Kapitan statku-hotelu, zatrzymany jako podejrzany po środowym zderzeniu jednostki ze statkiem wycieczkowym na Dunaju, zaprzecza, by złamał przepisy – powiedział w piątek jego adwokat. Skorzystał z prawa złożenia skargi na fakt uznania go za podejrzanego - dodał prawnik.
Balazs Toth, adwokat 64-letniego ukraińskiego kapitana, potwierdził, że jego klient został w czwartek zatrzymany przez policję w związku z katastrofą i skorzystał z prawa do złożenia skargi na fakt uznania go za podejrzanego.
W tragedii zginęło co najmniej 7 osób, los 21 jest nieznany.
Kapitan zaprzecza, by złamał przepisy lub dopuścił się przestępstwa – zaznaczył adwokat. Jak podkreślił Toth w oświadczeniu, podejrzenie "jest przedwczesne i stanowi obecnie tylko hipotezę, a na podstawie informacji merytorycznych brak pewności niezbędnej do uzasadnionego podejrzenia". Zaznaczył, że takie podejrzenie można powziąć dopiero po sformułowaniu opinii przez ekspertów, do czego jeszcze nie doszło.
Zaznaczył, że jego klient jest kapitanem statków od 44 lat i "jednym z najbardziej doświadczonych kapitanów na Dunaju", który nigdy nie spowodował wypadku. Według adwokata wypadek wstrząsnął kapitanem i żałuje on, że nie był w stanie go uniknąć.
Premier Węgier zaapelował o przeprowadzenie wnikliwego śledztwa w sprawie katastrofy. Premier Viktor Orban w wywiadzie dla radia Kossuth powiedział, że był to wstrząsający wypadek, w którym pasażerowie prawie nie mieli żadnych szans na przeżycie. Szef węgierskiego rządu poinformował, że poprosił o kompleksowe zbadanie sprawy. - Chcemy dokładnie wiedzieć co się stało i dlaczego się to stało. Kiedy będziemy mieli dokładną wiedzę na ten temat, to poinformujemy o tym opinię publiczną - powiedział Viktor Orban.