kamuflażem, mającym ukryć dalszą ekspansję NATO w stronę rosyjskich granic – oceniał zapowiedź Brytyjczyków Pieskow.
– To, co dzieje się w ostatnim czasie, nie zwiększa stabilności w regionie. Wprost przeciwnie - stwarza zagrożenie dla stabilności regionu – oświadczyła z kolei rzecznik rosyjskiego MSZ Maria Zacharowa.
CZYTAJ TAKŻE: