Telewizja Biełsat wygrała w Sądzie Najwyższym Białorusi sprawę o jakoby bezprawne używanie znaku towarowego Biełsat TV na terytorium Białorusi, którą wytoczył jej dyrektor firmy BIEŁSATplus Andrej Bielakou.
Bielakou wysuwał początkowo dwa żądania: zaprzestania transmitowania telewizji Biełsat przez satelitę Astra 4A oraz zakazu używania znaku towarowego Biełsat TV na terytorium Białorusi. W trakcie procesu wycofał się z tego pierwszego żądania.
Sąd Najwyższy uznał żądanie Bielakoua za bezzasadne. Orzekł, że znak towarowy Biełsat TV nie jest używany na terytorium Białorusi, ponieważ telewizja ta transmituje z zagranicy, zaś na terytorium Białorusi nie funkcjonuje jako osoba prawna i nie ma swojego przedstawicielstwa. Od wyroku tego nie przysługuje apelacja.
– Okazuje się, że nawet w kraju takim jak Białoruś, jeżeli się dobrze pozbiera argumenty, to czasem można wygrać w sądzie – skomentował ten wyrok przedstawiciel Biełsatu na Białorusi Michał Janczuk.
Proces toczył się przed Sądem Najwyższym, gdyż sprawy o własność intelektualną rozpatruje na terytorium Białorusi wyłącznie kolegium ds. własności intelektualnej tego sądu.
Założony w 2007 roku Biełsat jest niezależną stacją białoruskojęzyczną, która nadaje z Polski programy dla widzów na Białorusi. Jej działalność jest finansowana głównie przez Telewizję Polską i polskie MSZ. Władze Białorusi od początku istnienia Biełsatu odmawiają mu akredytacji i nie godzą się na rejestrację biura kanału w Mińsku.
Firma BIEŁSATplus zajmuje się sprzedażą oraz instalacją anten satelitarnych.