Jak podaje BBC, Turcja domaga się od Niemiec postępowania w celu ukarania satyryka, który drwił z prezydenta Recepa Erdogana.
Niemiecka prokuratura prowadzi postępowanie wstępne, ponieważ prawo naszych wschodnich sąsiadów zabrania obrazy zagranicznych liderów. Telewizja ZDF, która nadawała program opowiedziała się po stronie satyryka. "Program będzie dalej nadawany" – czytamy w oświadczeniu stacji. Mimo to, audycja została usunięta w zeszłym tygodniu z internetowych kont ZDF.
Niemiecki rząd oświadczył, że rozważy żądania Turcji, jednak kanclerz Angela Merkel zaznaczyła, iż prawo do wolności słowa nie jest negocjowalne. Szefowa niemieckiego rządu uznała skecz Boehmermanna za „celowo obraźliwy”. W związku z tymi słowami spekulowano, że Merkel nie chce drażnić Turcji, gdy negocjowana jest umowa UE-Turcja. Zgodnie z dokumentem Ankara ma przyjąć uchodźców, którzy próbują dostać się do Europy.
Jan Boehmermann jest jednym z najbardziej kontrowersyjnych niemieckich satyryków. Wielu uważa jego twórczość za wulgarną i dziecinną, inni - za wysokiej klasy sztukę. Nagranie było odpowiedzią na wcześniejsze skargi Turcji, dotyczące prześmiewczej piosenki o Erdoganie.
CZYTAJ RÓWNIEŻ
Ponad 1700 imigrantów i kilkunastu przemytników zatrzymanych w jeden dzień
Kryzys imigracyjny. Grecja odsyła uchodźców do Turcji