Amerykanie ostrzegli Izrael. Na razie na papierze. Dali im 30 dni
List do izraelskich władz ostrzegający przed konsekwencjami, jeśli Izrael nie poprawi sytuacji cywilów w Strefie Gazy nie miał być ostrzeżeniem - powiedział we wtorek rzecznik Rady Bezpieczeństwa Narodowego (NSC) USA John Kirby. Stwierdził , że choć administracja nie chce ograniczać wsparcia wojskowego dla Izraela, może zmusić ją do tego prawo.
Kirby odniósł się w ten sposób podczas wtorkowego briefingu online do listu, jaki wysłali sekretarz stanu Antony Blinken i szef Pentagonu Lloyd Austin do swoich izraelskich odpowiedników. Ministrowie ostrzegli, że jeśli w ciągu 30 dni Izrael nie podejmie szeregu wymienionych przez nich kroków w celu poprawy "coraz tragiczniejszej" sytuacji cywilów w Strefie Gazy, może mieć to wpływ na dalszą pomoc wojskową przekazywaną przez USA.
Rzecznik NSC stwierdził, że nie wie, skąd w liście wzięła się wzmianka o 30 dniach i zastrzegł, że list nie miał być potraktowany jako groźba.
"List miał po prostu podkreślić poczucie pilności, które odczuwamy, i powagę, z jaką traktujemy potrzebę zwiększenia, drastycznego zwiększenia pomocy humanitarnej" - powiedział Kirby. Pytany, czy USA są gotowe wstrzymać pomoc dla Izraela, przedstawiciel Białego Domu odparł, że nie chce, by miało to "jakikolwiek wpływ" na tę pomoc, lecz dodał, że administracja "musi przestrzegać prawa".
Chodzi o przepisy zakazujące przekazywania sprzętu wojskowego krajom łamiącym międzynarodowe prawo humanitarne lub wstrzymującym pomoc humanitarną dostarczaną przez USA. Już w majowym raporcie na ten temat administracja oceniła, że Izrael prawdopodobnie dopuszcza się naruszeń prawa i wstrzymuje pomoc, lecz nie ma wystarczająco konkretnych dowodów, by wstrzymać dostawy broni.
"Musimy przestrzegać prawa kraju. Nie chcemy, by to miało jakikolwiek wpływ na naszą pomoc dla Izraela, dlatego jako przyjaciele i sojusznicy prowadzimy tego rodzaju szczere i uczciwe rozmowy i otwarcie wyrażamy nasze obawy dotyczące pomocy humanitarnej" - powiedział Kirby. Dodał, że prośba USA została przyjęta poważnie przez rząd Benjamina Netanjahu.
W wysłanym w poniedziałek liście Austin i Blinken napisali, że "domagają się pilnych i trwałych działań ze strony rządu w tym miesiącu", by polepszyć "coraz bardziej tragiczną sytuację dwóch milionów cywilów w Gazie". Zwrócili uwagę, że zarządzane przez izraelskie wojska ewakuacje doprowadziły do zgromadzenia się 1,7 mln cywilów na wąskim terytorium, prowadząc do "skrajnego przeludnienia" i narażenia ich na "śmiercionośną zarazę". Krytykują też wstrzymywanie przez Izrael pomocy humanitarnej.
Blinken i Austin wymieniają szereg działań, które Izrael musi podjąć, by uniknąć niesprecyzowanych w liście konsekwencji: pozwolić na wjazd co najmniej 350 ciężarówek z pomocą humanitarną każdego dnia, otworzyć nowe przejście graniczne, zapewnić odpowiednie przerwy w walkach, odwołać niepotrzebne rozkazy ewakuacyjne, ułatwić dostawy z portu w Aszdodzie i przez jordański korytarz humanitarny oraz "zakończyć izolację północnej Strefy Gazy".
Mimo ostrzeżeń, Pentagon poinformował we wtorek, że do Izraela dotarły części systemu obrony przeciwrakietowej THAAD i obsługujący go żołnierze zostali wysłani tam do obrony Izraela przed atakami rakietowymi Iranu i Hezbollahu.
Źródło: PAP
Polecamy Sejm. Wybór Marszałka
Wiadomości
Najnowsze
Co czeka nas w pogodzie 25 i 26 listopada?
Kogo jeszcze Żurek powinien poprosić o pomoc w przywracaniu praworządności?
Bruksela obcina budżet rolny. Każda rodzina zapłaci 500 euro
Canada Post złamała tabu. Kanadyjczycy nie mogli uwierzyć
HIT DNIA
Sondaż: Prezydent Nawrocki z kolejnym rewelacyjnym wynikiem. Za nim - długo nikt
Olaf Lubaszenko pokazał zdjęcie z 32-letnią córką. Marianna poszła w jego ślady i mówi wprost: „Znani rodzice to błogosławieństwo i przekleństwo”