Premier Donald Tusk po południu w bazie RAF w Oxfordshire rozmawiał z premierem W. Brytanii Davidem Cameronem o kryzysie politycznym na Ukrainie. Cameron zgodził się, że perspektywa dla Ukrainy nie może kończyć się na umowie stowarzyszeniowej.
Tusk udał się na spotkanie z Cameronem bezpośrednio po wizycie u kanclerz Niemiec Angeli Merkel w Berlinie.
Piątkowe rozmowy szefa polskiego rządu z Cameronem i Merkel są kontynuacją cyklu spotkań, które Donald Tusk od środy prowadzi z szefami unijnych państw i rządów w sprawie Ukrainy.
CZYTAJ ARTYKUŁ Premier Tusk spotkał się z Merkel. Rozmawiali o Ukrainie
Po spotkaniu obu premierów nie wydano żadnego wspólnego oświadczenia dla prasy, choć wcześniej je zapowiadano.
Tusk rozmawiał z Cameronem przez blisko trzydzieści minut. Premierzy spotkali się w brytyjskiej bazie wojskowej, skąd odlatują m.in. żołnierze do Afganistanu. Po rozmowie Tusk i Cameron spotkali się z kilkoma brytyjskimi weteranami.
Tusk w samolocie do Warszawy powiedział dziennikarzom, że Cameron w pełni podzielił polskie stanowisko, zgodnie z którym europejska perspektywa dla Ukrainy nie może zatrzymać się na ewentualnym podpisaniu przez Kijów umowy stowarzyszeniowej.
- Podpisanie umowy stowarzyszeniowej nie musi być końcem tego europejskiego przedsięwzięcia. Dzisiaj uzyskaliśmy taki sygnał od premiera Camerona, dokładnie tak samo brzmiący, że ta perspektywa dla Ukrainy nie może zatrzymać się na podpisaniu umowy stowarzyszeniowej - powiedział Tusk, relacjonując spotkanie z szefem brytyjskiego rządu.
Dodał, że Cameron podobnie jak pozostali przywódcy europejscy, z którymi polski premier rozmawiał w tym tygodniu, zaakceptował propozycję, by OBWE zajęła się pomocą w przygotowaniu najbliższych wyborów na Ukrainie.
Pytany, czy rozmawiał z Cameronem o polskich emigrantach mieszkających w Wielkiej Brytanii, Tusk odparł: "Całe szczęście już o tym nie trzeba było rozmawiać".
- Po tej burzy, ale także bardzo ostrej reakcji ze strony Polski, myśmy zauważyli natychmiastową zmianę tonacji i sposobu wypowiadania się u polityków brytyjskich, w tym u samego premiera Camerona, i dzisiaj muszę powiedzieć, że jesteśmy usatysfakcjonowani sposobem komentowania przez niego i traktowania tej sprawy - powiedział Tusk.
- Dzisiaj mogliśmy sobie, patrząc w oczy, powiedzieć, że ten gorszy moment mamy za sobą i obaj zdecydowanie lepiej rozumiemy swoje racje i że na pewno Polacy w Wielkiej Brytanii nie będą płacili żadnej ceny i prestiż Polaków nie będzie już cierpiał wskutek niepotrzebnych wypowiedzi - podkreślił polski premier.
Szef polskiego rządu poinformował, że z Cameronem rozmawiał także o polsko-brytyjskiej współpracy w dziedzinie gazu łupkowego.
- Będziemy dalej pracowali w Europie na rzecz ochrony tego biznesu łupkowego, który powoli, ale jednak zaczyna się kształtować. Jestem przekonany, że ta współpraca polsko-brytyjska pozwoli nam uniknąć zagrożeń w Europie, jeśli chodzi o eksplorację gazu łupkowego - powiedział Tusk.
Pierwsze było środowe spotkanie w Budapeszcie, gdzie Tusk rozmawiał z premierami innych krajów Grupy Wyszehradzkiej. Następnego dnia polski premier był w Brukseli, gdzie spotkał się z szefem Komisji Europejskiej Jose Manuelem Barroso i przewodniczącym europarlamentu Martinem Schulzem. Tusk zaapelował o wspólne i konsekwentne stanowisko Unii Europejskiej wobec sytuacji na Ukrainie i pomoc w poszukiwaniu rozwiązania kryzysu politycznego.
Z kolei w czwartek wieczorem w Paryżu Tusk razem z prezydentem Francji Francois Hollande'em przekonywał, że UE musi mówić jednym głosem w sprawie Ukrainy. Zdaniem Tuska najważniejszym warunkiem rozwiązania kryzysu na Ukrainie jest zaniechanie wszelkiej przemocy oraz porozumienie elit ukraińskich.
Antyrządowe protesty na Ukrainie, które wybuchły w listopadzie ubiegłego roku po decyzji prezydenta Wiktora Janukowycza o niepodpisywaniu umowy stowarzyszeniowej z UE, przerodziły się w krwawe zamieszki między demonstrantami a siłami ukraińskiego MSW.
W piątek na oficjalnej stronie internetowej Ministerstwa Obrony Ukrainy opublikowano komunikat, według którego ukraińscy wojskowi zwrócili się do prezydenta Janukowycza z prośbą o podjęcie „niezwłocznych działań na rzecz stabilizacji sytuacji w kraju”.
Wcześniej ukraińska opozycja uprzedzała, że ze sztabu generalnego sił zbrojnych do jednostek wojskowych rozsyłane są telegramy, w których pisano o „pilnej potrzebie zwołania zebrań oficerów w celu przygotowania apelu do prezydenta Ukrainy o konieczności wprowadzenia stanu wyjątkowego”.