Prezydent Staniów Zjednoczonych podpisał wczoraj rozporządzenie wykonawcze o podniesieniu poziomu ochrony sieci komputerowych przed atakami. Jak podał doradca prezydenta ds. bezpieczeństwa i antyterroryzmu Thomas Bossert, liczba cyberataków ostatnio wzrosła.
Chodzi o ataki przeprowadzone przez wyspecjalizowane komórki podlegające państwom zarówno wrogim wobec USA jak i sojuszniczym.
Jak zapewnia Biały Dom, "bierne przyglądanie się temu zjawisku nie jest już dłużej jakąkolwiek opcją". Najważniejszy doradca USA do spraw zagrożeń związanych z terroryzmem, a także bezpieczeństwa cybernetycznego i narodowego dodał, że poprzednia administracja poczyniła pewne postępy na tym polu, ale wciąż nie są one wystarczające.
– Rozporządzenie wykonawcze jest realizacją obietnicy Donalda Trumpa, który pod koniec stycznia zapowiedział, że uczyni wszystko, by podnieść poziom bezpieczeństwa sieci komputerowych w USA i ich prywatnych użytkowników – mówił w imieniu prezydenta USA Bossert.
Dokument dotyczy trzech obszarów. Pierwszy wiąże się z ochroną sieci federalnych, zawierających tzw. dane wrażliwe, czyli poufne m.in. prywatne dane Amerykanów. Drugi mówi o newralgicznej infrastrukturze energetycznej, telekomunikacyjnej oraz finansowej. Trzeci dotyczy ogólnych zasad użytkowania internetu oraz wprowadzenia mechanizmów odstraszających i powtrzymujących hakerów przed dokonywaniem cyberprzestępstw.